Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
Ebook90 pages1 hour

Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Witajcie wielbiciele humoru iście żenującego!
Humor bez granic - czyli, nic co śmieszne nie jest mi obce...
Opowiadanka iście żenujące powstały na przestrzeni wielu lat. Zaprezentowany przeze mnie rodzaj humoru wybiega poza granice dobrego smaku i ze względu na swój charakter stanowi pewnego rodzaju nowość. Jest to zbiór obrazków oparty na obserwacji życia codziennego, takie, jakie jest naprawdę, na surowo, od spodu wzięte. Moje opowiadanka przedstawiają przekrój różnych tematów oraz sytuacji. Obejmują sfery tabu, czyli coś, o czym wręcz nie wypada mówić na głos... Zawsze wierzyłam, że prawdziwe odczucie czegoś i wyrażenie tego, co się naprawdę czuje, łatwo więdnie pod maską reguł i zakazań. Chodzi o to, że nieomal każda sytuacja ma w sobie pewien element tabu, czyli tzw. terytorium zakazane. Składają się na to nasze emocje, lęki i uprzedzenia. Można to podzielić na dwie grupy; na to co wypada, i na to co nie wypada... Jednak wszystko co niezwykłe, dziwne, czy wręcz krępujące działa jak magnes i zwraca uwagę. Aczkolwiek, często trudno dla człowieka jest tabu, gdyż dotyczy to sfer nietykalnych. Stąd przedstawione przeze mnie obrazki z życia żenują swą bezpośrednością...
Zapraszam do zbioru tabu, nonsensu, surrealizmu, głupoty i zażenowania. Prosto mówiąc, do literatury brzydkiej...
Przedstawiony zbiór opowiadanek pozwoliłam sobie nazwać, surrealki. Jak sama nazwa wskazuje, jest to surrealizm, no, rzecz jasna w moim wydaniu. Pragnę dodać, że używany przeze mnie styl gwary staropolskiej ze sporą domieszką archaizmu jest celowo zamierzony dla podkreślenia tego rodzaju humoru.
Miłej zabawy

LanguageJęzyk polski
PublisherTina Medeiros
Release dateJun 19, 2011
ISBN9781458078957
Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki

Read more from Tina Medeiros

Related to Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki

Related ebooks

Related categories

Reviews for Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki - Tina Medeiros

    Humor Iście Żenujący

    opowiadanka, surrealki.

    Tina Morrison

    Humor Iście Żenujący

    Tina Morrison

    Copyright Tina Morrison 2011

    Published by Tina Morrison Publishing at Smashwords

    Smashwords Edition, License Notes

    This ebook is licensed for your personal enjoyment only. This ebook may not be re-sold or given away to other people. If you would like to share this book with another person, please purchase an additional copy for each recipient. If you’re reading this book and did not purchase it, or it was not purchased for your use only, then please return to Smashwords.com and purchase your own copy. Thank you for respecting the hard work of this author

    witajcie wielbiciele humoru iście żenującego!

    Humor bez granic - czyli nic co śmieszne, nie jest mi obce...

    Opowiadanka iście żenujące powstały na przestrzeni wielu lat. Zaprezentowany przeze mnie rodzaj humoru wybiega poza granice dobrego smaku i ze względu na swój charakter stanowi pewnego rodzaju nowość.

    Zapraszam do zbioru tabu, nonsensu, surrealizmu, głupoty i zażenowania. Prosto mówiąc, do literatury brzydkiej...

    Przedstawiony zbiór opowiadanek pozwoliłam sobie nazwać, surrealki. Jak sama nazwa wskazuje, jest to surrealizm, no, rzecz jasna w moim wydaniu. Pragnę dodać, że używany przeze mnie styl gwary staropolskiej ze sporą domieszką archaizmu jest celowo zamierzony dla podkreślenia tego rodzaju humoru.

    Miłej zabawy!

    Uwaga czytelnicy!

    Ze względu na charakter zamieszczonych tutaj opowiadanek, pragnę zaznaczyć iż treść ich nie jest odpowiednia dla osób niepełnoletnich i jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych. Pragnę też zaznaczyć, iż wszelkie porównania oraz odniesienia do ras, pochodzeń, ideii i pozycji społecznych nie mają w najmniejszym stopniu na celu ubliżania komukolwiek i terminy owe są użyte w moich opowiadankach wyłącznie do podkreślenia pewnych elementów humoru.

    Spis treści surrealek;

    Część pierwsza

    Tronowe atrakcje

    Smaki zakazane

    Sytuację uratowała babka

    Niechluja

    Walizka

    Ten z brodą

    Bezkrytyczność bliźniego - Czyli tabu...

    Portret pijaka

    Pod płaszczykiem hojności ( kolejna część tabu )

    Spowiedź

    Część druga

    Momenty prywatne

    Zastrzegli, co by nie wracał z pustym wiadrem…

    Latorośl

    Tańcowały dwa pedały

    Upał, pokrzywy, gówno I muchy

    Z cyklu - choroby

    Głupi Jasio

    Makabra Akupunktury

    Nowe myśli pułkownika Stypy (listopad 2004)

    Część trzecia

    Niefortuna też kołem się toczy...

    Rozmowy z duchami

    Sztuka pierdzenia

    Przytułek dla zwierząt

    Wizyta pana Boga

    Bajeczka dla dorosłych dzieci (nr 4) pt. Strach

    Siła spojrzenia

    Jako w niebie, tak i na ziemi...

