PRZEDZIWNE DROGI OPATRZNOŚCI W MOIM ŻYCIU
()
About this ebook
Bóg opiekuje się sierotami
Przedziwne drogi Opatrzności w moim życiu to unikalne obrazy z życia żydowskiej społeczności Obertyna z okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej, oraz z czasów bezpośredniej Zagłady ukazane oczyma kilkuletniej wówczas dziewczynki, ale nie tylko - w opublikowanych po wielu latach milczenia wspomnieniach Krystyna Carmi przedstawia na tle opisywanych wydarzeń przede wszystkim losy swojej rodziny, swoje losy.
Treść wspomnień z uwagi na szerokie spektrum ukazywanych zdarzeń podzielona została na trzy części:
1). Wyłuskane z pamięci. Szczęśliwe dzieciństwo (lata 1937-1941),
2). Czasy grozy i bezczeszczenia. Zdarzenia zachowane w pamięci,
3). Bóg się opiekuje sierotami. Moje cudowne ocalenie.
Dzieciństwo to szczęśliwe chwile w domu rodzinnym - -. Dzieciństwo to także koleżanki, Polki i Ukrainki, dziecięce zabawy, słowem taka normalna codzienność...
.
-. Tę normalną, miłą codzienność przerywa brutalnie wybuch II wojny światowej..
Pierwsze dni wojny, ogólny strach, panika, wkroczenie żołnierzy Armii Czerwonej do Obertyna, aresztowania polskich patriotów, likwidacja żydowskich sklepów, wrastanie w coraz trudniejszą okupacyjną rzeczywistość. Wojska węgierskie w Obertynie, mordowanie Żydów przez Ukraińców w okolicznych miejscowościach, niesamowite zdjęcia potopionych przez Ukraińców w Dniestrze członków społeczności żydowskiej, które to fotografie wywołał ojciec Krystyny (z zawodu fotograf) z dostarczonego mu przez węgierskich żołnierzy filmu.. Dalej .. Niemcy , potem kołomyskie getto... W getcie znalazła się w raz z rodzicami i dziadkami.
W getcie giną ludzie, giną z głodu wyczerpani fizycznie do granic ludzkiej wytrzymałości, ich ciała zbiera platforma, nie uchodzi to uwadze wrażliwej na ból i cierpienia innych dziewczynki,...
.... Tak można by w wielkim skrócie ując treść prezentowanych przez Krystynę Carmi wspomnień.
Czy warto poświecić czas na ich lekturę? Nie tylko warto, ale wręcz trzeba po to, by uzmysłowić sobie co potrafi czynić Bóg w życiu człowieka, jeśli tylko temu Bogu całym sercem zawierzymy, zaufamy...
Related to PRZEDZIWNE DROGI OPATRZNOŚCI W MOIM ŻYCIU
Related ebooks
Jak ograbić starą ciotkę i być szczęśliwym Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWykrzyczeć prawdę: Wspomnienia z czasu Holocaustu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNad brzegami Niemna Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKronika Czasu Zapomnianego: Linia Mendla / von Horst Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTragedie. Wyzwolenie. Lepsze Życie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTragedia amerykańska tom 1. Tęsknota Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsI łzy zmienią się w diamenty Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGdzie diabeł mówi dobranoc Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsAutobiografia w listach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziady Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPołowinka: Rowerem na Ural, do miejsca zesłania Ojca. Wspomnienia Ojca, wspomnienia córki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSkierbieszów. Mieszkańcy Rating: 5 out of 5 stars5/5Bang Your Head Against a Brick Wall (Polish E-book) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsStracić głowę - 12 opowiadań Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻyciorys własny przestępcy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsRytmy abo wiersze polskie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻyjąc pośród umarłych or Żyjąc wśród umarłych: Historia o tym jak moja babcia, dzięki miłości i sile, przeżyła Holokaust Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWyznania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarna