Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
()
About this ebook
Witajcie wielbiciele humoru iście żenującego!
Humor bez granic - czyli, nic co śmieszne nie jest mi obce...
Opowiadanka iście żenujące powstały na przestrzeni wielu lat. Zaprezentowany przeze mnie rodzaj humoru wybiega poza granice dobrego smaku i ze względu na swój charakter stanowi pewnego rodzaju nowość. Jest to zbiór obrazków oparty na obserwacji życia codziennego, takie, jakie jest naprawdę, na surowo, od spodu wzięte. Moje opowiadanka przedstawiają przekrój różnych tematów oraz sytuacji. Obejmują sfery tabu, czyli coś, o czym wręcz nie wypada mówić na głos... Zawsze wierzyłam, że prawdziwe odczucie czegoś i wyrażenie tego, co się naprawdę czuje, łatwo więdnie pod maską reguł i zakazań. Chodzi o to, że nieomal każda sytuacja ma w sobie pewien element tabu, czyli tzw. terytorium zakazane. Składają się na to nasze emocje, lęki i uprzedzenia. Można to podzielić na dwie grupy; na to co wypada, i na to co nie wypada... Jednak wszystko co niezwykłe, dziwne, czy wręcz krępujące działa jak magnes i zwraca uwagę. Aczkolwiek, często trudno dla człowieka jest tabu, gdyż dotyczy to sfer nietykalnych. Stąd przedstawione przeze mnie obrazki z życia żenują swą bezpośrednością...
Zapraszam do zbioru tabu, nonsensu, surrealizmu, głupoty i zażenowania. Prosto mówiąc, do literatury brzydkiej...
Przedstawiony zbiór opowiadanek pozwoliłam sobie nazwać, surrealki. Jak sama nazwa wskazuje, jest to surrealizm, no, rzecz jasna w moim wydaniu. Pragnę dodać, że używany przeze mnie styl gwary staropolskiej ze sporą domieszką archaizmu jest celowo zamierzony dla podkreślenia tego rodzaju humoru.
Miłej zabawy
Read more from Tina Medeiros
Bardzo Ostry Humor, część 3 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOstry humor żenujący, część 2 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOstry Humor, część 1 Rating: 1 out of 5 stars1/5
Related to Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
Related ebooks
Ludzie nocy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTrylogia napoleońska: Huragan. Rok 1809. Szwoleżerowie gwardii Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny chleb: Opowiadania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW oczach jej błękitu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPotomek Wilków Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKoszałki-opałki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBransoleta z granatów Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziedzictwo Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsEsencja Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNa marne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŚwiamać Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJan Tajemnik Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNajemny szwadron I Rating: 5 out of 5 stars5/5Zaszumi las Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsProkurator Alicja Horn Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzelmostwa Skapena Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoskromienie złośnicy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTa trzecia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCudza żona i mąż pod łóżkiem - zbiór opowiadań Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLeonce i Lena Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGedali Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOjcowie Nowej Ziemi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZemsta Grzegorza Burowa Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNiewidzialne oko. Zbiór opowiadań Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWidmo Ibrahima Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsRollercoaster Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNiedoświadczone widmo Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsRybak i geniusz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsR!P!G! Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTropem Xameleona Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related categories
Reviews for Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki
0 ratings0 reviews
Book preview
Humor iście żenujący, opowiadanka surrealki - Tina Medeiros
Humor Iście Żenujący
opowiadanka, surrealki.
Tina Morrison
Humor Iście Żenujący
Tina Morrison
Copyright Tina Morrison 2011
Published by Tina Morrison Publishing at Smashwords
Smashwords Edition, License Notes
This ebook is licensed for your personal enjoyment only. This ebook may not be re-sold or given away to other people. If you would like to share this book with another person, please purchase an additional copy for each recipient. If you’re reading this book and did not purchase it, or it was not purchased for your use only, then please return to Smashwords.com and purchase your own copy. Thank you for respecting the hard work of this author
witajcie wielbiciele humoru iście żenującego!
Humor bez granic - czyli nic co śmieszne, nie jest mi obce...
Opowiadanka iście żenujące powstały na przestrzeni wielu lat. Zaprezentowany przeze mnie rodzaj humoru wybiega poza granice dobrego smaku i ze względu na swój charakter stanowi pewnego rodzaju nowość.
Zapraszam do zbioru tabu, nonsensu, surrealizmu, głupoty i zażenowania. Prosto mówiąc, do literatury brzydkiej...
Przedstawiony zbiór opowiadanek pozwoliłam sobie nazwać, surrealki. Jak sama nazwa wskazuje, jest to surrealizm, no, rzecz jasna w moim wydaniu. Pragnę dodać, że używany przeze mnie styl gwary staropolskiej ze sporą domieszką archaizmu jest celowo zamierzony dla podkreślenia tego rodzaju humoru.
Miłej zabawy!
Uwaga czytelnicy!
Ze względu na charakter zamieszczonych tutaj opowiadanek, pragnę zaznaczyć iż treść ich nie jest odpowiednia dla osób niepełnoletnich i jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych. Pragnę też zaznaczyć, iż wszelkie porównania oraz odniesienia do ras, pochodzeń, ideii i pozycji społecznych nie mają w najmniejszym stopniu na celu ubliżania komukolwiek i terminy owe są użyte w moich opowiadankach wyłącznie do podkreślenia pewnych elementów humoru.
Spis treści surrealek;
Część pierwsza
Tronowe atrakcje
Smaki zakazane
Sytuację uratowała babka
Niechluja
Walizka
Ten z brodą
Bezkrytyczność bliźniego - Czyli tabu...
