Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Najpiękniejszy dzień na śmierć
Najpiękniejszy dzień na śmierć
Najpiękniejszy dzień na śmierć
Ebook27 pages20 minutes

Najpiękniejszy dzień na śmierć

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Tuż po narodzinach dzieci, maszyny oceniają ich zdolności umysłowe. Te, które nie przejdą pomyślnie badania mózgu, są traktowane jak wyrzutki. Rodzice zrzekają się ich, a opiekę powierzają rządowi. Maleństwa lądują w Ośrodku otoczonym grubym murem. Tam pod kuratelą strażników wychowują się bez szansy na rozwój. Z góry skazane na stracenie, za życia nigdy nie opuszczają zamkniętego terenu. Rodzina na zewnątrz zapomina o ich istnieniu. Pewnego razu dwójka dzieci ucieka ze strzeżonego Ośrodka. Rozpoczyna się pościg. Czy dzieciom uda się zaznać szczęścia na wolności?-
LanguageJęzyk polski
PublisherSAGA Egmont
Release dateAug 14, 2020
ISBN9788726599770

Read more from Emma Popik

Related to Najpiękniejszy dzień na śmierć

Related ebooks

Reviews for Najpiękniejszy dzień na śmierć

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Najpiękniejszy dzień na śmierć - Emma Popik

    Najpiękniejszy dzień na śmierć

    Zdjęcie na okładce: Shutterstock

    Copyright © 2009, 2020 Emma Popik i SAGA Egmont

    Wszystkie prawa zastrzeżone

    ISBN: 9788726599770

    1. Wydanie w formie e-booka, 2020

    Format: EPUB 3.0

    Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.

    SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont

    Przeszli przez wysoki mur. Zsunęli się z niego po pnączach, gdyż byli chudzi i wagę mieli niewielką. Uchwyciwszy się ramionami winorośli, zawiśli tuż ponad ziemią, nie dotykając jej jeszcze stopami. Chłopiec podniósł głowę i popatrzył po raz ostatni na szeroki mur i dach budynku, w którym spędzili tyle lat. Przywieziono ich niemal tuż po urodzeniu, kiedy tylko białe automaty medyczne stwierdziły, kim są. Wkładały je do tuneli, by zobaczyć wnętrze mózgu. One same siedziały na zewnątrz, przyglądając się na ekranach mapie neuronów. Sieci były w wielu miejscach przerwane. Stwierdziły, że nie można ich będzie odbudować.

    Pokiwały więc swymi małym końcówkami, przypominającymi diody, uznane przez nich za głowy. Odwróciły się ku sobie, główki zapaliły się lekceważącym seledynowym światełkiem i zgodnie zgasły. Wyrok został wydany jednym kiwnięciem główki po lewej stronie i główki po stronie przeciwnej. Potem postąpiły zgodnie z procedurą.

    Pojemniki zostały zapieczętowane i postawione do wysyłki. We wnętrzu każdego z nich panowały odpowiednie warunki, by ludzkie odpadki dotarły na miejsce przeznaczenia w niezmienionym stanie. Transport przebiegał sprawnie, oczywiście zdarzały się opóźnienia jak w każdym systemie, choćby i obsługiwanym przez program, ale starano się, naprawdę, by termin został dotrzymywany, głównie z powodu gromadzenia się nadmiernych zanieczyszczeń biologicznych.

    Pojemniki przywożono tu codziennie. I choć ich bezwartościowa treść pozostawała na zawsze, to nawet przyrastała, o ile nie została wywieziona tylnymi drzwiami. Tam

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1