Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Polska-Rosja: wojna i pokój: Tom 1. Od Chrobrego do Katarzyny
Polska-Rosja: wojna i pokój: Tom 1. Od Chrobrego do Katarzyny
Polska-Rosja: wojna i pokój: Tom 1. Od Chrobrego do Katarzyny
Ebook181 pages2 hours

Polska-Rosja: wojna i pokój: Tom 1. Od Chrobrego do Katarzyny

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

W roku 2012 – największe święto narodowe Rosjan: 400. rocznica wyjścia Polaków z moskiewskiego Kremla. Skończyły się wtedy burzliwe czasy samozwańców i epoka „wielkiej smuty”.

Polacy często nie zdają sobie sprawy z roli, jaką odgrywają w narodowej mitologii sąsiedniego, wielkiego słowiańskiego kraju. Najważniejsza „narodowa opera” Rosji - „Iwan Susanin” opowiada o zmaganiach Warszawy i Moskwy w czasach polskiego króla Zygmunta III Wazy. Największy poetycki dramat narodowy – „Borys Godunow” Aleksandra Puszkina – odtwarza losy pewnej pięknej Polki, podobnie jak sławny dramat muzyczny Musorgskiego, uznawany za arcydzieło kultury światowej. Narodowa powieść Rosji, która odgrywa rolę podobną, jak u nas Trylogia Henryka Sienkiewicza – także opisuje polsko – moskiewskie sprawy. Do nich nawiązuje nawet główny propagandowy film Rosji w czasach Putina.

Tom pierwszy książki „Polska – Rosja. Wojna i pokój” przedstawia wiele przemilczanych do tej pory faktów z historii tak bliskich, a… tak dalekich sobie krajów. Przy okazji opisuje liczne „ballady i romanse”, jakich nie brakowało we wzajemnych stosunkach; od czasów Mieszka I - do epoki króla Stasia i jego namiętnej kochanki, carycy Katarzyny.
LanguageJęzyk polski
Publishere-bookowo.pl
Release dateSep 19, 2013
ISBN9788363080198
Polska-Rosja: wojna i pokój: Tom 1. Od Chrobrego do Katarzyny

Read more from Jan Kochańczyk

Related to Polska-Rosja

Related ebooks

Related categories

Reviews for Polska-Rosja

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Polska-Rosja - Jan Kochańczyk

    BIBLIOGRAFIA

    Wstęp

    10 kwietnia 2010 roku. Lotnisko wojskowe w Smoleńsku, 10 kilometrów od Katynia. Katastrofa samolotu Tupolew 154M z prezydentem Rzeczypospolitej i dużą grupą ważnych polityków polskich na pokładzie. 96 osób. Wszyscy zginęli. Szok, żałoba.

    Premier Polski i premier Rosji spotkali się na miejscu tragedii. Przyjacielski uścisk, słowa o pojednaniu. Czyżby zapowiadały koniec „odwiecznej" wrogości dwóch sąsiednich narodów? Prawdziwy koniec wielkiej wojny?

    Wojna pomników

    Jest u nas kolumna w Warszawie... Pomnik króla, który miał u stóp pokonanych carów państwa moskiewskiego. Po rozbiorach ojczyzny, w czasach niewoli, Polacy spoglądając na wyniosłego - z głową w chmurach - Zygmunta III Wazę, krzepili serca. Wspominali obrazy Dolabellego czy Matejki, na których uwieczniono polskie triumfy i rosyjskie klęski. Szczególnie zaś - największe upokorzenie Moskwy, kiedy to w Warszawie zniewolony przez hetmana Żółkiewskiego -

    - „Car z bracią, pokłon uczyniwszy przed Jego Królewską Mością, szłyk [czapkę] w ręku trzymając i przed majestatem Jego Królewskiej Mości stojąc, wszystkim uczynili żałosny widok szczęścia odmiennego na świecie [...].

    I kiwając wszyscy głowami swemi, dziwowali się szczęściu wielkiemu i błogosławieństwu od Boga, Królowi Jego Mości nigdy nie spodziewanemu".

    Anonimowy sprawozdawca z tej uroczystości opisywał barwnie, jak car i jego brat całowali rękę króla polskiego i o miłosierdzie prosili „dotykając się ręką ziemi i czołem bijąc, z wielkim uniżeniem". Działo się to 29 października 1611.

