Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Mala ksiega Islandczykow
Mala ksiega Islandczykow
Mala ksiega Islandczykow
Ebook106 pages1 hour

Mala ksiega Islandczykow

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Po ponad dwudziestu latach nieobecności Alda Sigmundsdottir wróciła do ojczystej Islandii jako cudzoziemka. Wiele spraw rozumiała jak rodowita Islandka, patrzyła na nie jednak z perspektywy kogoś z zewnątrz. To szybko doprowadziło do tego, że zaczęła analizować narodową islandzką duszę.

Fascynujące tematy zawarte w „Małej księdze Islandczyków” to między innymi:
- bulwersujące zwyczaje islandzkich kierowców,
- obyczaje i konwencje w nadawaniu imion,
- przemożny strach przed braniem na siebie zobowiązań,
- islandzkie lekceważenie,
- kwestia tego, dlaczego islandzkie kobiety tak naprawdę są mężczyznami,
- sposób w jaki Islandczycy potrafią osiągać rzeczywiście wysoki stopień komplikacji w relacjach społecznych,
- znaczenie rodziny w społeczeństwie islandzkim,
- gdzie pójść, by spotkać prawdziwych Islandczyków (i może uzyskać jakąś darmową poradę finansową),
- rytuały związane ze ślubami, konfirmacją, ukończeniem edukacji, śmiercią - ... i wiele, wiele innych.

Jeden rozdział wprowadza w kolejny, tworząc płynny ciąg opowieści. Czujesz się, jakbyś siedział w kuchni autorki nad filiżanką kawy, rozmawiając z nią o dziwactwach jej rodaków, co chwilę wybuchając śmiechem. [...] Z całego serca polecam „Małą księgę Islandczyków”, zarówno fanom bloga Sigmundsdottir, jak i tym, którzy do tej pory nie zetknęli się z jej publikacjami.
Iceland Review Online

Nie ma zbyt wielu książek, które polecałbym do czytania przy porannej kawie, ale „Mała księga Islandczyków” jest jedną z nich. [...] Śmiałem się podczas czytania esejów tej książeczki nie dlatego, że śmiałem się z Islandczyków, ale dlatego, że okrywałem w tych tekstach dużo moich własnych zachowań, jak też zachowań członków mojej rodziny. To było bardzo pozytywne doświadczenie. Obserwacje zawarte w „Małej księdze Islandczyków” są bardzo rozsądne, a przy tym zwariowane. Gdy czytałem tę książkę, często myślałem: tak, zdecydowanie część mnie jest islandzka.

V.D.Vargardsson, Lögberg-Heimskringla, Canada

LanguageJęzyk polski
Release dateFeb 8, 2015
ISBN9789935924834
Mala ksiega Islandczykow

Related to Mala ksiega Islandczykow

Related ebooks

Reviews for Mala ksiega Islandczykow

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Mala ksiega Islandczykow - Alda Sigmundsdottir

    Alda Sigmundsdóttir

    MAŁA KSIĘGA ISLANDCZYKÓW

    50 miniaturowych esejów

    o dziwactwach i słabostkach mieszkańców Islandii

    Tłumaczenie Beata Klimowicz

    © 2012 Alda Sigmundsdóttir

    All Rights Reserved

    Tłumaczenie Beata Klimowicz

    Redakcja i korekta Ewa Jastrun

    Projekt okładki Erlingur Páll Ingvarsson

    Wszelkie prawa do publikacji są zastrzeżone na całym świecie zgodnie z Konwencją Berneńską. Publikacja nie może być kopiowana ani rozpowszechniana bez wcześniejszej pisemnej zgody. Jeśli jesteś w posiadaniu tego pliku (lub wydruku), lecz za niego nie zapłaciłeś, naruszasz prawa autora i wydawcy do przysługującej im płatności. Zapłać proszę za swój egzemplarz poprzez zakupienie go na amazon.com. Dziękujemy.

    Zastrzeżenie:

    Prosimy o zwrócenie uwagi na fakt, iż niniejsza publikacja oparta została na własnych doświadczenaich i osobistej opinii. Mimo iż autor i wydawca dołożyli wszelkich starań w celu uzyskania całkowitej poprawności treści zawartej w tym e-booku, nie ponoszą oni żadnej odpowiedzialności za ewentualne błędy i pominięcia. Nie udziela się żadnej gwarancji na to, że informacje zawarte w tym e-booku są poprawne, kompletne i\lub aktualne. Znaki handlowe, marki, nazwy produktów, loga i hipełącza mogące wystąpić w tej publikacji, a będące własnością odpowiednich podmiotów, zostały użyte jedynie jako punkt odniesienia i nie kryje się za tym lokowanie produktu.