biel. Wspomnienia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzerwone Wiersze (Polish Version) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLibretto dla pustyni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŁajne kfiatki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziady, część III Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŁowca gwiazd Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzloch Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGra w szarozielone dla początkujących Rating: 5 out of 5 stars5/5Pokocham cię, dopiero gdy umrzesz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSerce zabki. Tom I. Złote pióro - anioł czy oprawca? Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemnica latarni morskiej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPłanety Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related categories
Reviews for PRZEDZIWNE DROGI OPATRZNOŚCI W MOIM ŻYCIU
0 ratings0 reviews
Book preview
PRZEDZIWNE DROGI OPATRZNOŚCI W MOIM ŻYCIU - Krystyna Carmi
KRYSTYNA CARMI
PRZEDZIWNE DROGI
OPATRZNOŚCI
W MOIM ŻYCIU
Copyright© Krystyna Carmi
Email: mkz.alleluja@bezeqint.net
SPIS TREŚCI
CZĘŚĆ I
WYŁUSKANE Z PAMIĘCI
SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO (LATA 1937-1941)
MÓJ DOM I SĄSIEDZI
MOJE ZABAWY I KOLEŻANKI
CO PAMIĘTAM Z MOICH ZABAW Z KOLEŻANKAMI I O NASZYCH ZAINTERESOWANIACH(1937 - 1941)
MOJE RODZEŃSTWO I RODZINA
MOJA MAMA
MÓJ TATO
SIOSTRZYCZKI
MOI RODZICE
TRADYCJE ŻYDOWSKIE W RODZINIE
RADOSNE MOMENTY
WOJNA, PRZEKLĘTA WOJNA 1939 -1941 (WIDZIANA OCZAMI DZIECKA)
OBERTYŃSCY
CZĘŚĆ II
ZDARZENIA ZACHOWANE W PAMIĘCI
Z ZAPISÓW DR WILLBACHA
WYGNANIE Z OBERTYNADO GETTA W KOŁOMYI
WYGNANIE I WSPOMNIENIA Z GETTA
POWRÓT Z GETTA
OHYDNE OBRAZY WOJNY
UCIECZKA Z OBERTYNA
KRYJÓWKA U GRUBIAKANA SŁOBUTCZYNIE W STODOLE I W KOMÓRCE
OLGA MOJA MISJONARKA
MOJA PIERWSZA WIGILIA
OCALONA PO RAZ DRUGI
TYFUS - CHOROBA SIOSTRY
TAK ZGINĘŁY MOJE SIOSTRY
ZA PÓŹNO NA RATUNEK
CZĘŚĆ III
POST SCRIPTUM
ROZSTANIE...
JUŻ JESTEM SAMA
W MOJEJ KRYJÓWCE NA STRYCHU
NADAL SIĘ UKRYWAM.
NADZIEJA RATUJE ŻYCIE
W NOWEJ ROLI
JEDNAK BÓG MNIE NIE OPUŚCIŁ...
ZNOWU W OBERTYNIE
DOBRZY LUDZIE PONOWNIE ZJAWILI SIĘ W MOIM ŻYCIU.
NADCHODZI WOLNOŚĆ
CHRZEST
DZIEŃ POWSZEDNI U GACZYŃSKICH
„NASZ DOM"
PRYWATNE GIMNAZJUM KOEDUKACYJNE (ZAMIENIONO NAZWĘ NA LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE)
PO MATURZE
EPILOG
MOJA RODZINA OBECNIE
Pamięci Moich Rodziców, Sióstr i Krewnych
oraz obertyńskich ofiar przemocy.
Uznanie i podziękowanie
PP. Weronice i Antoniemu Stangret,
Rodzinie Gawlińskich, którzy zawsze służyli mi pomocą,
Romanyci - policjantowi, który
okazał się człowiekiem w nieludzkim czasie,
a także wszystkim dobroczyńcom,
których spotkałam na drodze życia.
WSTĘP
Przedziwne drogi Opatrzności w moim życiu to unikalne obrazy z życia żydowskiej społeczności Obertyna z okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej, oraz z czasów bezpośredniej Zagłady ukazane oczyma kilkuletniej wówczas dziewczynki, ale nie tylko - w opublikowanych po wielu latach milczenia wspomnieniach Krystyna Carmi przedstawia na tle opisywanych wydarzeń przede wszystkim losy swojej rodziny, swoje losy, także czas powojenny wypełniony nauką (dużo ciepłych i serdecznych słów kierując pod adresem niezwykłych kobiet - Zakonnych Sióstr Prezentek z Jordanowa, prowadzących placówkę jaką był dom sierot tzw „Nasz Dom". Słowa pełne wdzięczności kieruje również pod adresem Profesorów i wychowawców z Gimnazjum Koedukacyjnego w Jordanowie, które ukończyła egzaminem maturalnym) i pracą.
Treść wspomnień z uwagi na szerokie spektrum ukazywanych zdarzeń podzielona została na trzy części:
1). Wyłuskane z pamięci. Szczęśliwe dzieciństwo (lata 1937-1941),
2). Czasy grozy i bezczeszczenia. Zdarzenia zachowane w pamięci,
3). Bóg się opiekuje sierotami. Moje cudowne ocalenie.