    ***

    Jest u nich pomnik w Moskwie... Pomnik bohaterów narodowych, kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego, którzy w roku 1612 wygnali Polaków z Moskwy. Posągi bohaterów powstania narodowego przeciw Polakom i Litwinom stoją spokojnie na placu Czerwonym od roku 1818. Podziwiali je carowie, dostojnicy Cerkwi prawosławnej, a nawet wodzowie światowego proletariatu. Leninowi czy Stalinowi nie przeszkadzało „złe urodzenie kupca - „burżuja, czy księcia - feudała. Radzieccy encyklopedyści sławili „wodzów narodowego powstania", którzy poprowadzili lud rosyjski do walki z polskimi i litewskimi panami. Pomnik rzeźbiarza Martosa przetrwał burze rewolucji i stał (jak stoi) niedaleko sanktuarium wodza Października.

    Wojny Zygmunta III Wazy sprzed 400 lat wryły się w pamięć narodu rosyjskiego (pamięć umiejętnie kształtowaną przez propagandę carską, szczególnie w XIX wieku). Stały się przyczyną nieufności, a niekiedy wręcz wrogości dwóch bliskich sobie w gruncie rzeczy narodów słowiańskich. Czas przelotnej chwały „polskich panów: kiedy to hetman Żółkiewski zajął Moskwę i przyjął hołd bojarów na wierność polskiemu królewiczowi - był dla Rosjan jak bolesna, zapiekła rana. Polacy wszak przez prawie dwa lata panoszyli się na Kremlu! A właściwie to przez większą część swego „panowania odpierali tylko ataki oblegających Moskwę wojsk rosyjskich. Wycieńczeni głodem musieli się poddać na początku listopada 1612 roku. Przypomniał o tym zrobiony w Rosji Putina i Miedwiediewa film z pamiętną datą w tytule.

    Tamte wydarzenia kształtowały przez wieki świadomość narodową Rosjan. Puszkin, ich największy poeta uwiecznił je w genialnym, szekspirowskim wręcz dramacie „Borys Godunow". Czasy wielkiej smuty Rosjan przypominają także dwie słynne opery narodowe, wielbione zarówno przez carów, jak i wodzów światowego proletariatu.

    Prawosławni kapłani uczyli rosyjskie dzieci, nawet w zapadłych wsiach, patriotycznego wierszyka ulubieńca carów, Wasyla Żukowskiego, „Ruska chwała":

    Był taki czas: podstępny, wrogi Lach

    Na tronie Moskwy osadził Samozwańca,

    Wszystko zagrabił i cała Ruś

    Upokorzona! W polskich kajdanach!

    - Na cara miała wybrać cudzoziemca.

    Zmarniała nasza ziemia.

    Polak był gorszy od Tatarzyna.

    Rzucona była sława carska

    Pod butne nogi króla Polski.

    Lecz do powstania wezwał Minin

    I wtedy z Kremla

    Wypędził wrogów kniaź Pożarski.

    1831

    Dni najazdu przypominała Rosjanom przez wieki „prawosławna Częstochowa - czyli oblegana niegdyś przez wojska polskie Ławra Św. Trójcy i Świętego Sergiusza w Troicku (dziś Zagorsk - stolica światowego prawosławia). Czasy „smuty przywodzi też na myśl najświętsza dla Rosjan ikona Matki Boskiej Kazańskiej, która błogosławiła obrońców wiary ruskiej do walki z polskimi heretykami.

    Malowniczo opisał dzieje zmagań prawosławnych i katolików pisarz Michał Zagoskin, w popularnej powieści historycznej „Jurij Miłosławski, ili Russkije w 1612 godu". Książka ta spełniała w Rosji taką samą rolę, jak w Polsce Trylogia Sienkiewicza.

    Agresję Lachów w czasach samozwańców potępiał nawet wróg carów, rewolucjonista Konrad Rylejew, autor słynnej dumki „Iwan Susanin o bohaterze antypolskiego „ruchu oporu, którą to balladę recytował potem ze wzruszeniem inny rewolucjonista, Włodzimierz Iljicz Lenin.

    Po 400 latach od triumfu nad „polskimi panami dzień 4 listopada w nowej już Rosji - Jelcyna, Putina i Miedwiediewa - jest świętem państwowym, zastępującym najświętszą do niedawna Rocznicę Rewolucji. A na ekranach Rosji XXI wieku nadal wielkie triumfy święci filmowe widowisko: „1612, upamiętniające polskie zamachy na świętą Ruś i wiarę prawosławną.

