Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Misja do Mightadore
Misja do Mightadore
Misja do Mightadore
Ebook417 pages5 hours

Misja do Mightadore

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Seline Templar nie miała łatwego życia. Najpierw jej ojciec zmarł z powodów, które zostały przed nią szokująco zatajone. Następnie matka Seline, Molly, zaginęła w podejrzanych okolicznościach. Została więc wychowana jako podopieczna króla Steama w Wolnym Państwie Steamman, z dala od potencjalnych niebezpieczeństw jej domu w Królestwie Jackelian.

Wychowywana we względnej samotności wśród rasy maszyn... do czasu, gdy stary przyjaciel rodziny, parowy naukowiec Coppertracks, pojawia się w stolicy z wiadomością o niesamowitym odkryciu. Dzięki niemu Seline i jej towarzysze wyruszają na niebezpieczną wyprawę do tajemniczego i odległego Mightadore.

Jest tylko jeden problem z celem podróży Seline. Wiele odważnych dusz wyruszyło, by dotrzeć do legendarnego miasta. Ale nikt nigdy nie wrócił żywy z wyprawy, aby opisać to, co znaleźli!

***

O AUTORZE

Stephen Hunt jest twórcą uwielbianej serii fantasy "Far-called" (Gollancz/Hachette), a także serii "Jackelian", publikowanej na całym świecie przez HarperCollins wraz z innymi autorami fantasy, George'em R.R. Martinem, J.R.R. Tolkienem, Raymondem E. Feistem i C.S. Lewisem.

***

RECENZJE

Pochwały dla powieści Stephena Hunta:

"Pan Hunt startuje z prędkością wyścigową".
 - THE WALL STREET JOURNAL

"Wyobraźnia Hunta jest prawdopodobnie widoczna z kosmosu. Rozrzuca koncepcje, które inni pisarze wydobyliby na trylogię jak opakowania po batonikach czekoladowych".
- TOM HOLT

"Wszelkiego rodzaju dziwaczna i fantastyczna ekstrawagancja".
- DAILY MAIL

"Kompulsywna lektura dla wszystkich grup wiekowych".
- GUARDIAN

"Pomysłowe, ambitne dzieło, pełne cudów i dziwów".
- THE TIMES

"Hunt wie, co lubią jego widzowie i daje im to z sardonicznym dowcipem i starannie rozwiniętym napięciem".
- TIME OUT

"Pełen inwencji".
-THE INDEPENDENT

"Powiedzieć, że ta książka jest pełna akcji, to prawie niedopowiedzenie... wspaniała eskapistyczna przędza!"
- INTERZONE

"Hunt zapakował historię pełną intrygujących sztuczek... poruszających i oryginalnych".
- PUBLISHERS WEEKLY

"Rycząca przygoda w stylu Indiany Jonesa".
-RT BOOK REVIEWS

"Ciekawa mieszanka części przyszłości".
- KIRKUS REVIEWS

"Pędząca przędza... historia pędzi naprzód... ciągła pomysłowość trzyma czytelnika w napięciu... finał to niesamowita seria cliffhangerów i zaskakujących powrotów. Świetna zabawa".
- SFX MAGAZINE

"Zapnijcie pasy na szalone spotkanie kotka i myszki... ekscytująca opowieść".
- SF REVU

LanguageJęzyk polski
PublisherStephen Hunt
Release dateMay 8, 2024
ISBN9798224511419
Misja do Mightadore

Read more from Stephen Hunt

Related to Misja do Mightadore

Related ebooks

Reviews for Misja do Mightadore

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Misja do Mightadore - Stephen Hunt

    Misja do Mightadore

    Stephen Hunt

    image-placeholder

    Green Nebula

    Po raz pierwszy opublikowany w 2022 roku przez Green Nebula Press.

    Copyright © 2022 by Stephen Hunt.

    Skład i projekt Green Nebula Press.

    Prawo Stephena Hunta do bycia zidentyfikowanym jako autor tego utworu zostało przez niego potwierdzone zgodnie z ustawą o prawie autorskim, wzorach i patentach z 1988 roku.

    Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana lub rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie lub w jakikolwiek sposób, ani przechowywana w bazie danych lub systemie wyszukiwania, bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy. Każda osoba, która podejmie jakiekolwiek nieuprawnione działania w związku z niniejszą publikacją, może podlegać odpowiedzialności karnej i roszczeniom cywilnym o odszkodowanie.

    Niniejsza książka jest sprzedawana z zastrzeżeniem, że nie może być, w drodze handlu lub w inny sposób, wypożyczana, odsprzedawana, wynajmowana lub w inny sposób rozpowszechniana bez uprzedniej zgody wydawcy w jakiejkolwiek formie oprawy lub okładki innej niż ta, w której została opublikowana, oraz bez nałożenia podobnego warunku, w tym niniejszego warunku, na kolejnego nabywcę.

    Aby śledzić Stephena na Twitterze: https://twitter.com/s_hunt_author

    Aby śledzić Stephena na Facebooku: http://www.facebook.com/SciFi.Fantasy

    Aby zgłosić wszelkie literówki, błędy itp. w tej pracy, należy skorzystać z formularza na stronie http://www.stephenhunt.net/typo/typoform.php.