Dzieciństwo to szczęśliwe chwile w domu rodzinnym, praca ojca, zajęcia mamy w domu, rodzeństwo - Krystyna miała dwie siostry - Donię i Ezię. Wzajemne rodzicielsko - dziecięce relacje, bardzo dużo serdeczności, wyrozumiałości, miłości, jaką darzyli ją i siostry rodzice. Dzieciństwo to także koleżanki, Polki i Ukrainki, dziecięce zabawy, zadzierzgnięte wówczas przyjaźnie. Nauka w ukraińskiej szkole, szkolne uroczystości, słowem taka normalna codzienność...
Przebywając podczas rożnych okazji w domach swoich koleżanek Autorka ma możliwość obserwacji warunków w jakich żyją poszczególne rodziny, jak układają się się sąsiednie polsko - żydowsko - ukraińskie stosunki; obdarowana niezwykłą pamięcią potrafiła po latach przybliżyć atmosferę tamtych dni, opisać drobiazgowo wygląd takiego czy innego domostwa, mało tego - Krystyna Carmi pisze o zapachach, jakie zapamiętała z dzieciństwa, a to rzecz rzadko spotykana. Wędrując razem z nią uliczkami przedwojennego Obertyna poznajemy Żydów, Ukraińców i Polaków, socjalno - bytowe warunki ich egzystencji, imiona, nazwiska - można zaryzykować stwierdzenie, że Krystyna Carmi kreśli wręcz portrety psychologiczne tych ludzi, pisze jak się ubierali, co jedli, jaki był ich stosunek do innych, a przede wszystkimi do Boga (życie duchowe rodziny Gawlińskich), pisze o rzeczach na pozór błahych, ale niezwykle istotnych z perspektywy upływających lat.
Dom rodzinny Krystyny Carmi, jak wspomniano powyżej, był domem otulonym serdecznością, troską rodziców o dobre wychowanie córek, domem gdzie praca przeplatała się z troską ojca o zapewnienie rodzinie godziwych warunków bytowania, gdzie było dużo miejsca w sensie materialno - duchowym dla potrzeb dzieci. Tę normalną, miłą codzienność przerywa brutalnie wybuch II wojny światowej. O tym co przyniosła wojna Żydom Obertyna, okolic, co przyniosła rodzinie Autorki i jej samej przeczytamy w drugiej części wspomnień.
Pierwsze dni wojny, ogólny strach, panika, wkroczenie żołnierzy Armii Czerwonej do Obertyna, aresztowania polskich patriotów, likwidacja żydowskich sklepów, wrastanie w coraz trudniejszą okupacyjną rzeczywistość. Wojska węgierskie w Obertynie, mordowanie Żydów przez Ukraińców w okolicznych miejscowościach, niesamowite zdjęcia potopionych przez Ukraińców w Dniestrze członków społeczności żydowskiej, które to fotografie wywołał ojciec (z zawodu fotograf) Krystyny z dostarczonego mu przez węgierskich żołnierzy filmu. To bardzo skrótowy obraz tamtych dni, a szczegółowo opisanych przez Autorkę wspomnień. Jednak najgorsze jest jeszcze przed żydowską społecznością Obertyna i przed jej rodziną. Niemcy, potem kołomyskie getto... W getcie znalazła się w raz z rodzicami i dziadkami ze strony ojca i matki. Warunki bytowe w jakich przyszło się żyć obertyńskim Żydom drobiazgowo wręcz opisuje w wierszu Molasa - cukierki getta ukazując w sposób niezwykle plastyczny, drobiazgowy psychiczno - fizyczne cierpienia spowodowane głodem.
W getcie giną ludzie, giną z głodu wyczerpani fizycznie do granic ludzkiej wytrzymałości, ich ciała zbiera platforma, nie uchodzi to uwadze wrażliwej na ból i cierpienia innych dziewczynki, która po latach napisze wiersz pod tym samym tytułem dedykując go niewinnie umęczonym ludziom różnego wieku i różnej płci z kołomyjskiego getta, a obraz platformy pozostanie w jej pamięci na zawsze - Otwarte usta i oczy tych ludzkich trupów prześladują mnie całe życie...
Potem powrót z getta wraz z rodzicami, ucieczka z rodzicami z Obertyna, śmierć sióstr (opisała ją w niezwykle sugestywny sposób w wierszach: Czarny las Kamionki. Cz. I Świadectwo oraz Czarny las Kamionki. Cz. II Przekleństwo), śmierć rodziców, ukrywanie się, głód, pragnienie, lęk o życie, a z czasem obojętność na to co się stanie, bo żyć trudno, łatwiej byłoby rozstać się z tym światem..., ale - Przedziwne drogi Opatrzności w moim życiu - zadecydowały o tym że żyję, jestem... Tak można by w wielkim skrócie ując treść prezentowanych przez Krystynę Carmi wspomnień.
