Skazany na kolory
()
About this ebook
Related to Skazany na kolory
Related ebooks
Krótkie scenariusze o życiu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKoniec nowego świata, czyli prolegomena do wieczności Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsI część: krzyż człowieczy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBardzo Ostry Humor, część 3 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDupa Rating: 3 out of 5 stars3/5Ostry humor żenujący, część 2 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHuman in Rush: Tworzenie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFacet nie do wzięcia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJak stać się wnikliwym Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzerwone Wiersze (Polish Version) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsAforyzmy, przysłowia, frazesy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDzwonnik z Notre-Dame Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsC++11: Zrozumieć Wyrażenia Regularne, wydanie II Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsRozmyślania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsO literaturze rosyjskiej i naszym do niej stosunku dziś i lat temu trzysta Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPolska, wielka rzecz. Esej o ustroju Polaków Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsInaczej o poczuciu własnej wartości Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDroga Rating: 3 out of 5 stars3/5Jaskółki nad głową: Polish Edition po polsku Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJak się uczyć, żeby zapamiętać Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsO nieskorym kochaniu (polish po polsku) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsUmysł Buddy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsProduktywnosc (polish edition) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziecko w rodzinie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFraszki i aforyzmy Rating: 5 out of 5 stars5/5Piszę codziennie: 36-dniowe wyzwanie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWolność człowieka w filozofii klasycznej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFilmowe kłamstwa i manipulacje: czyli sposób na pranie mózgu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related categories
Reviews for Skazany na kolory
0 ratings0 reviews
Book preview
Skazany na kolory - Aleksander Rozenfeld
Aleksander Rozenfeld
Skazany na kolory
wiersze 1966-2016
© Copyright by
Aleksander Rozenfeld
Projekt okładki: Franciszek Maśluszczak
ISBN druk 978-83-7859-730-8
ISBN e-book 978-83-7859-731-5
pozycja dofinansowana przez
Katowicką Specjalną Strefę Ekonomiczną
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2016
Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa
XXX
Ocalić się przed sobą przed innymi
zapomnieć że deszcz ze mróz
iść między ludzi
być między ludźmi
z krzyżem za pan brat
na wozie pod wozem
w pociągu i pieszo
dochodzić słońca dzielić się słońcem
jak chlebem
witać dzień nagim
żegnać nieubranym
żebrać by dać mniejszym od siebie
z wielkimi na ty
z małymi na ty
gazetą na śniadanie
książką na obiad
ocalić siebie
dla siebie dla innych.
mojej Gosi
Śpij moja maleńka
niech ci się wyśni niebo całe słoneczne
rączką swoją podpierasz świat by się nie zawalił
uśmiechasz się przez sen
śpij – twoja lalka bezpieczna
oddycha twoim oddechem
niepotrzebne światło cię nie zbudzi
luli moja mała luli
stań się tęsknotą wszystkich złych ludzi.
XXX
Jesteś skazana na mnie
jak słońce na promień
radość na bliski żal
róża na przekwitanie
panie nie jestem godzien
jestem skazany na ciebie
jak deszcz na dochodzenie ziemi
wiatr na sypanie pamięcią w oczy
jesteśmy skazani na wieczne zrywanie jabłek
codzienne wygnanie z ziemi.
XXX
Żebyś była moja – żebym ja był twój
gdyby wszystkie ptaki świata
dały mi swój strój
gdybym cię mógł widzieć wszędzie
w porze każdej nocy – dnia
żebyś była dla mnie niobe nieborowską
w pochyleniu głowy marmurowy kształt
żebyś była nefretete
wenus z milo ale żywą
klio euterpe polihymnią
ale jesteś
jesteś tylko tym zaśpiewem
tym refrenem
żebyś była moja – żebym ja był twój.
