Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Dzień na Harmenzach
Dzień na Harmenzach
Dzień na Harmenzach
Ebook38 pages20 minutes

Dzień na Harmenzach

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Zdobywanie jedzenia, unikanie kary, wymiana dóbr - wokół tego kręci się życie w obozie koncentracyjnym. Narrator opisuje jeden, przykładowy dzień więźniów takiego miejsca - a ogrom ich cierpienia i niewyobrażalne historie, których stają się bohaterami, mogłyby zapełnić całe dekady. Autor nie psychologizuje, unika oceniania. Nikt z nas w końcu nie wie, jak daleko jest się w stanie posunąć, by zdobyć kromkę chleba, dopóki nie doświadczy prawdziwego głodu i poniżenia. Jedno z opowiadań wchodzących w skład zbioru "Pożegnanie z Marią".-
LanguageJęzyk polski
PublisherSAGA Egmont
Release dateJun 17, 2022
ISBN9788728300787
Dzień na Harmenzach

Read more from Tadeusz Borowski

Related to Dzień na Harmenzach

Related ebooks

Related categories

Reviews for Dzień na Harmenzach

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Dzień na Harmenzach - Tadeusz Borowski

    Tadeusz Borowski

    Dzień na Harmenzach

    Saga

    Dzień na Harmenzach

    Zdjęcia na okładce: Shutterstock

    Copyright © 1947, 2022 SAGA Egmont

    Wszystkie prawa zastrzeżone

    ISBN: 9788728300787 

    1. Wydanie w formie e-booka

    Format: EPUB 3.0

    Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

    Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów z których pochodzi.

    www.sagaegmont.com

    Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

    Cień kasztanów jest zielony i miękki. Kołysze się lekko po ziemi jeszcze wilgotnej, bo świeżo skopanej, i wznosi się nad głową seledynową kopułą pachnącą poranną rosą. Drzewa tworzą wzdłuż drogi wysoki szpaler, a czuby ich rozpływają się w kolorycie nieba. Odurzająca woń bagna ciągnie od stawów. Trawa zielona jak plusz srebrzy się jeszcze rosą, ale ziemia już paruje w słońcu. Będzie upał.

    Lecz cień kasztanów jest zielony i miękki. Nakryty cieniem siedzę w piasku i wielkim francuskim kluczem dokręcam złączenia wąskotorowej kolejki. Klucz jest chłodny i dobrze leży w dłoni. Co chwila biję nim o szyny. Metaliczny, surowy dźwięk rozchodzi się po całych Harmenzach i powraca z daleka niepodobnym echem. Oparci na łopatach stoją koło mnie Grecy. Ale ci ludzie z Salonik i winnych stoków Macedonii boją się cienia. Stoją więc w słońcu, zdjąwszy koszule, i opalają niezmiernie chude barki i ramiona, pokryte świerzbem i wrzodami.

    — Ależ pilnie pracujesz dzisiaj, Tadku! Dzień dobry! Nie jesteś głodny?

    — Dzień dobry, pani Haneczko! Absolutnie nie. A poza tym walę mocno w szyny, bo nasz nowy kapo... Przepraszam, że nie wstaję z szyn, ale pani rozumie: wojna, Bewegung, Arbeit...

    Pani Haneczka uśmiecha się.

    — Ależ naturalnie, że rozumiem. Nie poznałabym cię, gdybym nie wiedziała, że to ty. Pamiętasz, jak jadłeś kartofle w łupinach, które dla ciebie kradłam od kur?

    — Jadłem! Ależ pani Haneczko, ja się nimi zażerarałem! Uwaga, esman od tyłu.

    Pani Haneczka sypnęła parę garści

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1