    Wojny operowe

    W Polsce ta opera znana jest tylko z tytułu. A jest to rosyjska opera narodowa! Nasze encyklopedie co najwyżej półgębkiem wymieniają dzieło rosyjskiego kompozytora narodowego Michała Glinki: „Iwan Susanin, czyli życie za cara, nie rozwodząc się szerzej nad treścią libretta. Nic dziwnego - opera pisana w latach trzydziestych XIX wieku pod patronatem cara Mikołaja I, była ideowym uzasadnieniem rozbiorów niepokornej i skłonnej do zrywów powstańczych Polski. Dzieło przypomina „łupieżczą wyprawę polskiego króla, Zygmunta III Wazy, na Rosję w pierwszych latach XVII wieku. Skoro Polacy stanowili odwieczne zagrożenie dla Rosjan, to należało ich zdecydowanie - zdaniem cara Mikołaja -zdeptać.

    W roku 1834 imperator odwiedził kostromski klasztor Ipatiewski, w którym w roku 1613 krył się przed polskimi wojskami Michał - pierwszy car z dynastii Romanowów. Car Mikołaj odwiedził też dziedziczną wieś swego rodu, Domnino koło Kostrowa, w której starostą był kiedyś Iwan Susanin, popularny bohater narodowy. To właśnie on uratował w czasach najazdu Lachów młodego cara. Opisywana szeroko w prasie wizyta Mikołaja I w historycznych miejscach ożywiła zainteresowanie tematami sprzed ponad 200 lat.

    Recytowano popularny wiersz o Susaninie... dekabrysty Konrada Rylejewa, skazanego na śmierć przez cara. Tego samego Rylejewa, którego Mickiewicz we wstępie do III części „Dziadów" tak oto sławił:

    „...Znakomity poeta rosyjski wolnomyślny, w roku 1823 i 1824 wydawał wspólnie z Bestużewem noworocznik literacki pod tytułem ‚Gwiazda Północna’ w duchu romantycznym. Był głównym działaczem spisku, który miał na celu zaprowadzenie rządu konstytucyjnego w Rosji. Członków przezwano dekabrystami (‚grudniowcami’), gdyż spisek wybuchł w grudniu 1825 r., gdy po śmierci Aleksandra I cesarzem miał zostać Mikołaj. Spisek się nie udał. Rylejew został powieszony 25 lipca 1826 w Petersburgu".

    Mickiewicz przyjaźnił się z wodzem dekabrystów podczas swojego zesłania do Rosji w roku 1824. Poświęcił mu strofę wiersza „Do przyjaciół Moskali:

    Gdzież wy teraz? Szlachetna szyja Rylejewa,

    Którąm jak bratnią ściskał, carskimi wyroki

    Wisi do hańbiącego przywiązana drzewa...

    Klątwa ludom, co swoje mordują proroki!

    Paradoksalnie - wróg numer jeden Romanowów, napisał wiersz, który sławił założyciela dynastii, nieudolnego cara Michała i inspirował rosyjską operę narodową - hymn pochwalny na cześć władcy! Rylejew był zafascynowany kulturą polską, tłumaczył na rosyjski wiersze Mickiewicza, Niemcewicza, Trembeckiego. Jego „Dumy wydane w roku 1825 zbliżone były do „Śpiewów historycznych Niemcewicza. Najsławniejsza z tych „dum - to właśnie „Iwan Susanin, opowieść o bohaterze carskiej Rosji, który w roku 1613 ocalił wybranego na tron młodego Michała Romanowa, ukrywającego się przed Polakami w klasztorze Ipatiewskim. Polacy ścigali Michała; Susanin jednak wywiódł ich w pole, a właściwie - w leśną głusz i mokradła. Najeźdźcy wzięli go za przewodnika. Na swoją zgubę! Iwan Susanin, prosty wieśniak, starosta Domnino, dziedzicznej wsi Romanowów, stał się symbolem obrońcy imperium carów i wiary prawosławnej.

    Tak się złożyło, że ludowego herosa sławili zarówno obrońcy, jak i wrogowie caratu - tacy, jak Rylejew. Oto jego tekst - w bodaj pierwszym? - polskim przekładzie:

    IWAN SUSANIN

    Duma

    „Dokąd prowadzisz? Jaka ciemnica! -

    - Na przewodnika patrzą wrogowie.

    I z trwogą krzyczą pyszni Polacy:

    - „Grzęźniemy tutaj w zwałach śniegu!

    Pewnie już będziem bez noclegu!

    Ty, kochaneczku, zbaczasz gdzieś z drogi,

    Ale w ten sposób nie zbawisz cara!

    Choćbyśmy nawet pobłądzili

    W tej leśnej głuszy,

    W tumanach śniegu -

    To wasz car Michał tak czy owak

    Śmierci z rąk polskich nie uniknie!

    Poprowadź dobrze,

    Wtedy... dostaniesz ty od nas złoto,

    Zacną nagrodę;

    Jeśli nas zdradzisz - stracisz głowę!

