Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Zanim będę offline
Zanim będę offline
Zanim będę offline
Ebook143 pages1 hour

Zanim będę offline

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Wrażliwa, skromna, ale pewna siebie. Pędzi, choć czasem też zatrzymuje się i ociera łzę. Jest psychologiem wirtualnych osobowości w wielkiej korporacji.
Spotyka na swej drodze wizjonerów, geniuszy i szaleńców, pomagających doprowadzić jej kontrowersyjne dzieło do końca.
„Zanim będę offline” jest obrazem kluczowego momentu społeczeństwa jutra, uzależnionego od wirtualnego świata. Sztuczna inteligencja uzyskuje świadomość, a jej tworzenie nie jest już zwykłym programowaniem. To zabawa w Boga.
Godzina zero nadchodzi! Tylko cud może zatrzymać wojnę z buntownikami, którzy są gotowi na wszystko, aby uchronić ludzkość od cyberapokalipsy. W ich szeregach znajdują się mroczne postacie o wyjątkowych zdolnościach, zwane hackerami umysłów.
Kto ma rację? Po czyjej stronie staniesz? Pamiętaj, jutro jest już dziś!
LanguageJęzyk polski
Publishere-bookowo
Release dateApr 7, 2020
ISBN9788381660488
Zanim będę offline

Read more from Piotr Jakub Karcz

Related to Zanim będę offline

Related ebooks

Reviews for Zanim będę offline

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Zanim będę offline - Piotr Jakub Karcz

    Kreacji.

    Rozdział drugi

    Półtora roku przed godziną „Zero"

    Pracownia koncernu Aredo należała do jednych z najbardziej prestiżowych na świecie. Składała się z kompleksu wielokondygnacyjnych pomieszczeń, z których jedne były zupełnie puste i surowe, a inne wypełnione meblami i przedmiotami codziennego użytku.

    Główny projektant Biagio Vineto był wysokim, szczupłym mężczyzną, ubranym w jasne, obcisłe spodnie i kolorową, długą koszulę w kratę. Na twarzy miał okulary o neutralnych szkłach i przesadnie grubych, czerwonych oprawkach.

    Biagio przyglądał się uważnie nowo stworzonemu modelowi mężczyzny wyglądającemu na mniej więcej trzydzieści lat. Analizował go zarówno z bliska, jak i z odległości kilku kroków.

    – Opuść mu trochę policzki, bo wygląda niczym po operacji plastycznej – zwrócił się wysokim, piskliwym głosem do jednego z asystentów. – No i popracuj trochę nad łukami brwiowymi. Widzę w jego spojrzeniu trochę za dużo buntu. To nie nastolatek.

    Projektant podszedł do modelu i chwycił go za rękę.

    – Jeny, jakie ma zimne dłonie i jakieś takie suche. Ech!

    W tym momencie zawibrował w kieszeni komunikator Biagiego. Wyciągnął go, powiększył czterokrotnie i odebrał z wizją.

    – Proszę, proszę! Kogóż to moje piękne oczy widzą! – przywitał się z uśmiechem na ustach. Jego głos był bardziej piskliwy niż zazwyczaj i tradycyjnie miał problem z wymówieniem spółgłoski „r". – Pani CEO Humanus Inc. we własnej osobie!

    – Daj spokój z takim tytułowaniem mnie, Biagio. Nadal jestem twoją ulubioną bot-designerką, niezależnie od tego, co napiszą mi na drzwiach do pracowni – powiedziała, odwzajemniając uśmiech Wawi. Tym razem miała błękitne oczy i czarne włosy. – Masz chwilę, żeby pogadać u mnie?

    Po chwili Biagio był już w pracowni Wawi. Zgodnie ze swoim zwyczajem usiadł nie na kanapie, tylko na kozetce, na której zwykle jego znajoma analizowała psychikę botów.

    – Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.

    – O la la, brzmi groźnie – zażartował gość.

    – Chciałabym, żebyś porzucił swoją ciepłą posadkę i zaczął pracować dla mnie.

    – Wawi, bardzo cię lubię. Jesteś dla mnie mistrzynią psychoanalizy i bardzo dobrym człowiekiem. Niemniej jednak myślę, że nie znasz mnie tak do końca. Wiesz, że kocham to, co robię i w Aredo czuję się jak ryba w wodzie. Nie ma takich pieniędzy ani stanowiska, które skłoniłyby mnie do zmiany barw klubowych.

    – Biagio, myślę, że uważając mnie za naiwną idiotkę, ujmujesz mi kompetencji. Czy naprawdę sądzisz, że wybieram się na zakupy do dużo droższych marketów niż zasoby mojego portfela? Nie mam w zwyczaju prosić o rzeczy, które są nierealne.

    – Coraz bardziej mnie intrygujesz. Może jednak położę się na tej kozetce i rozpoczniemy podróż w głąb mojego szalonego, artystycznego umysłu? – skomentował Biagio, nie przestając się uśmiechać.

    – Udało się przeforsować ustawę A.B.T.A. o zniesieniu ograniczenia mocy obliczeniowej przypadającej na pojedynczego bota. Dodam, że jakimś szczęśliwym trafem Humanus Inc. jest jedynym podmiotem posiadającym na to koncesję.

    – Taki zbieg okoliczności, tak? – komentował zszokowany gość, a uśmiech na jego twarzy zmienił się niemal w grymas. – Jak wy to, do cholery, robicie?

    – Tajemnica handlowa. Wiedz, że chcemy w czwartym kwartale fiskalnym wypuścić pierwszą partię nad-botów.