    Żywiciel

    Część pierwsza

    Tronowe atrakcje

    Król siedział oklapnięty na tronie. Korona zjechała mu na bok, ziewał co chwila i zerkał znudzonym wzrokiem po ustawionych wokół jak palanty lokajach. Mieli bardzo zatroskane miny. Od dawna byli już wyzuci z pomysłów.

    A tu po chwili, król jak się nie poderwie i jak nie warknie;

    - No jazda! Na co czekacie!? Zabawiać mnie, a żywo!!! -

    - Tak Jaśnie Pana...- Ten o przydomku magika splótł nagle ręce i z tajemniczą miną, a wolno, zaczął sylabizować;

    - ... i-dzie-ko-mi-niarz-po-dra-bi-nie, fiku-miku...-

    Ale zniecierpliwiony król przerwał mu;

    - To już było, pokaż co innego... -

    No to magik wydobył z ukłonem białą chusteczkę z portek, ale nie zdążył nawet jej

    rozczepać, jak oberwał w mordę berłem.

    - Jazda...jazda, chcę coś nowego!... -

    Przed królem stanął klaun i zaczął stroić głupie miny. Jeszcze niedawno, Jegomość śmiał się z tego w głos, ale teraz...znowu poszło w ruch berło.

    - Co to za wariactwa mi tu wydziwiasz, wykrzywia ryja i to ma być śmieszne...? A wyrywaj ty... -

    I klaun pokoziołkował w kąt. Król osunął się znowu na tron.

    - Już mnie dupa boli od tego siedzenia...- narzekał - a takiem to czekał, aż mnie tron po ojcu przypadnie...no i co teraz?... -

    - A może tak Jaśnie Wielmożny Pan muzyki by posłuchał?... - Ukłonił się jeden w białej peruce, dał znak i już cichutko zabrzęczały harfy i cymbałki. Nie na długo. Król cisnął w to rozanielone bractwo ciżemką i wnet się uciszyli.

    - Już mnie cholera bierze, to ma być muzyka...?! Jak na pogrzebie, poszli jazda!!!... -

    I muzykanci śpiesznie opuścili komnatę. Znowu zrobiło się cicho, aż król przypomniał sobie coś.

    - A czy ten nowy kaftan gotowy...? -

    Zrobił się ruch i za chwilę wprowadzono krawca. Dech w piersiach zaparło niejednemu na widok pereł, cekinów i brylantów we wspaniale uszytej szacie. Ale ledwo co okryli tym Jegowysokościa, jak rozległ się lament;

    - O nie...no nie..to są kpiny.. nie,.uszyj co innego...! -

    Krol przysiadł z powrotem na tron i zawołał na magika;

    - Pokazuj mi tu nowe sztuczki ! A żywo! Bo każę wychłostać...! -

    No to magik znowu;

    - ...I-dzie ko-mi-niarz po-dra-bi-nie... -

    Nie zdążył spleść palców, jak król bliski płaczu rzucił w niego koroną.

    - I jak ja mam tu rządzić przy takiej zgrai nudziarzy...!? A wyrywaj ty. Gdzie klaun? -

    Przyszedł, kłaniając się nisko.

    - Tylko mi tu bez głupich min tym razem..! -

    Ale klaunowi dawno wyczerpał się repertuar. W desperacji, zrobił półobrót i przykucając, pierdnął soczyście. Król ryknął takim szatańskim śmiechem, że omało nie przewrócił się razem z tronem. A doradcy dworu, nieśmiało zaklaskali brawo.

    - To było dobre...! Cha-cha-cha!!! -

    No to, rozochocony i zdopingowany klaun, zaczął dalsze popisy. Skakał tym razem żabką, pierdząc przy każdym skoku... Ale to rozgniewało Jegomościa. Spoważniał nagle.

    - To zniewaga! Dosyć, ty pierdzielu straszny..! Wyprowadzić go, a okna pootwierać! Co za dużo, to nie zdrowo, zwariował cholera.Taki pierdzący klaun...jazda, gdzie muzyka?... -

    Po chwili już brzęczały harfy...

    KONIEC ( 1995 )

    Smaki zakazane

    Ubrany w jedwabne majteczki siedział na taborecie, sztywno nasłuchując pukania do drzwi. Tkwił tak już od godziny. Obok na stoliku leżał cieniutki jak mysi ogonek bacik... Ilekroć spojrzał nań, dreszcz rozkoszy łechtał mu boki. Nie śmiał jednak patrzeć zbyt często. Spuścił w zadumaniu wzrok i cierpiał w ciszy wyczekiwania. Tak nakazał Mistrz...

    A jakże, natarty olejkiem, pachnący, czuł, jak pod jedwabiem majteczek dzieje się coś niedobrego... Westchnął cichutko, gdy zegar wybił godzinę siódmą. Mistrz się spóźniał... Sztuczka to okrutna sama w sobie. Dupa go już bolała od siedzenia. Taborecik o twardej był powierzchni, i chłód gryzł od podłogi. Chęć pożądania włożenia butów warczała w nim jak zły pies. I łyknął by coś nieco, i przegryzł. W trakcie zakładania nogi na nogę uchyliły się w bok majteczki tworząc lukę pomiędzy udem a pachwiną. Spojrzał z fascynacją, jak

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1