    Aby otrzymywać automatyczne powiadomienia e-mailem, gdy nowe książki Stephena będą dostępne do pobrania, skorzystaj z bezpłatnego formularza rejestracyjnego na stronie http://www.StephenHunt.net/alerts.php.

    Więcej informacji na temat powieści Stephena Hunta można znaleźć na jego stronie internetowej pod adresem www.StephenHunt.net

    Mapa Królestwa Szakali i krajów otaczających Jackelię.

    Mapa Królestwa Szakali i krajów otaczających Jackelię.

    Mapa Królestwa Szakali i krajów otaczających Jackelię.

    Pochwały dla Stephen Hunt

    „Pan Hunt startuje z prędkością wyścigową".

    - THE WALL STREET JOURNAL

    *

    „Wyobraźnia Hunta jest prawdopodobnie widoczna z kosmosu. Rozrzuca koncepcje, które inni pisarze wydobyliby na trylogię jak opakowania po batonikach czekoladowych".

    - TOM HOLT

    *

    „Wszelkiego rodzaju dziwaczna i fantastyczna ekstrawagancja".

    - DAILY MAIL

    *

    „Kompulsywna lektura dla wszystkich grup wiekowych".

    - GUARDIAN

    *

    „Pomysłowe, ambitne dzieło, pełne cudów i dziwów".

    - THE TIMES

    *

    „Hunt wie, co lubią jego widzowie i daje im to z sardonicznym dowcipem i starannie rozwiniętym napięciem".

    - TIME OUT

    *

    „Pełen inwencji".

    -THE INDEPENDENT

    *

    „Powiedzieć, że ta książka jest pełna akcji, to prawie niedopowiedzenie... wspaniała eskapistyczna przędza!"

    - INTERZONE

    *

    „Hunt zapakował historię pełną intrygujących sztuczek... poruszających i oryginalnych".

    - PUBLISHERS WEEKLY

    *

    „Rycząca przygoda w stylu Indiany Jonesa".

    -RT BOOK REVIEWS

    *

    „Ciekawa mieszanka części przyszłości".

    - KIRKUS REVIEWS

    *

    „Pędząca przędza... historia pędzi naprzód... ciągła pomysłowość trzyma czytelnika w napięciu... finał to niesamowita seria cliffhangerów i zaskakujących powrotów. Świetna zabawa".

    - SFX MAGAZINE

    *

    „Zapnijcie pasy na szalone spotkanie kotka i myszki... ekscytująca opowieść".

    - SF REVU

    Również autorstwa Stephen Hunt i opublikowany przez Green Nebula

    ~ SERIA PRZESUWAJĄCEJ SIĘ PUSTKI ~

    Kolekcja Omnibus sezonu 1 (#1 & #2 & #3): Pustka Przez Całą Drogę w Dół

    Napęd Anomalny (#4)

    Piekielna Flota (#5)

    Podróż Zagubionych w Kosmosie (#6)

    *

    ~ TAJEMNICE AGATY WITCHLEY: JAKO STEPHEN A. HUNT ~

    Sekrety Księżyca

    *

    ~ SERIA POTRÓJNEGO KRÓLESTWA ~

    Dla Korony i Smoka (#1)

    Twierdza w Mrozie (#2)

    *

    ~ SERIA PIEŚNI STAREGO SOLA ~

    Pustka Między Gwiazdami (#1)

    *

    ~ SERIA JACKELIAN ~

    Misja do Mightadore (#7)

    *

    ~ INNE PRACE ~

    Sześć Przeciw Gwiazdom

    Piekło Wysłane

    Steampunkowa Kolęda Bożonarodzeniowa

    Pasztunski Raj Dla Chłopców

    *

    ~ LITERATURA FAKTU ~

    Dziwne Wtargnięcia: Przewodnik dla ciekawskich UFO i UAP

    *

    Linki do wszystkich tych książek można znaleźć na stronie http://stephenhunt.net

    Spis treści

    1.Przeszłość to prolog

    2.Gra w sześć bil

    3.Idę zobaczyć Steammana

    4.Obce brzegi

    5.Obrońcą czego dokładnie?

    6.Odległe przyszłości

    7.Twarde lądowania

    8.Magnus

    9.Magiczne królestwo Gene'a

    10.Smak przeszłości

    11.Południowy komfort

    12.Pożeracze węży

    13.Ogrody kości

    14.Błoto i gwiazdy

    15.Cassie

    16.Policja maszynowa

    17.Spotkanie z Molly

    18.Pilot

    19.Zmiana warty

    20.Jared

    21.Las na Marsie

    22.Niezbędniki niedźwiedzia

    23.Skarb Trumpa

    24.Flagi rozejmu

    25.Akcelerator

    26.Trespass

    27.Przyszłość to epilog

    1

    Przeszłość to prolog

    Republika Południowej Texicany (26 th wiek: kalendarz juliański).

