Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

I część: krzyż człowieczy
I część: krzyż człowieczy
I część: krzyż człowieczy
Ebook60 pages19 minutes

I część: krzyż człowieczy

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Krzysztof Kamil Baczyński

Poeta, rysownik. Twórczość poetycką rozpoczął już jako uczeń gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, gdzie w 1939 r. zdał maturę. Związany ze środowiskiem młodzieży lewicowej, m.in. z organizacją Spartakus działającąpółlegalnie w szkołach średnich. W czasie okupacji niemieckiej zbliżył się do ugrupowań socjalistycznych, wydających podziemne pisma „Płomienie” i „Droga”. Od 1943 r. uczestniczył w tajnych kompletach polonistycznych, w tymże roku wstąpił do Harcerskich Grup Szturmowych, które stały się zalążkiem batalionu AK „Zośka” oraz ukończył konspiracyjną szkołę podchorążych rezerwy. Uczestnik powstania warszawskiego; poległ w walce przy Placu Teatralnym (Pałac Blanka); w parę tygodni później zginęła w powstaniu żona poety Barbara, którą poślubił w 1942 r.
Nie licząc dwóch zbiorków odbitych na hektografie w 7 egzemplarzach w 1940 r. i kilku wierszy w antologiach Pieśń niepodległa i Słowoprawdziwe, zdążył ogłosić, pod pseudonimem Jan Bugaj, dwa konspiracyjne zbiory: Wiersze wybrane (1942) i Arkusz poetycki(1944) wydane nakładem „Drogi”.

Ur. 22 stycznia 1921 r. w Warszawie
Zm. 4 sierpnia 1944 r. w Warszawie
Najważniejsze dzieła: Pokolenie, Historia, Bez imienia, Dwie miłości, Z głową na karabinie
LanguageJęzyk polski
PublisherBooklassic
Release dateAug 5, 2016
ISBN6610000003044
I część: krzyż człowieczy

Related to I część

Related ebooks

Related categories

Reviews for I część

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    I część - Krzysztof Kamil Baczyński

    2016

    (Pod nieba dłoniastą palmą nie daj mi chodzić samotnie...)

    Pod nieba dłoniastą palmą nie daj mi chodzić samotnie,  

    Agni¹.  

    Otwórz rzeki, a sosny krzykiem z ognia i wiosny  

    podpal i nagnij.  

    W jakie zimy prowadzisz, jakich kolęd słuchać  

    śmiertelnych?  

    Otom jest syn wygnany z ziemi niepoznanej,  

    niewiernej.  

    Obco mi niebo czarne i białe zawieszasz  

    nad czas samotny;  

    oceany z kamienia, w które się przemieniam  

    jak w lodach okręt.  

    Nad dniem ostatnim stawiasz mi długie, woskowe  

    świec rzędy,  

    które są stare drzewa, kiedy w portów brzegach  

    rżą argonauckie² okręty.  

    Odbierz mi ziemię, miłość rozumną oderwij  

    i porwij  

    spośród umarłych rzeczy, gdzie dojrzewa wieczór  

    o woni morwy.  

    Daj mi konia, o Agni, z żółtych, strasznych płomieni  

    i białych,  

    bo oto spadam — owoc w grób ziemi pod sobą  

    dojrzały.  

    3 grudzień 1940 r.

    Pieśń o ciemności

    Sny leżą na mnie warując milczenia  

    jak lwy z pomników co warują śmierci  

    i liść opada czasem, śnieg, albo i obłok,  

    albo ptaków pióropusz wzbije się i przyjdzie.  

    I niebo stoi. Wtedy mam podobną  

    twarz do nieba, choć cienia niema w niej, ni żalu  

    słyszę jak się sodomy w cichym trzasku palą.  

    O nie sędzią ja czekam! Dzień płonie jak listek  

    na płytę pieca opadły i zwija  

    sieć żyłek delikatną, a z nim giną wszystkie  

    chwile nerwem łączone. Noc i dzień przemija.  

    I w katakumbach czasu od sklepień odbija  

    głos, może napomnienie, może bitwa walna —  

    — wszystko nierozróżnione i rozdarte wszystko.  

    I noc przechodzi górą jak śmierć — triumfalna  

    i spływa obraz do mórz wrzących pysków.  

    W huku werbli, w burz wrzawie, w łoskocie pokoleń  

    idą chłopcy o oczach z największych przeznaczeń,  

    idą, aż za daleko przechodzą — do ziemi,  

    idą, kiedy za nimi świt nie zapłacze  

    mlekiem błękitnym. I tak stygną z niemi  

    i przechodzą żelazem — karty czarnej ziemi.  

    A tyle rzeczy czeka jak spod dłoni — nowych  

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1