Portret pijaka
Pod płaszczykiem hojności ( kolejna część tabu )
Spowiedź
Część druga
Momenty prywatne
Zastrzegli, co by nie wracał z pustym wiadrem…
Latorośl
Tańcowały dwa pedały
Upał, pokrzywy, gówno I muchy
Z cyklu - choroby
Głupi Jasio
Makabra Akupunktury
Nowe myśli pułkownika Stypy (listopad 2004)
Część trzecia
Niefortuna też kołem się toczy...
Rozmowy z duchami
Sztuka pierdzenia
Przytułek dla zwierząt
Wizyta pana Boga
Bajeczka dla dorosłych dzieci (nr 4) pt. Strach
Siła spojrzenia
Jako w niebie, tak i na ziemi...
Żywiciel
Część pierwsza
Tronowe atrakcje
Król siedział oklapnięty na tronie. Korona zjechała mu na bok, ziewał co chwila i zerkał znudzonym wzrokiem po ustawionych wokół jak palanty lokajach. Mieli bardzo zatroskane miny. Od dawna byli już wyzuci z pomysłów.
A tu po chwili, król jak się nie poderwie i jak nie warknie;
- No jazda! Na co czekacie!? Zabawiać mnie, a żywo!!! -
- Tak Jaśnie Pana...- Ten o przydomku magika splótł nagle ręce i z tajemniczą miną, a wolno, zaczął sylabizować;
- ... i-dzie-ko-mi-niarz-po-dra-bi-nie, fiku-miku...-
Ale zniecierpliwiony król przerwał mu;
- To już było, pokaż co innego... -
No to magik wydobył z ukłonem białą chusteczkę z portek, ale nie zdążył nawet jej
rozczepać, jak oberwał w mordę berłem.
- Jazda...jazda, chcę coś nowego!... -
Przed królem stanął klaun i zaczął stroić głupie miny. Jeszcze niedawno, Jegomość śmiał się z tego w głos, ale teraz...znowu poszło w ruch berło.
- Co to za wariactwa mi tu wydziwiasz, wykrzywia ryja i to ma być śmieszne...? A wyrywaj ty... -
I klaun pokoziołkował w kąt. Król osunął się znowu na tron.
- Już mnie dupa boli od tego siedzenia...- narzekał - a takiem to czekał, aż mnie tron po ojcu przypadnie...no i co teraz?... -
- A może tak Jaśnie Wielmożny Pan muzyki by posłuchał?... - Ukłonił się jeden w białej peruce, dał znak i już cichutko zabrzęczały harfy i cymbałki. Nie na długo. Król cisnął w to rozanielone bractwo ciżemką i wnet się uciszyli.
- Już mnie cholera bierze, to ma być muzyka...?! Jak na pogrzebie, poszli jazda!!!... -
I muzykanci śpiesznie opuścili komnatę. Znowu zrobiło się cicho, aż król przypomniał sobie coś.
- A czy ten nowy kaftan gotowy...? -
Zrobił się ruch i za chwilę wprowadzono krawca. Dech w piersiach zaparło niejednemu na widok pereł, cekinów i brylantów we wspaniale uszytej szacie. Ale ledwo co okryli tym Jegowysokościa, jak rozległ się lament;
- O nie...no nie..to są kpiny.. nie,.uszyj co innego...! -
Krol przysiadł z powrotem na tron i zawołał na magika;
- Pokazuj mi tu nowe sztuczki ! A żywo! Bo każę wychłostać...! -
No to magik znowu;
- ...I-dzie ko-mi-niarz po-dra-bi-nie... -
Nie zdążył spleść palców, jak król bliski płaczu rzucił w niego koroną.
- I jak ja mam tu rządzić przy takiej zgrai nudziarzy...!? A wyrywaj ty. Gdzie klaun? -
Przyszedł, kłaniając się nisko.
- Tylko mi tu bez głupich min tym razem..! -
Ale klaunowi dawno wyczerpał się repertuar. W desperacji, zrobił półobrót i przykucając, pierdnął soczyście. Król ryknął takim szatańskim śmiechem, że omało nie przewrócił się razem z tronem. A doradcy dworu, nieśmiało zaklaskali brawo.
- To było dobre...! Cha-cha-cha!!! -
No to, rozochocony i zdopingowany klaun, zaczął dalsze popisy. Skakał tym razem żabką, pierdząc przy każdym skoku... Ale to rozgniewało Jegomościa. Spoważniał nagle.
- To zniewaga! Dosyć, ty pierdzielu straszny..! Wyprowadzić go, a okna pootwierać! Co za dużo, to nie zdrowo, zwariował cholera.Taki pierdzący klaun...jazda, gdzie muzyka?... -
Po chwili już brzęczały harfy...
KONIEC ( 1995 )
Smaki zakazane
Ubrany w jedwabne majteczki siedział na taborecie, sztywno nasłuchując pukania do drzwi. Tkwił tak już od godziny. Obok na stoliku leżał cieniutki jak mysi ogonek bacik... Ilekroć spojrzał nań, dreszcz rozkoszy łechtał mu boki. Nie śmiał jednak patrzeć zbyt często. Spuścił w zadumaniu wzrok i cierpiał w ciszy wyczekiwania. Tak nakazał Mistrz...
A jakże, natarty olejkiem, pachnący, czuł, jak pod jedwabiem majteczek dzieje się coś niedobrego... Westchnął cichutko, gdy zegar wybił godzinę siódmą. Mistrz się spóźniał... Sztuczka to okrutna sama w sobie. Dupa go już bolała od siedzenia. Taborecik o twardej był powierzchni, i chłód gryzł od podłogi. Chęć pożądania włożenia butów warczała w nim jak zły pies. I łyknął by coś nieco, i przegryzł. W trakcie zakładania nogi na nogę uchyliły się w bok majteczki tworząc lukę pomiędzy udem a pachwiną. Spojrzał z fascynacją, jak