    Porucznik Chalt Sambuchino zatrzymał samochód pancerny u podnóża Del Rio. Wzgórza przed nim były porośnięte wielkimi, gęstymi czerwonymi dębami i istniało zbyt duże prawdopodobieństwo złamania osi, gdyby próbował przepchnąć metalowy pojazd przez linię drzew. W tej części republiki nie było dużej populacji. Nie było tu prawdziwych miast ani wiosek. Tak więc, gdy nadeszła wiadomość o dziwnej obserwacji, armia federalna w Fort Padre była siłą, do której miejscowi vaqueros naturalnie się zwrócili. Chalt rzadko ufał słowom vaqueros. Zbyt dobrze wiedział, jak przesądni byli ci na wpół wędrowni pasterze. Oczywiście pędzili owce i bydło na grzbietach mułów. Niewykształceni książkowo, vaqueros uwielbiali upijać się meskalem, aby utrzymać ciepło w nocy, kiedy spali na swoich wyżynnych pastwiskach. Nie trzeba było wiele, by wpadli w napad łatwowiernego opowiadania bajek. Zwykły widok smugi samolotu nad Imperium Reniferów sprawiał, że stada chwiejnym krokiem wkraczały do akcji z opowieściami o skrzydlatych wężach zagrażających ich życiu. Przynajmniej jednak niechętne śledztwo prowadzone przez Chalta stanowiło odmianę od uganiania się za bandytami z bezprawnego księstwa Palacan po drugiej stronie Rio Grande.

    Chalt nie spodziewał się wiele po tym dniu służby, dlatego zabrał ze sobą tylko jednego żołnierza. Kapral Sérgio Xavier, pocił się równie mocno jak porucznik w letnim upale wewnątrz swojej bluzy zmęczeniowej w kolorze khaki. Ciepło ciała kaprala w kabinie pasażerskiej w połączeniu z ich przewodnikiem siedzącym z tyłu sprawiało, że podróż była szczególnie nieprzyjemna. Po zatrzymaniu samochodu Chalt wyregulował swój czarny skórzany pas - mosiężną płytkę z wytłoczoną cyfrą siedem pośrodku - zginając woreczki z nabojami, aby mógł wysunąć się z ich małego pochyłego żelaznego pudełka na czterech gumowych kółkach.

    Chalt nosił w skórzanej kaburze siedmiostrzałowy automat, a Sérgio sięgnął po pistolet maszynowy kalibru .45, gdy otwierał drzwi po swojej stronie samochodu. 7 Dywizja Kawalerii Pancernej Armii Federalnej otrzymała niedawno ten pistolet ze względu na jego poręczność i rozmiar. Żołnierze szybko nadali mu przydomek „Pompa Smaru„ ze względu na podobieństwo do narzędzia mechanika.

    „Myślisz, że będziemy tego potrzebować?"

    „Lepiej mieć i nie potrzebować". Sérgio był starym wyjadaczem w armii federalnej. Nie miał zamiaru zostać napadniętym przez południowych piechurów, którzy śmiertelnie pokrzyżowaliby jego plany emerytalne. Na pierwszy rzut oka Chalt i Sérgio nie mieli ze sobą wiele wspólnego. Chalt był świeżo upieczonym akademikiem z uprzywilejowanej rodziny, a Sérgio nieokrzesanym szeregowcem o niepewnym rodowodzie. Chalt szanował jednak doświadczenie kaprala i wiedział, że powinien je wykorzystać, by zatuszować braki własnego doświadczenia.

    „Może znajdziemy skrzydlatego węża do zastrzelenia?"

    Żart Chalta wywołał grymas na twarzy pasterza. Starzec skrzyżował ręce na skórzanym płaszczu i wskazał zalesione wzgórza. „Zobaczysz prawdę. Jest po drugiej stronie."

    „Tam jest jezioro - powiedział Chalt, pochylając się do kabiny opancerzonego pojazdu, by przez chwilę spojrzeć na mapę. „Jezioro Wise.

    „Moi ludzie nazywają to miejsce Aguas Oscuras - powiedział pasterz. „To nawiedzone miejsce.

    „Nawiedzony przez co?"

    „Duchy. Duchy kanibali z Roca Mala."

    Chalt jęknął. Zła skała. Gdyby rodzice starego pchacza kóz pofatygowali się, by ich chłopskie dziecko uczęszczało do szkoły, wiedziałby, że ledwie trzy procent niegdyś tętniących życiem mas ludzkości przetrwało starożytne uderzenie komety i długą, nuklearną zimę. Biorąc to pod uwagę, nie było na świecie miejsca, którego nie nawiedzałyby duchy Wielkiego Umierania. Nawiedzony świat, pomyślał Chalt. Często się o tym przekonywałem.

    Sérgio odsunął się i obserwował, jak pasterz idzie przed nimi. „Myślisz, że obawy pułkownika są uzasadnione?

    Chalt wzruszył ramionami. „Przed nami? Podejrzewam, że nie. Ale czekają nas niebezpieczne czasy, tyle wiem". To było naturalne, że Sérgio się martwił. Jeśli nowe inwazje Calsów doprowadzą do wojny, będzie to jedyna rzecz, która może zniweczyć zbliżający się koniec służby Sérgio w armii federalnej. Wszystkie komisje wojskowe zostaną przedłużone i nie będzie miało znaczenia, czy byłeś synem arystokraty, czy praczki. Krwawa wojna dynastyczna między rodem Hamiltonów, Zhu i Salazarów w siedmiu nadmorskich królestwach Cal została rozstrzygnięta na korzyść Zhu. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w wielkim Kryształowym Pałacu w Oxnard rządziła zjednoczonym królestwem Królowa Czarownic. Ich pokój będzie naszym pokojem. „Niedawno na niebie doszło do koniunkcji Wenus i Jowisza. Jestem gotów założyć się, że to, co widzieli vaqueros, było połączeniem tej koniunkcji z kilkoma zbyt wieloma butelkami meskalu".