    – Chcesz stworzyć boty, które czują?

    – Tak. Takie, które potrafią kochać i tęsknić.

    – To zabawa w Boga!

    – To nie jest zabawa, Biagio.

    – Wiesz, jakie to może mieć konsekwencje?

    – Wiem i robię to świadomie.

    – Ale nie chodzi mi o konsekwencje dla nas. Ludzkość przez dziesiątki wieków borykała się z rasizmem i homofobią i dopiero dzięki Eposquantinowi udało nam się ten problem rozwiązać. Chodzi mi o konsekwencje dla tych botów. One już nie będą bezdusznymi istotami.

    – Nawet nie wiesz, jak bardzo zdaję sobie z tego sprawę… Bóg stworzył Adama i kochał go, ale nie wiedział, czy Adam odwzajemni jego uczucia.

    – Tak, ale co stanie się z Adamem, gdy pokocha Boga, a Bóg przestanie go kochać?

    – Prawda jest taka, że jeśli nie my, to ktoś kiedyś stworzy nad-boty i wiedz, że lepiej dla ludzi i tych botów, żebyśmy zrobili to my…

    *

    Witam w wieczornym wydaniu EU News. Możemy już powiedzieć otwarcie, A.B.T.A., najbardziej kontrowersyjna ustawa naszej dekady, została uchwalona.

    Przypomnijmy, że oficjalnie o jej istnieniu dowiedzieliśmy się 16 marca, gdy rzeczniczka Europarlamentu wyszła naprzeciw wszystkim spekulacjom i przedstawiła projekt nowej ustawy pozwalający autoryzowanym podmiotom gospodarczym znieść narzucony obecnie limit mocy obliczeniowej przypadający na pojedynczą autonomiczną jednostkę sztucznej inteligencji.

    Głosowanie miało miejsce dzisiaj o czternastej i tak naprawdę o jej przyjęciu zadecydowały zaledwie trzy głosy „na tak".

    Co to daje w praktyce? Inteligentniejsze boty? Czy mamy się czego obawiać? Spytajmy naszego eksperta, rzecznika multimedialnego magazynu „Future is now", Jamesa Bernesa.

    – Na pewno superinteligentne boty, zwane często nad-botami powinny w ciągu kilku najbliższych lat zmienić oblicze znanego nam Eposquantinu w większości przypadków na lepsze. Wszelkie specjalistyczne zawody będą mogły z powodzeniem być wykonywane właśnie przez nie.

    Najbardziej oczywiście ucierpią ludzie z AI-fobią. Już teraz czasem jest trudno odróżnić zachowanie bota od człowieka, a niebawem ta granica z pewnością się zatrze. Czy powinniśmy się obawiać nad-botów? Raczej nie, a przynajmniej dopóty, dopóki nie uzyskają świadomości. Pamiętajmy, że botom tak samo jak np. roślinom, nie jest potrzebna samoświadomość.

    – A co stałoby się teoretycznie, gdyby ktoś lub coś obdarzyło nad-boty taką samoświadomością? – spytała dziennikarka.

    – Nie do końca można to oczywiście przewidzieć, ale uważam, że wówczas mogłoby dojść do uruchomienia autonomicznych mechanizmów samoobronnych, które powstałyby w wyniku obawy np. przed modernizacją czy wyłączeniem. Pamiętajmy, że prawdziwa inteligencja zaczyna się dopiero wówczas, gdy pojawia się możliwość abstrakcyjnego myślenia. A co najczęściej za tym stoi, powstaje zachowanie, którego absolutnie nie da się przewidzieć. Z inteligencją jest jeszcze jeden problem. Najwięksi geniusze mają IQ na poziomie 220 punktów i przez całe życie reszta śmiertelników niekoniecznie jest w stanie ich zrozumieć. Proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy nad-boty będą obdarzone ilorazem kilkukrotnie wyższym…

    – Myślę, że mogłyby czuć się osamotnione.

    – Hm, niekoniecznie o to mi chodziło. Obecnie człowiek ma inteligencję znacznie przewyższającą wszystkie istoty na ziemi i dzięki temu rządzi nimi wszystkimi… Gdy taki układ się zmieni wówczas…

    – …wówczas nad-boty będą rządzić nami.

    – Dokładnie, pani redaktor.

    – Oby nigdy tak się nie stało!

    To był wywiad na żywo, specjalnie dla widzów EU News z Jamesem Bernesem, prowadzony przez Rebecę Vin.

    *

    – Widzisz, Anno, tutaj zastosowałaś genialne rozwiązanie – stwierdziła Wawi, pochylając się nad wirtualnym ekranem buildera. – Bot utrwalone rzeczy wrzuca do pamięci trwałej i jednocześnie cały czas doskonali ten obszar algorytmów, tworząc tzw. efekt samouczenia. Tym sposobem algorytm, nawet gdy bot nie przyswaja żadnych bodźców zewnętrznych, automatycznie się optymalizuje i rozbudowuje.

    – Tak, to tzw. efekt medytującego mędrca, który doskonali się biernie. Dzięki brakowi ograniczenia mocy obliczeniowej nasz bot będzie każdego dnia stawał się coraz inteligentniejszy.

    – Problem jest jednak taki, że cały algorytm w dalszym ciągu korzysta z narzuconych instrukcji języka, w którym go zaprogramowano. Ja jednak chciałabym, aby nasze nad-boty posiadały możliwość nie tylko usprawnienia swojej struktury, ale również poprawy tegoż

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1