Czy warto poświecić czas na ich lekturę? Nie tylko warto, ale wręcz trzeba po to, by uzmysłowić sobie co potrafi czynić Bóg w życiu człowieka, jeśli tylko temu Bogu całym sercem zawierzymy, zaufamy...
Wspomnienia przeplatane są relacjami dr Markusa Willbacha, przyjaciela rodziny Sorgerów, co podkreśla autentyczność wspomnień Krystyny z Sorgerów Carmi - bowiem obrazy, sytuacje, zdarzenia dostrzeżone przez nią jako małą dziewczynkę pokrywają się z relacjami dr Willbacha, dorosłego człowieka. I jeszcze jedno - wspomnienia napisane są piękną polszczyzną i w tym miejscu wypada tylko pogratulować Autorce że tak długo czas rozłąki (od 1958 roku mieszka w Izraelu) nie zatarł w jej pamięci piękna polskiej mowy.
Regina Smoter Grzeszkiewicz
CZĘŚĆ I
WYŁUSKANE Z PAMIĘCI
Pamięć, to wielki skarb.
Gdyby nie pamięć, życie byłoby
łatwe i marne. Lata rozpadłyby
się na minuty, a człowiek żyłby
złudnym istnieniem motylka, nie znając
prawdy ani mądrości.
O zapomnieniu marzą przestępcy
albo ludzie małoduszni.
(Ilia Erenburg)
Inspiracją do napisania poniższego tekstu, który ukazuje moje przeżycia w wieku 5 - 7 lat była zachęta zaprzyjaźnionego adwokata, dr Rudolfa Güntnera, który powiedział tak: „opisz swoje życie odkąd sięgasz pamięcią nie opuszczając niczego... Spełniając to polecenie spisałam zapamiętane wydarzenia z okresu wczesnego dzieciństwa. Wspomnieniom tym widzianym oczami dziecka uznałam za stosowny nadać tytuł „Wyłuskane z pamięci
.
SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO
(Lata 1937-1941)
Moje życie miało imię dziewczęce
Imię jasne jak konwalie pierwsze
Rwane w trawie błyszczącej o świcie
Przez lilijne szopenowe ręce
Tym imieniem promieniami tkanym
Lśniące liście leśne szeleściły
Bzy majowe zroszone perliście
Tym imieniem pachniały kochanym
(Julian Tuwim)
Moje życie zaczęło się tak szczęśliwie
W pokoju rodziców były ciemne meble. Sonia (1 rok) słucha radia przy łóżku pokrytym zieloną pluszową kapą
W berecie na bakier wedle życzenia mamy
Sonia lubi kotki
Lubi pieski
Lubi kwiatki
Z ulubioną lalką
Już nie ma śniegu, ale brakuje jeszcze zdjęcia w nowym płaszczyku, mama zebrała śnieg łopatą
Szczęśliwa Sonia
Słodki sen
Wyrasta na dużą dziewczynkę
Lok zawsze mi towarzyszył
W ogródku od północnej strony były grządki
W dalszej części ogrodu klomby kwiatów, a to otaczał zielony parkan i wysokie akacje
Podpis mamy po niemiecku Sonia jest już dużą ładną panną prawda?
MÓJ DOM I SĄSIEDZI
Mieszkałam w ładnym parterowym budynku (wysoki parter). Oprócz nas mieszkały tam jeszcze 4 rodziny. Ważni byli dla mnie Gawlińscy, właściciele budynku, w którym moi rodzice mieszkali w przeciągu 20 lat, a ja w czasie okupacji, jak opiszę później przebywałam u nich i drogą przypadku u innych członków tej rodziny mieszkających w okolicznych wioskach k/Obertyna.
Druga rodzina to nauczyciele, których nazwisk nie pamiętam, ale mieszkał tam towarzysz moich codziennych zabaw Romek wraz z rodzicami i ciocią od której wiele usłyszałam na temat mego pochodzenia...
My zajmowaliśmy „taką cześć domu, że kuchnia miała okna na północ, pokój rodziców na wschód, a nasz pokoik miał werandę i okna na południe. Co roku malowano meble w kuchni, bielono wszystkie 3 pokoje. Lubiłam to malowanie bo mogłam wtedy wejść do „budy
mojego taty do której normalnie, gdy wywoływał zdjęcia miałam wstęp wzbroniony. Gdy malowano mogłam w niej pobuszować i nazbierać rożnych skarbów w postaci kółek, pudełek i zniszczonych filmów z których robiłam sobie strzelby zwijając film w długie rurki. W kuchni wszystkie meble były białe i ściany też. Kredens ozdobiony był koronkami, serwetkami i firankami, które po nocach i we dnie haftowała moja mama. Taką haftowaną kapą było nakryte łóżko mojej niani, które również mieściło się w kuchni.