    Sérgio nie dał się tak łatwo przekonać. „Pułkownik powiedział mi, że po naszej stronie granicy widziano sterowce Cal.

    „Sterowce dryfują wszędzie, powiedział porucznik, „taka jest ich natura.

    „I my też dryfujemy, mruknął Sérgio, „ku kolejnej wojnie o dzielnego Xaviera.

    Chalt, Sérgio i chłop maszerowali w górę zbocza, przez przyjemny cień czerwonych dębów. Po drugiej stronie skraju lasu znajdowało się zbocze opadające w kierunku jeziora Wise. Trzy akry czystej, błękitnej wody z brzegami fioletowo kwitnących łąk rozciągających się aż do wysokiego dębowego lasu. Byłaby to bardziej idylliczna sceneria, gdyby łąki nie były dymiące, poczerniałe i spękane, a dęby połamane i ścięte. W ziemię wbita była centralna masa czarnego metalu, wytrawione płyty kadłuba popękały, odsłaniając na wpół stopione dźwigary i poszycie. Wyglądało to tak, jakby fala pływowa oderwała nadbudówkę fregaty w trakcie starcia i zmyła ją w głąb lądu. Wokół masy rozciągały się mniejsze kręgi zniszczeń, oderwanych fragmentów metalu, ciał i tlących się szczątków.

    „Więc teraz widzisz. Nie ma skrzydlatego węża do zastrzelenia. Wszystkie węże są martwe. Pasterz wskazał na poczerniałe ciała na łące z gorzką nutą zemsty w głosie.

    Kapral wpatrywał się z niedowierzaniem w poczerniały krajobraz. „Zbyt wiele wraków, by mogło to być wynikiem katastrofy lotniczej, prawda?

    „Nie wierzę, że kiedykolwiek był aerodynamiczny" - powiedział Chalt.

    Sérgio zakaszlał, co często robił, by okazać lekkie niezadowolenie. „Jestem prostym żołnierzem. Co oznacza ta palabra?"

    „To znaczy, że te szczątki nigdy nie zostały zaprojektowane do latania w powietrzu - powiedział Chalt, podnosząc rękę w kierunku miejsca katastrofy. W rzeczywistości, dla oczu Chalta, szczątki wyglądały jak katedra zbudowana z ciemnej stali, która została rozerwana na kawałki, konstrukcja zrzucona na Ziemię przez Odkupiciela. „Nie widzę żadnych skrzydeł, ogonów ani śmigieł.

    „Skądś to przyszło, poruczniku. Sérgio spojrzał na pasterza. „Widziałeś, jak się tu rozbił, stary vaquero?".

    „Nie jestem stary, mam tylko siedemdziesiąt dwa lata. Moja matka dożyła osiemdziesięciu jeden lat".

    „Dobra robota. Czy widziałeś, jak to coś spada z nieba?".

    „Nie z nieba, z piekła. Został wypędzony przez El Diablo".

    „Wszystko tam na dole wyszło z ziemi?" zapytał zaskoczony Chalt.

    „Z bramy wyrwanej do samego piekła - powiedział stary pasterz, a jego głos drżał ze strachu na samo wspomnienie. Wskazał na drugą stronę jeziora. „Rozbiliśmy tam obóz na wieczór, gdy ziemia zaczęła się trząść i drżeć. Ostrzegałem moich ludzi, by nie puszczali bydła nad Aguas Oscuras, a zamiast tego obozowali w cieniu lasu. Ale nikt z młodych nie słuchał mądrego jeźdźca. Obudziliśmy się przerażeni dzikim trzęsieniem ziemi. Ze snem w oczach patrzyliśmy, jak na niebie otwierają się wrota do piekła. Szczelina jasnego ognia, która skręcała się i tańczyła nad jeziorem przez wiele minut. Gdy uciekaliśmy na szczyt wzgórza, El Diablo przerzucił przez szczelinę ognisty metalowy ołtarz ciemności. Eksplodował i spłonął na ziemi. Potem nastąpił deszcz diabłów i siarki. Muł młodego Manjarreza padł z szoku. Trzy nagradzane rogi spanikowały i uciekły do lasu".

    „Pokaż nam".

    „Nie podejdę bliżej. Dno jeziora jest białe od kości. Starożytnymi kośćmi. El Diablo topi swoich wrogów w Aguas Oscuras. Głodne duchy jeziora pożerają dusze głupców, którzy samotnie wędrują nocą po tych wzgórzach".

    „Ale nie jesteś sam. Masz porucznika i dzielnego Xaviera." Sérgio podniósł swój pistolet maszynowy. „A ja mam to.

    Przypuszczam, że zignorujesz mądrość tego jeźdźca„. Uparty vaquero odwrócił się do nich plecami. Kulejąc, przeszedł przez drzewa, kierując się w stronę wozu pancernego.

    „Stary wieśniak, warknął Sérgio. „Gdyby jego cenne bydło tuczyło się na trawie nad wodą, byłby tam wystarczająco szybko.

    „Zostaw go. Miał odwagę nas tu przyprowadzić. To więcej niż mogę powiedzieć o reszcie jego klanu".

    Sérgio niespokojnie powąchał powietrze. „On jest rozsądny, poruczniku. Cokolwiek się tu stało, jest złe. Czuję to w kościach. Ten bałagan na dole jest nienaturalny.

