Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Przemysły (tomik)
Przemysły (tomik)
Przemysły (tomik)
Ebook69 pages25 minutes

Przemysły (tomik)

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Mieczysław Braun

Polski poeta i adwokat żydowskiego pochodzenia.

Ur. 29 maja 1902 w Łodzi
Zm. 17 grudnia 1941 lub 2 lutego 1942 w Warszawie
Najważniejsze dzieła: Sonety, Żywe stronice, Rzemiosław: poezje, Sygnał z Marsa, Liść dębowy, Przemysły, Rzemiosła
LanguageJęzyk polski
PublisherBooklassic
Release dateAug 5, 2016
ISBN6610000007080
Przemysły (tomik)

Related to Przemysły (tomik)

Related ebooks

Related categories

Reviews for Przemysły (tomik)

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Przemysły (tomik) - Mieczysław Braun

    i komunizujących.

    Ziemia marcowa

    Niecierpliwie smakując gorzkie zioła wiosny  

    I pieszcząc zieleń liścia rozcieraną w ręce,  

    Nozdrzami chłonę zapach wilgotny i ostry,  

    A panna ziemia chodzi w zielonej sukience.  

    Smak piersi odsłoniętych na słońce nad ranem  

    I słone krople rosy na wzburzonej trawie...  

    Już w sadach poszły wieści, już plusnęło w stawie,  

    Podglebie pachnie we śnie ziarnem świeżo sianem...  

    Zielony szum powietrza, niestłumiony zbliska,  

    Jak chłopiec kładzie ziemię, czułe szepce słowa,  

    I całusem przemocą — fiołkami tryska  

    Ziemia! dziewczyna marcowa.  

    Wiosną

    Rozkwitłe bazie, witki wiosenne,  

    Zieleńce jasne, trawy soczyste,  

    Brzozy wyniosłe, wysokopienne,  

    Krzaki wilgotne, plamy srebrzyste!  

    Gąszcze puszyste, spowite we mchy,  

    Zapachy leśne, świerki żywiczne, —  

    Liściem leszczyny, kwieciem czeremchy  

    W dno wzielenione wody krynicznej!  

    Trznadle, wiwilgi, pliszki ćwierkliwe  

    W gęstych zaroślach drzewnej uwięzi  

    Gwarnym świegotem, szczebiotem tkliwym  

    Roztrzepotane w liściach gałęzi!  

    Wieś krasnopłota, studzienna, biała,  

    W zbożach wykwitła chabrem dorodnym,  

    Śpi, jak poziomka ciężka, dojrzała,  

    Pod liściem nieba modrojagodnym!  

    Krajobraz polski

    Krzywa wierzba przy płocie, krzywy płot na rozstaju,  

    Mokra zieleń w sitowiu, w sinym gaju — bugaju,  

    A przy łące jałowce, białe owce na łące,  

    Jarzębiny, jedliny, niebo ziemią pachnące.  

    W koleinach drożyna, wronie gniazda na drzewie,  

    Pośród świerków ćwierkanie, modrodrzewie — modrzewie...  

    Wiatrak łapie obłoki, które na nim siedziały,  

    I ucieka, odziany w łachy pól — samodziały.  

    Zieloniutkie, czerwienne, łubinowe i bławe,  

    Chabrowane kąkolem, pawiem okiem i stawem,  

    Pola — polska, złocone topolowym półcieniem,  

    Wykwiecone kwietniami, jesienione złocieniem!  

    Szumi jesion jesienią, wrzos wrześniowy słoneczny,  

    Złotoliście wiatr sypie, niesie zapach jabłeczny, —  

    A nocami miesięcznie świeci bór litą grzywą,  

    W niebo, kute gwoździami, bije srebrne strzeliwo!  

    Mokre światło...

    Mokre światło leży na ziemi  

    W trawie, w liściach, w świeżej zieleni.  

    Ziemią, sokiem, ziołem nabrzmiewa,  

    Ciepłym wiatrem wzdycha do nieba.  

    A na niebie jeziornem pływa  

    Słońce żywe — błyszcząca ryba.  

    Złote łuski iskrzą się mokro,  

    Pryska woda w otwarte okno!  

    Światło chlusta na usta zbliska,  

    Dziewczę na ścieżce w szkle się śliska.  

    Wiadro modre wodą w zieleni  

    Mokre światło kładzie na ziemi.  

    Drwale

    Twarde życie, twarde życie trwa, —  

    Toporami, siekierami rąbią drwa!  

    Świstem ostrza rozłupują tęgi pień,  

    Zachłyśnięci znojną pracą cały dzień.  

    Wyschła gardziel, oczy krwawe, chrypły głos, —  

    Bije w korę uporczywie cios.  

    Toporzyska, siekierzyska sieką drwa,  

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1