Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Baśnie kanadyjskie: Baśnie z różnych stron świata, #1
Baśnie kanadyjskie: Baśnie z różnych stron świata, #1
Baśnie kanadyjskie: Baśnie z różnych stron świata, #1
Ebook93 pages1 hour

Baśnie kanadyjskie: Baśnie z różnych stron świata, #1

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Baśnie to opowieści uniwersalne, w których odnajdują się zarówno dzieci jak osoby dorosłe. Dzieci, ponieważ jest to naturalny świat, po którym nieustannie buszuje ich fantazja, a dorośli, ponieważ czytając takie opowieści dzieciom i wnukom, ulegają złudzeniu, że przepaść pokoleniowa wcale nie jest aż tak wielka.

Jest bowiem w nas wszystkich instynktowny podziw dla bohaterów, którzy rzucają wyzwanie różnym okrutnym i niszczycielskim potęgom, a także dla różnych dobrych i z pozoru mało znaczących istot, które pomagają mniej lub bardziej szlachetnym bohaterom zwyciężyć w ich konflikcie ze złem.

Początków baśni należy szukać we wczesnych stadiach cywilizacji. Opowieści zebrane przez Cyrusa MacMillana (1880—1953) stanowią zapis słownej tradycji ludów pierwotnych Kanady, mają jednak czar uniwersalny, ponieważ dotyczą żywiołów obecnych w przyrodzie i właściwych dla wszystkich ludzi i na wszystkich kontynentach.

W Baśniach kanadyjskich, których pierwszy tom oddajemy do rąk Czytelnika, znaleźć można te same postacie i przygody, które spotykamy w opowieściach z obszarów Europy czy Azji. Baśnie te przybliżają nam urok i tajemniczość kanadyjskich lasów, a także tajemnice natury i charakteru człowieka. I choć nieraz są dość okrutne, to przecież życie nigdy nie jest usłane różami. Ani w baśniach, ani w rzeczywistości.

Baśnie to opowieści uniwersalne, w których odnajdują się zarówno dzieci jak osoby dorosłe. Dzieci, ponieważ jest to naturalny świat, po którym nieustannie buszuje ich fantazja, a dorośli, ponieważ czytając takie opowieści dzieciom i wnukom, ulegają złudzeniu, że przepaść pokoleniowa wcale nie jest aż tak wielka.

Jest bowiem w nas wszystkich instynktowny podziw dla bohaterów, którzy rzucają wyzwanie różnym okrutnym i niszczycielskim potęgom, a także dla różnych dobrych i z pozoru mało znaczących istot, które pomagają mniej lub bardziej szlachetnym bohaterom zwyciężyć w ich konflikcie ze złem.

Początków baśni należy szukać we wczesnych stadiach cywilizacji. Opowieści zebrane przez Cyrusa MacMillana (1880—1953) stanowią zapis słownej tradycji ludów pierwotnych Kanady, mają jednak czar uniwersalny, ponieważ dotyczą żywiołów obecnych w przyrodzie i właściwych dla wszystkich ludzi i na wszystkich kontynentach.

W Baśniach kanadyjskich, których pierwszy tom oddajemy do rąk Czytelnika, znaleźć można te same postacie i przygody, które spotykamy w opowieściach z obszarów Europy czy Azji. Baśnie te przybliżają nam urok i tajemniczość kanadyjskich lasów, a także tajemnice natury i charakteru człowieka. I choć nieraz są dość okrutne, to przecież życie nigdy nie jest usłane różami. Ani w baśniach, ani w rzeczywistości.

LanguageJęzyk polski
Release dateDec 27, 2021
ISBN9788365197016
Baśnie kanadyjskie: Baśnie z różnych stron świata, #1
Author

Monika I. Betley

I’m an experienced translator and book editor, nowadays at retirement and working out of passion, also venturing into writing myself. I’m interested in all types of literature, from 18th century classics, through poetry, to even cookbooks, as long as the subject is intriguing - and little known to the general public. In my work I like to focus on that which is unusual, maybe even forgotten by the world. Currently I reside in Warsaw (Poland). If you have any questions or comments, please feel free to message me.