    „Przynajmniej to nie Cals, kapralu. Musimy złożyć raport w Fort Padre. Samo „nienaturalne nie zadowoli naszych przełożonych. Kontynuujmy.

    Ostrożnie zeszli ze wzgórza w kierunku łąk i jeziora. Starając się nie okazywać zdenerwowania, Chalt wyciągnął pistolet, pocieszając się jego ciężarem. Pomijając niestosowny charakter gruzu, jezioro wyglądało normalnie. Pęcherzyki powietrza rozdzierały powierzchnię od okoni i sumów. Antylopa czarnogrzbieta zanurzyła szyję na skraju odległego lasu, bacznie obserwując zbliżających się ludzi. Chmury owadów tańczyły nad łąkami, przyciągane przez wody jeziora. Gdy Chalt zbliżył się, usłyszał ping stygnącego metalu od odłamków poczerniałego gruzu. Gdy dotarli do pierwszych zwłok, sytuacja nie uległa poprawie. Walczył ze strachem. Ciało przed Chaltem nie było człowiekiem - co najwyżej humanoidem. Wysokie na sześć stóp, nagie, z ciemną skórą pokrytą łuskami jak u salamandry, głową przypominającą wydłużoną mitrę biskupią, dużymi, bulwiastymi oczami i grzbietem skrzeli wzdłuż szyi. To, co najdłużej pozostało w jego pamięci, to ohydne usta. Niemal ludzkie wargi, ale ząbkowane usta z kłami, szczerzące się i krzywiące w śmierci.

    „Słodki Odkupicielu - wyszeptał kapral. Ostrożnie szturchnął ciało butem, ale pozostało nieruchome i martwe. „Stary vaquero nie był pijany. To nie Cal. Prawdziwe diabły!"

    Jako absolwent Akademii Wojskowej Tal-Houston, Chalt potrafił czytać. Preferował starą klasykę - rzadkie rozproszenie starożytnych powieści, które przetrwały spalenie na opał podczas stuletniej zimy Wielkiego Umierania... albo wrzucone do ognia, albo efemeryczne zapisy zagubione w dawno zardzewiałych komputerach. Pisarze tacy jak wieszcz Frank Herbert mieli wiele do powiedzenia na temat możliwego pochodzenia stworzeń takich jak to. „Nie. Nie diabły. Myślę, że to przybysze z bardzo daleka".

    Kapral wyglądał na bliskiego zakrztuszenia. „Dla mnie to za mało. Dzielny Xavier przeszedł już wiele pól bitewnych, ale ten smród! Te diabły przypominają gnijące ryby, ale śmierdzą tysiąc razy gorzej.

    Dwaj żołnierze ruszyli w kierunku postrzępionej centralnej części wraku, wbitej w ziemię i wciąż dymiącej. Chaltowi przypominał roztrzaskany na kawałki transatlantyk. Przez dziury w ciemnym metalu mógł dostrzec ślady korytarzy i grodzi, ale cała konstrukcja stopiła się nie do poznania. Fale ekstremalnego gorąca wciąż pulsowały w jej wnętrzu, wystarczająco intensywnie, by powstrzymać ich przed dalszą eksploracją.

    „Niewiele odpowiedzi z tej hałdy żużlu" - powiedział Chalt.

    „Ciesz się z tego, powiedział Sérgio. „Cokolwiek te potwory miały do powiedzenia.... Jego głos ucichł. „Czekaj, coś się rusza o piątej!

    Panel na ziemi przesunął się na bok, odsłaniając postać próbującą podnieść się z trawy. Chalt poczuł zimny dreszcz ulgi, gdy zdał sobie sprawę, że to, co zauważyli, było tak samo ludzkie jak oni sami. Był to duży, ciemnobrody mężczyzna w średnim wieku. Miał na sobie podartą niebieską kurtkę i kamizelkę, a jego chytre oczy przysłaniała czapka kapitańska z daszkiem w marynarskim stylu. Jedyny ocalały, który wyłonił się z wraku, wydawał się przesadnie ubrany. Jakby niedawno wyszedł z eleganckiego przyjęcia w Secretaría de la Marina, a potem spadł mu na głowę ten bałagan płonących wraków. Jeśli facet po prostu podróżował obok jeziora Wise, był z pewnością najbardziej pechowym żyjącym żeglarzem. Jego twarz była poczerniała od brudu i dymu, posiniaczona i pocięta.

    Sérgio zbliżył się do ocalałego. „To dopiero dziwny widok. Myślisz, że to rozbity lotnik z północy?"

    Marynarz zobaczył dwóch żołnierzy i szarpnął za szablę przypiętą do boku. Ledwo starczyło mu sił, by ją wyciągnąć. Sérgio machnął pistoletem maszynowym, a następnie podniósł go na bok, by pokazać, że nie zamierza używać broni, chyba że zostanie sprowokowany. „Nie bądź głupi, wielkoludzie. Nie jesteśmy bandytami, którzy chcą cię rozebrać do butów. Nie mamy złych zamiarów.

    Postać przetoczyła się na bok i wyciągnęła błagalnie ręce ku niebu, jęcząc i podnosząc głos, by głośno i szybko paplać w obcym języku.

