Ultimus
()
About this ebook
Read more from Maria Konopnicka
Ludzie i rzeczy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsVesalius Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJak Suzin zginął Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZ włamaniem Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGłupi Franek Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMiłosierdzie gminy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZ przeszłości. Fragmenty dramatyczne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMendel Gdański Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZa kratą Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKrysta Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHypatia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGalileusz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNa normandzkim brzegu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPod prawem Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW starym młynie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsStacho Szafarczyk Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMiłosierdzie gminy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJak się dzieci w Bronowie z Rozalią bawiły Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsObrazki więzienne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPanna Florentyna Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMoi znajomi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCztery nowele Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaryśka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMichał Duniak Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Ultimus
Related ebooks
Popioły Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMichał Duniak Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSiostra Felicja Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele i opowiadania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSmok Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny Czarownik Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDzwony upiorne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziecię Symchy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPrzygoda Stasia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPuk z Pukowej Górki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJesienią Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLato leśnych ludzi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW starym młynie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSklepy cynamonowe - zbiór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSklepy cynamonowe Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWiatronogi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWodzirej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDjabeł, tom pierwszy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOgniem i mieczem (I część Trylogii) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW polskiej dżungli Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKobiety z Ptasich Wysp Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTylko grajek Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWilcze gniazdo: Powieść z czasów krzyżackich Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsStach Wichura Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDzieci z podziemia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSyn Jazdona, tom drugi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsEpoka marmuru Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzaleństwo Almayera Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLudzie bezdomni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZa doliną róż Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Reviews for Ultimus
0 ratings0 reviews
Book preview
Ultimus - Maria Konopnicka
Ultimus
Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.
Zdjęcia na okładce: Shutterstock
Copyright © 1888, 2021 SAGA Egmont
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728055779
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
www.sagaegmont.com
Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.
ULTIMUS.
I.
Za ostatnią, z miejska otynkowaną, kamieniczką w Łuknikach stało nizkie domostwo drewniane, zczerniałym gontem kryte, które miało tę osobliwość, że z trzech stron otaczał je sad śliwkowy, gęsto puszczony i zdziczały nieco, a z czwartéj stawał przed niém na jednéj nodze stary, zdawna już okulawiony żóraw, który, wtuliwszy między barki głowę, długiemi godzinami patrzał w niebo jedyném okiem, jakie mu zostawiła swawola chłopców miejskich. Cała postawa nieszczęsnego ptaka była nad wyraz śmieszna. Chudy, nastrzępiony, z podwiniętą nogą, którą od czasu do czasu na bok wyciągał dla rozprostowania, szyję miał siną, miejscami z pierza odartą, przez łeb krwawo zaschłą szramę od polana, które ciśnięto za nim w gorącéj jakiéjś przeprawie, ogon wyszarpany, ślady deszczów i pyłu miejskiego na sobie noszący, dziób zeschły, grzbiet zgarbiony... ruina ptaka, i tyle. Jedyną pamiątka czasów dawnéj świetności były wielkie, poderwane nieco skrzydła, które w chwilach zadumy zwieszał ku ziemi, jak zwiesza ramiona człowiek zniechęcony i śmiertelnie smutny. A kiedy je tak opuścił i koszlawo stanął, podjąwszy w niebo skaleczałą głowę, można się było i śmiać i wzruszonym czuć na widok tego rozbitka, strąconego z jakichś powietrznych, farysowych dróg...
Zórawia znano w miasteczku pod imieniem Franek. Imię to zostało mu w spuściźnie po pierwszym właścicielu, hulaszczym włóczędze, który w podmiejskiéj, mieszczącéj się w domostwie owém traktyerni pół życia przesiedział, był zalotnikiem pięknéj Zuźki Sas, a i przemytnikiem także. Na jaki koniec przyszło straceńcowi temu — nie wiedział nikt. Przepadł kędyś bez wieści, bez echa, jak przepada kamień w wodę rzucony, i zostawił ptaka-sierotę z smętném dziedzictwem imienia swojego. Jeden tylko Abrajtys, kanonier stary, co z pod Jeny pusty rękaw u mundura przyniósł, Ultimusem nazywał żórawia. Bywało, stanie nad ptakiem, zapatrzonym w wieczorną zorzę, głową trzęsie i mruczy pod siwym, najeżonym wąsem: „Hej! hej! A gdzie to bracia twoi, nieboraku? Odlecieli, odlecieli!... zostałeś sam, sieroto stary!... Ostatni... Ultimus!"
A tu mu wiatr wiewa pustym rękawem, po siwych włosach chodzi i świszczy: ultimus... ultimus... Chłopaki od Jana Grzmota, szewca z Szydłowieckiéj ulicy, w głowę zachodziły, co ten wyraz miał znaczyć. Aż im organista wytłumaczył wreszcie, jako to jest słowo nieczystą moc mające, którém się farmazony zwołują pod Szatryą, w pierwszy piątek po miesięcznym nowiu. Z téj organistowskiéj erudycyi wypadło to, że i do biednego ptaka przylgnęło coś