Related to Baśnie kanadyjskie

Titles in the series (1)

View More

Related ebooks

Reviews for Baśnie kanadyjskie

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Baśnie kanadyjskie - Monika I. Betley

    Baśnie kanadyjskie

    Baśnie z różnych stron świata, Volume 1

    Monika I. Betley

    Wydawnictwo Galeria Artefaktura, 2021

    Obraz zawierający tekst Opis wygenerowany automatycznie

    BAŚNIE KANADYJSKIE

    Copyright © 2021 Monika I. Betley.

    ISBN: 978-83-65197-01-6

    Od tłumaczki

    Baśnie to opowieści uniwersalne, w których odnajdują się zarówno dzieci jak osoby dorosłe. Dzieci, ponieważ jest to naturalny świat, po którym nieustannie buszuje ich fantazja, a dorośli, ponieważ czytając takie opowieści dzieciom i wnukom, ulegają złudzeniu, że przepaść pokoleniowa wcale nie jest aż tak wielka. Jest bowiem w nas wszystkich instynktowny podziw dla bohaterów, którzy rzucają wyzwanie różnym okrutnym i niszczycielskim potęgom, a także dla różnych dobrych i z pozoru mało znaczących istot, które pomagają mniej lub bardziej szlachetnym bohaterom zwyciężyć w ich konflikcie ze złem.

    Początków baśni należy szukać we wczesnych stadiach cywilizacji. Opowieści zebrane przez Cyrusa MacMillana (1880—1953) stanowią zapis słownej tradycji ludów pierwotnych Kanady, mają jednak czar uniwersalny, ponieważ dotyczą żywiołów obecnych w przyrodzie i właściwych dla wszystkich ludzi i na wszystkich kontynentach. W baśniach kanadyjskich znaleźć można te same postacie i przygody, które spotykamy w opowieściach z obszarów Europy czy Azji. Baśnie te przybliżają nam urok i tajemniczość kanadyjskich lasów, a także tajemnice natury i charakteru człowieka. I choć nieraz są dość okrutne, to przecież życie nigdy nie jest usłane różami. Ani w baśniach, ani w rzeczywistości.

    Monika I. Betley

    Jak Gluskap stworzył ptaki

    Na długo przed przybyciem białych ludzi mieszkał w Kanadzie zły olbrzym, który był przyczyną wielkich kłopotów i smutku gdziekolwiek poszedł. Mężczyźni nazywali go Wilczym Wiatrem. Nikt nie wiedział, gdzie się urodził, ale jego dom był w Jaskini Wiatrów, daleko w północnym kraju Nocnej Nocy. Tamtejsi ludzie wiedzieli, że ukrywa się w spokojne dni, kiedy słońce jest gorące i morze spokojne, i w pogodne noce, kiedy wiatr nie porusza liśćmi i źdźbłami trawy.

    Za każdym razem, gdy się pojawił, wielkie drzewa pękały ze strachu, a małe drzewa drżały, a kwiaty pochylały głowy możliwie blisko ziemi, próbując ukryć się przed jego obecnością. Olbrzym bowiem przychodził bez ostrzeżenia, a podeptana przez niego kukurydza nigdy się nie podnosiła. Wysokie drzewa padały, a rośliny traciły ze strachu kwiaty. Nawet wielkie wody wznosiły się, jęcząc i hucząc głośno. albo pędził jak szalone przez skały, próbując uciec od Wilczego Wiatru. A w ciemnościach nocy, kiedy rozlegało się jego wycie, ziemia pogrążała się w wielkim przerażeniu.

    Pewnego razu Wilczy Wiatr znów był zagniewany i wyszedł, aby zabić i pożreć wszystkich, którzy by się odważyli stanąć mu na drodze. Były to czasy, kiedy wiele indiańskich rodzin mieszkało w pobliżu morza. Mężczyźni i kobiety wypływali na połów daleko od brzegu, a złowione ryby suszyli, aby mieć jedzenie na zimę. Pływali w niewielkich kajakach, zwanych kanu, ponieważ w tamtych czasach morze było zawsze spokojne i wydawało się, że nic im nie grozi. Kiedy dorośli wypływali, małe dzieci zostawały same na brzegu.