    Sérgio uklęknął przy mężczyźnie i odpiął od pasa manierkę z wodą. Podał ją ocalałemu i patrzył, jak nieznajomy wściekle chłepcze płyn. Marynarz zakaszlał i wydał z siebie coś, co brzmiało jak kolejny błagalny lament w jego dziwnym języku.

    Sérgio wzruszył ramionami. „Czego ode mnie chcesz? Jeśli chodzi ci o tequilę, będziesz musiał poczekać, aż wrócimy do ambulatorium fortu. Spójrz na kotwicę i trójząb na jego czapce. Pies morski. Czy to możliwe, że łowił ryby w jeziorze, gdy ten wrak rozbił się na jego łodzi?".

    „Twarz tak blada jak jego? Nie jest wystarczająco opalona. Myślę, że wolę teorię rozbitego lotnika z Imperium Reniferów od tej."

    „Może pan mieć rację, poruczniku. Jego gadka brzmi znajomo. . jak kupiec Imperium? Czy on mówi w języku reniferów?"

    „Français-norte - powiedział Chalt, ponownie nosząc na rękawie wykształcenie swojej arystokratycznej rodziny. „Oficjalnym językiem Imperium Reniferów jest franca-norte. Jest tego trochę w jego mowie. Ale część tego, co mówi ten stary pies, przypomina wysoki hong, podczas gdy inne słowa brzmią prawie jak język landów. W obliczu tej niezrozumiałej mieszanki porucznik sięgnął po język migowy. Stuknął się w pierś. „Chalt Sambuchino. Wyciągnął rękę do kaprala i klepnął go w ramię. „Sérgio Xavier. Następnie Chalt wyciągnął rękę i położył ją na kurtce brodatego mężczyzny. „A ty jesteś...?"

    Oczy ocalałego rozszerzyły się ze zrozumienia. Słabo uderzył pięścią w klatkę piersiową. „Black. Jared Black."

    Sérgio owinął język wokół dziwnego imienia. „Jareed Blarck. Jak myślisz, skąd pochodzi z tak obcym nazwiskiem?"

    „Nie sądzę, żeby był miejscowym rybakiem", powiedział Chalt. Nie jest nawet blisko. Nagły zimny dreszcz przebiegł po kręgosłupie porucznika. Rozejrzał się po polu gnijących ciał. Setki martwych potworów. Jak one zginęły? Zabiłeś je? Zamordowane potwory rozrzucone wszędzie. I kim była ta dziwna istota leżąca wśród martwych? Zły czy dobry omen? Odpowiedź nadeszła wraz ze świstem wirników zbliżających się od północy. Chalt nie musiał wpatrywać się w biało-zieloną tarczę na boku swojej ciemnoczarnej koperty, w szalejącego brązowego niedźwiedzia ściskającego siedem karmazynowych gwiazd, by rozpoznać odgłos fregaty Cal. Wraz z wieloma utraconymi dziedzinami nauki, tylko pazerni Cale posiadali sekret konstruowania hybrydowych pojazdów powietrznych.

    „A więc wojna - szepnął Chalt, tak samo do siebie. Cholera.

    2

    Gra w sześć bil

    Wolne państwo Steamman (ponad dwa miliony lat n.e.: kalendarz juliański).

    Platforma Cassie Templar pojawiła się na otwartej przestrzeni. Na arenie rozległ się zaciekły ryk, przez co Cassie była jeszcze bardziej zdenerwowana niż sekundę wcześniej. Nie wyglądaj na zdenerwowaną. Nie wyglądaj na przestraszoną, nakazała sobie. Jesteś tu, by wziąć udział, a nie robić z siebie kompletną idiotkę. Nie skończ jako rozmazana plama na ścianie.

    "Myślą, że przegramy - szepnął Magnus, gdy platforma windy zatrzymała się. Zeszli z zimnej metalowej kraty na piaszczystą ziemię areny. Żwir chrzęścił pod ich obcasami. Skórzane buty Cassie były zasznurowane tak mocno, jak jej wnętrzności. Zajmijmy się tym, zanim eksploduję z niepokoju.

    "Bardziej ich oszukać - powiedziała Cassie, zachowując dzielną twarz dla Magnusa. Niezawodny, nieśmiały Magnus Creag pochodził z rodziny kupieckiej, która zarabiała na życie importując węgiel do Wolnego Stanu Steamman. Rozejrzała się dookoła. Wisząca Arena Wolnego Państwa była największą otwartą przestrzenią w mieście. Długi owalny stadion z niezliczonymi sposobami na skrócenie swojej chwały, zawieszony w pustce między dwiema wysokimi górami na zawrotnej sieci stalowych lin. Tysiące oczu wpatrywało się w nią z wielopoziomowych siedzeń. Widzowie siedzieli nad wysokim murem otaczającym owalną podłogę, obserwując i gapiąc się, ale niewiele z tych oczu było ludzkich. Arena była uważana za rytuał przejścia wśród miejscowej młodzieży. Jak moglibyśmy nie wziąć w nim udziału? Uniknąć udziału i zostać uznanym za tchórza?

