Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Samotne Świąteczne Drzewo
Samotne Świąteczne Drzewo
Samotne Świąteczne Drzewo
Ebook58 pages35 minutes

Samotne Świąteczne Drzewo

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Dlaczego oni nie świętują Bożego Narodzenia Samotne Świąteczne Drzewo Dekorowanie drzewa.
Rozdział 11 Zamieć.
Rozdział 12 Panna Bradfield i Tata wspinają się na górę.
Rozdział 13 Niebezpieczny ratunek i odważne poświęcenie.
Rozdział 14 Święty spotyka em... Świętego!

LanguageJęzyk polski
PublisherJohn Dony
Release dateAug 10, 2015
ISBN9780955832383
Samotne Świąteczne Drzewo
Author

John Dony

I was born in Bedford 1967 and studied English Literature in Dunstable where I grew up, I now live in Devon with my wife Jill and 5 daughters.My early writing career consisted mostly of short stories told to my children. My first children's novel ‘Emily and the Spider' has received praise from schools and Libraries across the world, where it has been used as a study aid for Primary school pupils in Story and Character development.My latest book Victoria Swan is part 2 of the Swan Trilogy and is available from my site as an ebook.I have a Passion for telling stories that value love, friendship, good old fashioned story telling, good vs bad and of course happy endings.

Read more from John Dony

Related to Samotne Świąteczne Drzewo

Related ebooks

Reviews for Samotne Świąteczne Drzewo

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Samotne Świąteczne Drzewo - John Dony

    Samotna choinka

    Zacznijmy tą historię około 1000 lat temu, w Górach Skalistych w Ameryce Północnej, a dokładniej, w małym miasteczku o nazwie Granby, nie zbyt daleko od Gór Skalistych, choć wtedy miasto jeszcze nie istniało, ani lotnisko, ani cmentarz, ale tam gdzie to wszystko się zaczęło. W wśród wysokich drzew mieszkała rodzina wiewiórek, a te wiewiórki chciały uratować wszystkie orzechy i nasiona, aby zajadać je przez zimę, teraz tego wyjątkowego roku, wiewiórki rozmawiały, głównie o orzechach i skróconym opowiadaniu jednego z futrzanych ssaków uległym i zdecydowanym na przeniesienie jego nasion i orzechów. Więc tej nocy mała wiewiórka zabrała swoje rzeczy i opuściła bezpieczną jodłę i powoli skierowała się na północ. Zajęło jej to około czterech dni, aby w końcu dotrzeć do nowych drzew gdzie postanowiła zrobić nowy dom. To była naprawdę historia o tym co działo się po drodze. Zobaczysz krótką historię tej podróży, wspinaczkę na wzgórza, skoki przez małe strumienie, przejście wokół jeziora i ucieczkę przed zjedzeniem, postoje na sen. Pod kamieniem, w małej dolinie, prawie niewidocznej pozostałej części świata. I wtedy to się stało, Wiewiórka miała zły sen, nie wiem o czym, możesz to sobie wyobrazić, a gdy obudziła się i przypadkowo przewróciła swój mały woreczek pełen nasion i orzechów to wszystko się wysypało. Wiewiórka przeklęła swojego pecha, zebrała swoje wysypane rzeczy i ruszyła w dalszą podróż. Ale nie zebrała wszystko. Jedno z małych nasion zgubiła; ono potoczyło się pod skały i wpadło w małe pęknięcie. I tam siedziało i czekało, na trochę deszczu, trochę słońca i dużo szczęścia. A w tym czasie nasionko rosło i rosło i rosło ... Teraz niektóre rzeczy dzieją się bez powodu i to była jedna z tych rzeczy która się zdarzyła. Oczywiście drzewo nie wiedziało nic z tego co się wydarzyło, ale w pewnym momencie w jego bardzo długim życiu to będzie najodważniejsze drzewo, które kiedykolwiek wyrosło.

    Rozdział 1

    Dziś w szkole - Pod koniec grudnia.

    -Chodź, pospiesz się, nałóż swoje buty, masz szkolne obuwie w torbie? Nie! Dlaczego nie? Nie możemy spóźnić się ponownie, pospiesz się!

    Tata Elizabeth i Richarda otworzył frontowe drzwi, nacisnął zasuwkę do tyłu i poczuł mroźny zimowy poranek gryzący go piersiach kiedy wziął oddech w lodowatym powietrzu. Rozejrzał się dookoła za zaparkowanym starym jeepem.

    -Świetnie, dzieci znów pójdziemy na piechotę, bo samochód jest ośnieżony.

    Richard i Elizabeth stały na ganku i uśmiechały się do siebie, spacer do szkoły w śniegu był zawsze dużo bardziej zabawny niż Taty stary, śmierdzący samochód.

    -Wygląda na to, że spóźnimy się ponownie. - Elizabeth powiedziała patrząc na swojego Tatę i uśmiechając się spod dużej wełnianej czapki, którą jej Mama wydziergała dla niej. Tatuś zamknął drzwi i włożył klucz do kieszeni płaszcza i wyciągnął obie ręce, po jednej dla każdego dziecka, aby ich trzymać.

    -Nieważne, ach, jak długo, byleby dotrzeć tam bezpiecznie.

    I tak cała trójka ruszyła w poprzek białego trawnika do miasta. O tej porze dnia i szczególnie o tej porze roku, tylko kilka osób było na mrozie. Niektórzy

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1