    Table of Contents

    Wstęp

    1. Sprawa niezależności

    2. Bezpośredniość

    3. Dziwne profesje

    4. Kim jest twoja rodzina?

    5. Bądź uprzejmy zostawić czułostkowość przed drzwiami

    6. Patro, Matro… czy obydwoje?

    7. Kwestia nazwisk rodowych

    8. Nadawanie przydomków

    9. Zatwierdzanie imion

    10. Nadawanie imion

    11. Tradycja w zakresie imion

    12. Nawiedzenia dla imienia

    13. Naturalizacja zagranicznych nazwisk

    14. O optymizmie

    15. Wszystko się jakoś ułoży

    16. Do dzieła!

    17. Islandia – tu przepisy o ruchu drogowym są tylko wskazówką

    18. Ta dziwna niechęć do oznakowania

    19. Uprzejmie zwracam uwagę: transport publiczny jest dla frajerów

    20. Pracuj albo oszukuj

    21. Na ostatnią chwilę

    22. Kult Facebooka

    23. Ta dziwna e-mailowa frustracja

    24. Plusy braku planowania

    25. W Islandii kobiety to mężczyźni

    26. „Łery zamiast „very

    27. A co z tym narcystycznym zachowaniem na imprezach?

    28. Nie przepraszamy – jesteśmy Islandczykami

    29. Pomysłowy system limitów

    30. Jeśli jednak jesteś za granicą…

    31. Nieoceniona rola towarzyska gorących balii

    32. Strzeż się gniewu prysznicowej policji

    33. Nocne łupy Reykjavik

    34. I w ten sposób gładko przechodzimy do problemu alkoholu

    35. Piwo: miód pitny diabła

    36. W związku z brakiem etapu zalotów

    37. Być flott

    38. Zwiększanie stopnia komplikacji

    39. Inwazja masażerów stóp

    40. Duma z własnego domu

    41. O urodzinach i o dużych urodzinach

    42. Jak ci się podoba nasz brak pewności siebie?

    43. To jest sprawa rodzinna

    44. O zawiłości więzów rodzinnych

    45. Podejście do kwestii dzieci

    46. Drzemka na świeżym powietrzu

    47. O konfirmacji, czy też raczej o konformacji

    48. Uzyskanie dyplomu

    49. O małżeństwie

    50. O umieraniu

    O autorce

    Wstęp

    Analiza narodowej duszy to zadanie ryzykowne. I z góry skazane na porażkę, gdyż jest rzeczą zupełnie niemożliwą, by w odpowiedzi na stwierdzenia formułowane „o Islandczykach", nie pojawił się ktoś, kto powie: Tak, ale… ale… ale… ja taki nie jestem!

    „Nie jeżdżę jak pirat!; „Nie jestem beznadziejny w podrywaniu kobiet!; „Nie zapraszam na urodziny 100 osób i nie stawiam im wszystkim drinków!; „Nie mylą mi się v i w!; „Wiem, jak prowadzić rozmowę!".

    To wszystko będzie prawda. I właśnie dlatego miejmy już tę kwestię za sobą: niniejsza książka jest naszpikowana daleko idącymi uogólnieniami i subiektywnymi opiniami, gabinetowym filozofowaniem i przypadkowymi rozważaniami. Jej napisanie nie było poprzedzone żadnymi specjalnymi badaniami. A gdy odnoszę się do „Islandczyków", robię to w kategoriach całkowicie generalnych – choć naprawdę myślę, że stwierdzenia te dotyczą przynajmniej części Islandczyków. Jeśli nie większości.

    No i jeszcze jedno: za każdym razem, gdy sądzę, że mam do powiedzenia coś konkretnego na temat narodowego charakteru Islandczyków, napotykam na jakiś paradoks. Potrzeba niezależności zestawiona z potrzebą więzi. Najszczęśliwsi ludzie na ziemi i największa spośród wszystkich krajów nordyckich ilość przyjmowanych antydepresantów. Bywali w świecie, kosmopolityczni i beznadziejnie prowincjonalni. Próba uchwycenia narodowego ducha Islandczyków przypomina próbę złapania śliskiej ryby gołymi rękami.

    Wróciłam do Islandii w 1994 roku. W tamtym czasie miałam dopiero dwadzieścia kilka lat, a za granicą mieszkałam mniej więcej, od kiedy skończyłam pięć lat. Umiałam przyzwoicie mówić po islandzku, z niczego niezdradzającym akcentem, miałam islandzkie nazwisko i pod większością względów byłam zaliczana do „native’ów. Ale nie popełniajcie błędu: byłam cudzoziemką. Zgoda, miałam tu „rodzinę, ale w związku z tym, że z nimi nie dorastałam, tak naprawdę byli dla mnie obcymi ludźmi. A jako że nie byłam częścią islandzkiego systemu szkolnictwa (z wyjątkiem trzech mgliście pamiętanych lat pomiędzy siódmym a dziesiątym rokiem życia), nie należałam do żadnej grupy, kliki czy nawet kółka krawieckiego – tych wszechobecnych towarzyskich struktur islandzkich kobiet. To w wyraźny sposób ustawiało mnie dość daleko od większości Islandczyków, którzy mają skłonność do tworzenia tego rodzaju grup w szkole podstawowej i średniej, a potem podtrzymują je, mniej lub bardziej, na dobre i na złe przez całe życie.

    Tak więc, mając wszystkie cechy zwykłego Islandczyka, byłam natychmiast uważana za „jednego z nas". Ale ucząc się norm towarzyskich na innym kontynencie, pozostawałam kompletną ignorantką, jeśli chodzi o zwyczaje i standardy obowiązujące w społeczeństwie islandzkim. To we wczesnym okresie przysporzyło mi nieco dziwnych spojrzeń, a nawet wrogich reakcji. Wciąż pamiętam, jak pewnego dnia, mniej niż rok po powrocie i po moich pierwszych świętach Bożego Narodzenia, siedziałam w pracy w pokoju kawowym, gdzie wszyscy rozmawiali o tym, co podali w Sylwestra na obiad. Powiedziałam, że ugotowałam ýsa, czyli halibuta. W pokoju ucichło, a wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Niektórzy zaczęli się nawet nerwowo wiercić, jakbym powiedziała coś bardzo niezręcznego. Osłupiałam. Co takiego właściwie powiedziałam?

    Nie wiedziałam wtedy, że w

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1