XXX
bądź tą ostatnią od której
będę uciekać
bądź tą najpierwszą do której
przyjdę się korzyć
stawaj się tym kim dla mnie nikt być nie umiał
pożądaną i pożądaniem swym
chciej mnie przyciągnąć
pierwszą i ostatnią literą alfabetu
przecinkiem kropką i znakiem zapytania
bądź szczodrą tak by ręka pusto
od ciebie nie wracała
i nie wódź mnie na doświadczenia ojców moich
daj wytrwać przy sobie…
drzewo
gdy burze ciągle… łamie się w końcu
XXX
Dlaczego nie kłaniacie się kominom,
nie kłaniacie się kominom,
Kominom…
Ktoś powie – przecież to tylko cegła,
to tylko cegły,
Cegła…
Ale tam mieszkają ptaki,
Mieszkają ptaki,
to są nasze ptaki,
to są nasze matki,
to są nasi ojcowie,
matki
ojcowie.
XXX
Ale mi nigdy nie bądź blizną
bądź mi na stopy
bądź mi na dłonie
światłem mi bądź i ciemnością
bądź mi odświętna biało – czerwona
na co dzień czarna od znoju
bądź mi kominem w niebo strzelistym
piaskiem na papier sypanym
tak mi dopomóż osiemnasty
tak mi dopomóż czterdziesty czwarty
bądź też gdy trzeba krzykiem co budzi
ze snu nazbyt wczesnego
kilofem łopatą arem ziemi
na którym róże rok cały kwitną
ale mi nigdy nie bądź blizną.
XXX
Rabinowe córki były ładne
Rabinowe córki były mądre
były bardzo ładne i mądre
za warkocze wciągnięto je do nieba
bez skrzydeł bez włosów bez kości
i powstawały nowe modlitwy do pana boga esesmanów
moje dziecko majn kind moj rebionok
moje dziecko jest ładne
moje dziecko jest mądre
moje dziecko jest ładne i mądre
jak rabinowa córka
XXX
To były takie dziwne wykopaliska
najpierw czaszki wyszczerzone szczękami
potem ręce i nogi rozrzucone
po polu
a tak było ciekawie
że wróble i wrony zleciały się
stadami
to były takie inne miejsca
listy stamtąd nie docierały
nie były dzwony
choć codziennie marli
Kominami wylatywały ptaki
pana arystofanesa
a na pobliskich polach
nie rosło zboże
teraz tam owocuje
już tylko pamięć
ale i ta jabłoń
ma coraz mniejsze owoce.
***
majn idisze mame
moja matka żydowska nad Jordanem
miast ziemniaków je pomarańcze
na moją matkę nie śnieg
na mego ojca na moją siostrę nie śnieg pada
tam słońce częściej tam niebo bardziej niebieskie
tam może los czy na długo łaskawszy
ale nie ma wron nie ma czarnych wron
na białym śniegu
a z dworcowego głośnika nie pada głos
Warszawa główna dzień dobry proszę wysiadać
XXX
Powiedziałaś że chcesz być dla mnie Polską
to znaczy piachem nadwiślańskim
krasiczyńską kaplicą boską
Wawelem wyniosłym i otwocką sosną
powiedziałaś że kroplę krwi każdą
chcesz dać za chwilę spokoju
że dużo chłodu położysz na rozpaloną głowę
powiedziałaś … o w końcu już mówiłaś tak wiele
słowa ci lawiną leciały moja głowa była w popiele
i nie wiem czy usłyszę kiedyś że ktoś dla mnie
chce znaczyć tak bardzo
to ja może jednak zostanę
* * *
to ja może jednak zostanę.
* * *
A te buty małe buty
do chodzenia i do zdarcia
nie chodziły długo ani krótko
nawet w sam raz nie wydreptały
dochodzenia siebie samych
a na bucie cętki rdzawe
kropki kreski i przecinki krwawe
to są buty bardzo stare
ci co nieśli je na nogach
i ci co na rękach nieśli
już nie noszą swoich marzeń
oni nie oddychają
XXX
W tobie jest moja siła
w tobie
bez wątpienia
w twojej dłoni
pomocnej
przy lada potknięciu
ty jesteś przy mnie
nawet gdy cię nie ma
oczy twoje mnie bronią
gdy drogi pobłądzę
ty piszesz ten wiersz
ja stawiam litery
nieudolnie
bacząc
by błędu uniknąć
czuję cię przy sobie
twój oddech i tkliwość
podniosłaś mnie
dzięki ci
że urosłem
urodziłem się
po przestąpieniu progu
twojego
w chwilę