    Podobnie jak Cassie, jej zespół składał się z młodszych członków niewielkiej ludzkiej społeczności miasta. Przyjaźniła się z nimi wszystkimi, choć prawdę mówiąc, niektórych lubiła o wiele bardziej niż innych. Jako członkowie ludzkości, wszyscy byli związani faktem, że w tym obcym kraju wyróżniali się jako dziwacy i osobliwości. Imigranci i obcy na obcej ziemi. Istoty z krwi i kości w narodzie czujących, samoreprodukujących się maszyn. Na arenę wjechała kolejna platforma windy. Znajdowała się w niej wysoka Scarlett Deller, szybko mówiąca córka odkrywcy, który był nieobecny w mieście przez znaczną część roku. Na końcu znajdowała się wytworna, wyższa Sophie Fox, której rodzice służyli w ambasadzie Królestwa Jackelian. Magnus miał dziś jechać z Sophie i wyszedł, by iść obok niej. Cassie lubiła Magnusa bardziej, niż była skłonna przyznać. Na pewno nie innym dziewczynom w mieście. Mężczyzna w ich wieku był rzadkością wśród tych szybkich maszyn z gór.

    Cassie spojrzała na podłogę areny. Połowa graczy przybyła przed nimi, inne windy wciąż działały, przewożąc pozostałych uczestników na arenę. Wielu z nich klęczało modląc się do swojego panteonu dziwnych bóstw robotów, Steamo Loa. Wzrok Cassie omiótł śpiewające, kiwające głowami roboty i zatrzymał się na jej najlepszym przyjacielu wśród steammenów, Aliosie Hardcircuit. Młody robot miał łagodną naturę, niestety obciążoną wojowniczym pochodzeniem. Para dorosłych, którzy wnieśli największy wkład w jego duszę i programowanie, jego narodziny w kategoriach robotów, zajmowała wysoką pozycję wśród Rycerzy Steamman. Ale Alios nigdy nie zostanie wojownikiem. Nie, nawet gdyby żył tysiąc lat - co, biorąc pod uwagę, że był wolno starzejącą się świadomą maszyną, mogło mu się udać. Sprzeciwianie się kursowi wyznaczonemu Aliosowi przez jego rasę zjednało mu niewielu przyjaciół wśród innych parowców. Alios nie przeszedł selekcji z każdej lokalnej strony. Nie, tego dnia Alios będzie ryzykował swój metalowy kark w drużynie Cassie. Podeszła do niego.

    Nie modlisz się dziś o zwycięstwo, Alios? - zapytała Cassie.

    To wydaje się podłe i niegodne - powiedział Alios Hardcircuit - Modlić się o osobistą chwałę. Poza tym duchy Loa odwiedzają tylko najpotężniejszych z nas, dotykając tych, którzy potrzebują przewodnictwa w chwilach ważnych dla naszej rasy. To nie ja.

    Dla mnie zawsze jesteś godna - powiedziała Cassie.

    To miło z twojej strony, że tak mówisz.

    To żadna uprzejmość, uśmiechnęła się Cassie, to prosta prawda.

    Czy prawda jest kiedykolwiek prosta? Młody parowiec odwrócił się, by spojrzeć na ich masywną sześciokołową wyścigówkę. Zobaczymy.

    Biorąc pod uwagę, jak szybko Alios potrafił poruszać się na nogach, ironią losu było to, że parowiec wkrótce miał wsiąść do kokpitu ścigacza obok niej. Podobnie jak spora część wojowników urodzonych w Wolnym Państwie, jego postać przypominała centaura odlanego ze stali. Czteronożny korpus z dwuramiennym, humanoidalnym tułowiem z przodu. Z jego kręgosłupa wyrastała para krótkich kominów, pełniących funkcję rur wydechowych dla jego systemu zasilania. Twarz Aliosa przypominała z grubsza ludzkiego mężczyznę, z ustami, nosem i policzkami odlanymi jak maska na rycerskim hełmie. Zamiast oczu posiadał przyłbicę przypominającą wizjer, która pulsowała karmazynowym światłem. Czasami światło zwalniało jak źrenica Cyklopa, po czym rzucało się na boki. Cassie znała robota na tyle długo, że była w stanie interpretować emocje na podstawie tańca światła na jego wizjerze.

    Powiem ci jedną prawdę - powiedziała Cassie. Damy każdemu, kto odrzucił cię od swojej drużyny, naprawdę dobry powód, by tego żałować".

    Na arenie wymagana jest zarówno rozsądna ostrożność, jak i dzika odwaga - powiedział Alios. Six-Ball to gra strategiczna w takim samym stopniu, jak gra w brutalną sprawność fizyczną.

    Ty się tym zajmij - powiedziała Cassie. Pozwól mi zająć się brutalnością".

    Ojej - mruknął Alios. Właśnie tego się obawiałem. Może jednak powinienem się pomodlić. Co sądzisz o dzisiejszej grze?"

    Czytałem o ludzkiej grze zwanej Polo, która jest podobna do Six-ball. To oznacza, że prawdopodobnie my ją wynaleźliśmy, a wasi ludzie skopiowali. Poza tym, to już siódma gra tego dnia - powiedziała Cassie. To musi być szczęście, prawda?

    Uważam, że siedem to zwykła liczba nieparzysta bez specjalnego znaczenia statystycznego.

    Bezcielesny, mechaniczny głos rozbrzmiał głośno i wyraźnie na Wiszącej Arenie. Jeźdźcy przygotować się do wsiadania na swoje ścigacze.

