Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Wiersze: Wybór
Wiersze: Wybór
Wiersze: Wybór
Ebook91 pages29 minutes

Wiersze: Wybór

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Felicjan Medard Faleński żył w latach 1825–1910. Był polskim poetą, prozaikiem, dramatopisarzem i tłumaczem. Uważano go za przedstawiciela parnasizmu. Głosił przekonanie, że jako poeta nie jest nikomu potrzebny i nikt nie rozumie jego twórczości, przez co będzie skazany na zapomnienie. I miał rację – spotykał się z ogromną krytyką, która zarzucała mu odtwórcze podejście do romantyzmu. Poeta zmarł w całkowitym osamotnieniu i zapomnieniu. Jednak wątki przewijające się w jego twórczości, dogłębnie humanistyczne, choć ukryte pod płaszczykiem cierpkiej ironii, pozostają wciąż aktualne.
LanguageJęzyk polski
PublisherKtoczyta.pl
Release dateJul 17, 2020
ISBN9788382177268
Wiersze: Wybór

Related to Wiersze

Related ebooks

Related categories

Reviews for Wiersze

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Wiersze - Felicjan Faleński

    Felicjan Faleński

    Wiersze

    Wybór

    Warszawa 2020

    Spis treści

    KWIATY I KOLCE

    NIE MA JEJ

    NUMA POMPILIUSZ

    PORAŻKA WARUSA

    EGLE I LAURA

    KWIAT JAŚMINU

    ENDYMION

    CZŁOWIEK BEZ GŁOWY

    DZIWOŻONY

    KŁOPOT

    PANNA MŁODA

    NARCYZ

    OBRACHUNEK Z SOBĄ

    TOPIELICA

    NAD KOŁYSKĄ

    DO POCZYNAJĄCEGO PRACOWNIKA

    ROZMARYN

    OD RZECZY

    MELODIE Z DOMU NIEWOLI

    KRWAWE ŻNIWO

    HYMN WĘGLARZY

    MORITURI TE SALUTANT. 22/23 STYCZNIA 1863

    SALAMANDRA

    ZAPŁATA PO PRACY

    DRZEWA WOLNOŚCI

    TANIEC SZKIELETÓW

    MEANDRY

    WSZEM WOBEC I KAŻDEMU Z OSOBNA

    MEANDRY

    2

    3

    8

    13

    17

    25

    27

    30

    108

    111

    113

    116

    118

    148

    153

    155

    159

    165

    256

    258

    259

    260

    266

    267

    268

    347

    348

    406

    422

    428

    430

    435

    439

    POZOSTAŁE WIERSZE

    PIEŚŃ BEZIMIENNA

    „CZY ZNASZ TY KRAJ TEN...?"

    „POSŁUCHAJCIE BRACIA MOI MILI..."

    KWIATY I KOLCE

    NIE MA JEJ

    Kiedy o cichej wieczornej godzinie

    Zimowy dzionek w skąpych blaskach ginie

    I coraz smutniej mierzchnące z daleka

    W zmrok się perłowy niebo przyobleka;

    Kiedy od dziwnej całunowej bieli

    Ni co odbłyśnie, ni cieniem odstrzeli,

    Że wszystko równe niby gładka szyba;

    Kiedy tak martwo, że jedynie chyba

    Ptak, z smutnym krzykiem ulatując z drzewa,

    Iskrzące szrony w śnieżny pył rozwiewa;

    O cichej porze, gdy spóźnioną dobą,

    Gościnnej strzechy nie widząc przed sobą,

    Wędrowiec z zimna drży i strachem bladnie;

    Kiedy w komnacie, gdzie po zmierzchłej ścianie

    Cienie z światłami płyną przerywanie

    Podobne widmom, zasiadłszy gromadnie,

    Rodzinne koło kominek otoczy,

    A on przyjaźnie i coraz ochoczej

    Trzeszczące iskry snopami rozpryska:

    U domowego, cichego ogniska

    Kogóż tam braknie? czyjejż próżno dłoni

    Dłoń roztargniona szuka wkoło siebie?

    Za kim stęskniona myśl na próżno goni?

    Za kim z nałogu czy w serca potrzebie

    Ku drzwiom bez końca zwracają się oczy,

    Że zda się tylko patrzeć, jak u proga

    Z uśmiechem nieba, postawy uroczej,

    Stanie osoba wszystkim równo droga.

    Tak długo dała czekać... Toż jeżeli

    Wejdzie, to z nagła wśród tej smutnej rzeszy

    Pewnie każdemu równie się ucieszy

    I wszystkich równo sobą rozweseli.

    I cóż? Bo oto – nie ma jej na zawsze...

    Dokąd odeszła, tam już i zostanie...

    Ani ją płacze wypłaczą najłzawsze,

    Ni najgorętsze wymodli błaganie,

    Ni żal wyboli, ni przyzwie tęsknota!

    Nie ma jej, nie ma!... Mój Boże! toż przecie

    Ma wiosna kwiat swój i swą wiosnę kwiecie.

    Ma świat swe ciepło i promień ze złota,

    Wprzód nim wiatr zimny zwiędły liść rozmiotą.

    Tak młoda! Niby przez wschodnie niebiosa

    Przemknął się senno obłok z mglistych tkanek.

    Była i

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1