    I tego właśnie dnia słońce zaszło bez żadnego ostrzeżenia, a z północy nadszedł Wilczy Wiatr, bardzo zły i szukający zdobyczy. Gdy już się zbliżył do ludzi, zawołał strasznym głosem:

    — Jestem olbrzym Wilczy Wiatr! Niech nikt nie wchodzi mi w drogę, ponieważ zabiję wszystkich ludzi, których spotykam, a potem ich pozjadam.

    Kiedy jednak przyszedł na wybrzeże i zobaczył rybaków daleko w morzu, jego wściekłość jeszcze wzrosła, a ponieważ był olbrzymem, wlazł do wody i rozpryskując ją na wszystkie strony, poszedł w ich kierunku. Rybacy nie mieli czasu ani uciec z zasięgu jego rąk, ani powiosłować do brzegu, i Wilczy Wiatr z wściekłością dopadł najbliższych, rozbił ich łodzie, a ludzi pozabijał. Przez całą noc szalał na oceanie w poszukiwaniu pozostałych rybaków, a rano, wcale jeszcze nie nasycony, ujrzał dzieci bawiące się na brzegu. Wiedział, że są same, bo przecież zabił ich ojców i matki. Postanowił je wyłapać, też pozabijać, a potem zjeść. Skierował się w stronę brzegu, a gdy szedł wielkimi krokami, w szale rozbijał wodę o skały. Gdy zbliżył się do plaży, zawył gniewnie:

    — Złapię was wszystkich i zjem, a wasze kości będą się bielić na piasku.

    Kiedy dzieci go usłyszały, uciekły najszybciej jak mogły i ukryły się w jaskini wśród wielkich skał, a wejście do niej zastawiły wspólnymi siłami ogromnym kamieniem, aby Wilczy Wiatr nie mógł się do nich dostać. Wilczy Wiatr wył głośno przez cały dzień i całą noc przy wejściu do pieczary, ale kamień był duży i nie zdołał go rozbić. Potem poszedł swoją drogą, nadal bardzo zły, powtarzając nieustannie swe groźby:

    — Wrócę i jeszcze was złapię. Nie możecie uciec ode mnie.

    Dzieci były bardzo przestraszone i jeszcze długo siedziały w jaskini, ponieważ z daleka wciąż było słychać jego wściekłe wycie i pogróżki. Kiedy wreszcie ucichły, dzieci wyszły i zastanawiały się, co zrobić. Wiedziały, że Wilczy Wiatr zabił ich ojców i matki na morzu, pobiegły zatem do lasu, ponieważ wydawało im się, że tam będą bezpieczne. Udały się na ziemię Wierzbowej Wierzby, gdzie znalazły przyjemne miejsce z trawą, kwiatami i strumieniami. Między nimi a północnym krajem, w którym mieszkał Wilczy Wiatr, rosło wiele wysokich drzew z grubymi liśćmi, o których dzieci wiedziały, że ochronią je przed olbrzymem.

    Ale pewnego dnia Wilczy Wiatr, wierny swojej obietnicy, przyszedł spełnić swoje pogróżki. Stąpał po ziemi, zabijając wszystko, co spotkał na swojej drodze. Nie mógł jednak złapać dzieci, ponieważ drzewa z ich grubymi liśćmi trzymały go od nich z dala. Przez wiele dni późnego lata próbował dotrzeć do dzieci, ale one żyły wśród potężnych drzew, wielkie gałęzie rozkładały się nad nimi jak dach, a grube liście zasłaniały je przed jego wzrokiem. Jedynie słońce z południa, z kraju Letnich Kwiatów, mogło do nich zajrzeć.

    Wilczy Wiatr próbował wszystkiego, ale nie mógł zaszkodzić dzieciom. I wiedział, że póki będą mieszkały w ziemi Wierzbowej Wierzby, będą bezpieczne. Był w związku z tym bardziej zły

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1