    Sophie Fox przeszła obok Cassie ze swoim towarzyszem, Magnusem. Magnus wyglądał na tak zdenerwowanego, jak czuła się Cassie. Sophie, oczywiście, mogła spacerować po parku z parasolem chroniącym ją przed słońcem. Tak chłodnym, jak cień pod markizami. Myślę, że moja wyścigówka powinna zająć pozycję lidera - powiedziała Sophie, jakby dopiero teraz przyszło jej to do głowy. Tak, tak będzie najlepiej".

    Alios ma większe umiejętności na tej pozycji - powiedziała Cassie.

    Oczywiście z tobą, żebyś go prowadził?

    Nie sądzę, bym mógł dorównać Aliosowi w punktacji - zakaszlał Magnus.

    Sophie rzuciła mu zjadliwe spojrzenie. "Oczywiście, że możesz.

    Uzgodniliśmy naszą strategię. Z pewnością kłóciliśmy się o to wystarczająco długo. Odwrócona piramida z Aliosem jako głównym zwiadowcą. Miało to oznaczać trzech zawodników z przodu, dwóch z tyłu w oczekiwaniu na piłkę. Kolejni w obronie wokół tunelu bramkowego, chroniąc swoją strefę końcową.

    Och, strategia jest zadowalająca - powiedziała Sophie. Tylko nie moja rola w niej.

    Cassie nie chciała poddawać w wątpliwość umiejętności Magnusa, na co bez wątpienia liczyła Sophie. Jest wiele piłek i wiele kierunków do zbadania, powiedziała Cassie. Może podzielimy się punktami.

    Sophie spojrzała na Magnusa, a potem bardziej znacząco na Cassie. "Nie jestem zbyt dobra w dzieleniu się.

    Tak, i czy nie zadałeś sobie wiele trudu, aby Magnus znalazł się w twoim kokpicie jako pilot. Cóż, spróbujmy podzielić się naszym zwycięstwem z takim samym spokojem, z jakim dzielilibyśmy się porażką.

    Ja też nie jestem zbyt dobra w przegrywaniu - powiedziała Sophie. Na szczęście nie zamierzam się do tego przyzwyczajać.

    Jestem pewien, że nie będziesz musiała. Cassie rozejrzała się za resztą zespołu. Scarlett Deller była już w połowie drogi do swojego ścigacza po drugiej stronie areny, mijając trzy inne pojazdy czekające na dosiad przez jeźdźców Królestwa. Scarlett sparowała się z karawaniarzem. Prawdopodobny chłopak odwiedzający Wolne Państwo w celach handlowych, który upatrywał swoich szans na Wiszącej Arenie. Był przyzwyczajony do koni i mułów i, jak twierdził, dobrze radził sobie jako dżokej na stadionie w domu. Cassie przypuszczała, że będzie rozczarowany tym, jak dobrze talent do wyścigów konnych przełoży się tutaj.

    Cassie zobaczyła zbliżającego się nieco starszego mężczyznę. Po jego pewności siebie mogła stwierdzić, że był to Remus Rawstone, jak zawsze zarozumiały i pewny siebie. Chłopak miał dobre sześć lat przewagi nad resztą, wraz z pięćdziesięcioma funtami mięśni. Większość z nich znajdowała się między jego uszami. Słyszałem plotki i musiałem przyjść i przekonać się na własne oczy. Naprawdę prowadzisz dziś drużynę sześciu piłek?

    Nie, Rawstone, jestem tutaj, aby wypolerować zawodników.

    Przynajmniej tak byłoby bezpieczniej, księżniczko.

    Księżniczka, tak ją nazywał. Oczywiście, ona nie była księżniczką. "Masz być przewodnikiem, Rawstone. Nie masz nikogo, kto poprowadziłby cię dziś w góry? Albo w górę? Albo dookoła.

    Do diabła, gdybym to zrobił, powiedziałbym im, żeby poczekali do jutra. Myślę, że to będzie coś wartego zobaczenia.

    Musiałeś dodatkowo zapłacić, żeby przyjść na arenę i mnie wkurzyć?.

    "Mam wysoko postawionych przyjaciół, księżniczko. Oczywiście w Mechancian Spine wszystkie miejsca są wysoko".

    Chcesz zagrać, Remusie Rawstone? Moglibyśmy usunąć tego karawaniarza z drużyny, a ty mógłbyś jeździć ze Scarlett.

    Kiedy gram, lubię wiedzieć, że mam szansę na wygraną.

    Nie tylko mamy szansę, nalegała Cassie, "Wygramy".

    Chcesz się o to założyć?

    "Niemal tak szybko, jak Cassie wypowiedziała te słowa, pożałowała ich.

    Cóż, żaden z nas nie ma pieniędzy wartych splunięcia - powiedział Rawstone. Więc niech nagroda będzie przysługą. Jeśli ja wygram, ty musisz zrobić coś dla mnie i vice versa.

    Jak myślisz, o co miałbym cię prosić?.

    Nie wiem. Zrobić jig wokół gór, kiedy następnym razem pojadę na niziny? Możesz to nazwać. Ale nie zastanawiaj się nad tym zbyt długo. Bo to jest jeden zakład, z którego, jak sądzę, się wywiążę.

    Przygotuj się na rozczarowanie! Cassie rzuciła za nim, gdy wychodził.

    Hmmm, powiedział Alios.

    Cassie spojrzała na parowca. Masz coś do powiedzenia?

    Pan Rawstone może wiedzieć coś, czego ty nie wiesz.

    Na przykład co?

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1