W pokoju rodziców meble były ciemne Bardzo lubiłam zjeżdżać z czarnej skórzanej kanapy i wystawać przed toaletką składająca się z trzech luster. Odchylałam je bliżej lub dalej nie mogąc rozwiązać tajemnicy, że zamieniam się w tyle osób zależnie od tych trzech luster.
Nasz pokoik to była „bajka, na różowo pomalowany (różowy był też piec). Białe drewniane, odpowiednio rzeźbione łóżka sióstr, takież szafki nocne, szafa trójdzielna i stolik z trzema małymi stołeczkami. Łóżka, stół i stołki były nakryte koronkowym z różową podbitką nakryciem z frędzlami, z których wlazłszy pod stół lubiłam z pasją splatać warkoczyki. Komplet stanowiły dwa duże kosze z kwiatami, które w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdy moje koleżanki miały drzewka ja ozdabiałam rysunkami wyciętymi ze szkolnych bloków sióstr, zdobytymi ciastkami i rożnymi łakociami, które składałam sobie na „drzewko
.
Moje łóżeczko w tym pokoju było tylko na ozdoby i miejscem dla wyszywanych, dzierganych, haftowanych ulubionych poduszeczek mojej mamy. Ja spałam przeważnie w pokoju rodziców.
Zwłaszcza lubiłam spać z tatą, którego nazywałam „ciepluchem a on mnie „sopelkiem
, lubiłam rano jak szczekał udając psa, a ja nie chciałam go puścić do pracy prosząc o jeszcze.
Wracam jeszcze do naszego pokoiku, gdzie za zieloną kotarą był „mój pokoik. Były tam mebelki lalki, blaszana kuchenka przez którą mało domu nie spaliłam chcąc lalkom ugotować obiad. Były też obrazki Świętych zawieszone na nitce które dostałam od Cesi. Wtedy mniejsza o to co przedstawiały, ważnym było to, że były to obrazki święte Pod tym względem mogłam dorównać rówieśnikom tj. mogłam też mieć choinkę i wieszać obrazki mimo złości jednej ze znajomych (nie pamiętam jak się nazywała,). Nie mogła ona znieść moich świętych obrazków i ile razy przyszła robiła mamie wymówki:.
Zobacz co ona wiesza, a mama odpowiadała: „zostaw niech się dziecko bawi
. Kiedy Cesia szła do kościoła i nie mogłam jej towarzyszyć płakałam i pytałam mamę czemu ja jestem Żydówką, a mama odpowiadała „trudno moje dziecko." Mimo mojego zainteresowania świętami u chrześcijańskich koleżanek, bardzo lubiłam święta w naszym domu.
Cieszyło mnie gdy zapalano 8 kolorowych świeczek na święto Chanuka, gdy zmieniano naczynia na Wielkanoc, a w czasie uczty wielkanocnego sederu czekałam w napięciu bo miał przyjść Anuvi (Prorok Eliasz) który z przygotowanego dla niego kielicha¹ „pił wino". Poznać miałam to z tego że wino w kielichu drżało.
Taka była opowieść dla dzieci aby mogły wytrwać przy długim czytaniu Agady. Jak wielkie było moje rozczarowanie kiedy odkryłam tajemnicę zauważywszy że to jedna z sióstr chowając rękę pod stołem poruszała kielichem...). A jednak wierzyłam w to co mama mi opowiadała że mam Anioła Stróża, który stoi koło mnie z prawej strony i mam go słuchać bym była grzeczna, a nie powinnam słuchać tego z lewej bo on jest zły... Oglądałam się kręcąc w kółko żeby zobaczyć tego Anioła ale mama mówiła że on mówi tylko szeptem i jest niewidzialny. Wiedziałam też, że to Pan Bóg „zsyła deszcz i każe słońcu ogrzewać ziemię żeby wyrosła fasolka którą mama wsadziła do ziemi."
Dziwiło mnie bowiem jak to się dzieje że z ziarenek fasoli wyrastały długie łodygi które tworzyły „altankę z naszej werandy. Słysząc odpowiedź że wszystko sprawia Pan Bóg pytałam gdzie On mieszka, a mama wskazując palcem na niebo odpowiadała „tam.
Wrócę