    Niewiele trzeba, jeden ruch szabli!

    ...Cała noc mija w tej kurzawie!

    Lecz coś tam wreszcie widać w dole,

    Coś tam czernieje za drzewami!"

    „To moja wioska! Dieriewienka! - sarmatom pysznym

    Susanin powie. - Tutaj są gumna, płoty, mostek...

    Za mną! Do bramy! Przytulna chata

    Tu w każdej chwili na gościa czeka.

    Wchodźcie więc śmiało!"

    - „Wreszcie, Moskalu

    Jest jakaś przystań w diabelskiej dali

    Tej śnieżnej pustki, tego przestworu!

    Takiej przeklętej nie miałem nocy,

    Ślepe od śniegu sokole oczy,

    W żupanie mokra jest każda nitka!

    Chodźmy! - zawarczał Laszek młody. -

    Winka nam dawaj, gospodarzu! Szybko,

    Bo zaraz tutaj będzie w robocie

    Na ciebie srogi bat i szabla!"

    Oto już obrus prosty na stole,

    Jest na nim piwo, pucharki wina,

    Rosyjska kasza, ciepły kapuśniak,

    Przed każdym gościem kawałek chleba,

    Zaś w okiennice małej chatki

    Wiatr wściekle stuka,

    A w palenisku z posępnym trzaskiem

    Drewniane szczapy powoli płoną.

    Północ minęła! Po trudnej drodze

    Snem krzepkim zdjęci

    Leżą na ławach pyszni sarmaci.

    W tej izbie dymnej spokój znaleźli.

    A czuwa tylko Susanin siwy,

    Modli się cicho do ikony:

    „Boże, o! chroń nam cara młodego!"

    Lecz oto nagle końskie kopyta

    Przy bramie słychać!

    Powstał Susanin, wyszedł do gościa -

    To syn przybrany!

    „Czemu się włóczysz w czas niespokojny?

    Północ minęła, wicher szaleje!

    Całą rodzinę wprawiasz w trwogę!

    Sam Bóg cię wreszcie przyprowadził -

    Synu, jedź tam, gdzie jest car młody!

    Mów Michałowi: uciekaj szybko,

    Bo go szukają wraży Lachowie

    I w złości swojej chcą zamordować,

    By Moskwie nowe biedy sprawić!

    Powiedz: Susanin chce go ocalić,

    Bo go natchnęła miłość ojczyzny

    I wiary naszej prawosławnej.

    Mów, że ratunek tylko w ucieczce!

    Mów, że mordercy nocują u mnie.

    Co - skamieniałeś?"

    - „Ależ ojcze, zabiją ciebie wraże Lachy!

    Co będzie ze mną, z młodą siostrą

    Co będzie z matką słabowitą?!"

    „Bóg nas obroni swą świętą siłą,

    Nie da wam zginąć, moje dzieci!

    Możny obrońca on wszystkich sierot.

    Żegnaj, mój synu, czas ucieka.

    Pamiętaj o mnie: ja umieram

    Za całe nasze ruskie plemię!"

    Wskoczył na koń ze łzami w oczach,

    I ruszył w drogę Susanin młody,

    A jego rumak pomknął jak strzała.

    Księżyc na niebie koło zatoczył,

    Świst wiatru ucichł, zamieć minęła,

    Na niebie ranne jaśnieją zorze.

    Wstają Polacy, zdradę knują.

    „Susanin" - krzyczą. - „Co tam robisz?

    Czas skończyć modły, ruszamy w drogę!"

    Z wioski wypadli głośną zgrają,

    W las mroczny wchodzą, w kręte ścieżki.

    Susanin wiedzie ich, przewodnik,

    W rześki poranek. Bo słońce oto

    W gałęziach drzew

    Kryje się – kryje...

    - Znów jasno świeci!

    Wśród ciszy stoją dęby i brzozy.

    Mroźny śnieg skrzypi pod nogami

    I tylko wrony szumią skrzydłami

    Lub dzięcioł w wierzbę sękatą stuka.

    Jeden za drugim w leśnym gąszczu

    Za przewodnikiem idą sarmaci.

    Już słońce stoi w niebie wysoko,

    A coraz dzikszy staje się las!

    Nagle gdzieś znika mała ścieżka,

    Zaś sosny, jodły ścianą gęstą

    Wyrosły, tworząc mur wysoki!

    Daremnie nasłuchują z trwogą!

    Wszystko w tej pustce martwe, głuche!

    „Dokądś nas, zdrajco, zaprowadził? -

    Zapytał stary

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1