Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Zielonka: Zapomniane lotnisko wrzesnia 1939
Zielonka: Zapomniane lotnisko wrzesnia 1939
Zielonka: Zapomniane lotnisko wrzesnia 1939
Ebook202 pages

Zielonka: Zapomniane lotnisko wrzesnia 1939

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Celem przyświecajacym wydaniu książki „Zielonka. Zapomniane lotnisko września 1939” jest przybliżenie i upamiętnienie wydarzeń związanych z działaniami polskiego lotnictwa wojskowego z lotniska polowego w Zielonce. Mało kto wie, że lotnisko to funkcjonowało już na kilka lat przed II wojną światową, a we wrześniu 1939 r. stacjonowała tu nie tylko Brygada Pościgowa (III/1 Dywizjon Myśliwski - 111 i 112 Eskadry Mysliwskie), ale także 3 inne jednostki należące do Lotnictwa Armii „Modlin” (41 Eskadra Rozpoznawcza, 53 Eskadra Obserwacyjna, 152 Eskadra Myśliwska). Wykonano stąd największą ilość operacji bojowych z pojedynczego lotniska w kampanii wrześniowej 1939 roku. Książka łączy fakty oraz pisane na gorąco relacje polskich lotników. Mówią one wiele o tym jakimi ludźmi byli, co czuli walcząc we wrześniu 1939 r. i pozwalają lepiej zrozumieć ogrom ich poświęcenia i ofiary. O tym ile otuchy i nadziei na zwycięstwo pozostawili w sercach Polaków, można sobie uświadomić, czytając relacje świadków z Zielonki i okolicznych miejscowości. Publikacja została uzupełniona materiałem zdjęciowym, w kilku przypadkach nigdy dotąd nie publikowanym.
LanguageJęzyk polski
PublisherMMPBooks
Release dateJul 1, 2012
ISBN9788361421870
Zielonka: Zapomniane lotnisko wrzesnia 1939

Reviews for Zielonka

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Zielonka - Marek Rogusz

    Od autorów

    Propaganda czasów „realnego socjalizmu, robiła co mogła, by zdyskredytować lub pomniejszyć walkę lotników polskich we wrześniu 1939 r., powtarzając do znudzenia, że lotnictwo polskie we wrześniu 1939 r. praktycznie nie istniało. Wcześniejsze „dokonania propagandy goebelsowskiej, z jej szeroko w świecie powtarzanym mitem, że polskie lotnictwo zostało zniszczone już w pierwszego dnia wojny na ziemi, utrwaliło w powszechnej opinii pogląd, że udział lotnictwa polskiego w kampanii wrześniowej był mało istotnym epizodem. Nic bardziej mylnego. Obrona polskiego nieba we wrześniu 1939 r., w tym zacięte walki powietrzne nad Warszawą i Mazowszem, prowadzone przez lotników Brygady Pościgowej, były niewątpliwie jedną z najpiękniejszych kart polskiego lotnictwa wojskowego.

    Brytyjski pisarz i mąż stanu, lord Russell of Liverpool - w liście do redaktora naczelnego dziennika The Daily Telegraph opublikowanym w dniu 11 października 1969 r. (czyli w 30 lat po wybuchu II wojny światowej) - tak pisał o zmaganiach polskich lotników we wrześniu 1939 r.: „Bitwa lotników polskich w Polsce przy tak przytłaczającej przewadze wroga była jedną z najodważniejszych i najbardziej godnych uwagi w całej II wojnie światowej".

    Większość osób jadących w porannych korkach szosą 634, która przechodzi przez Zielonkę, nawet nie przypuszcza, jak ważne w zmaganiach obronnych polskiego lotnictwa mijają miejsce. O ile jeszcze nazwa „Brygada Pościgowa" jest kojarzona z pobytem w Zielonce, o tyle działania innych jednostek polskiego lotnictwa wojskowego, korzystających z tego lotniska polowego, poza wąskim gronem specjalistów czy pasjonatów historii lotnictwa, są praktycznie nieznane.

    Tymczasem lotnisko polowe w Zielonce:

    było miejscem, z którego najdłużej w kampanii wrześniowej, praktycznie nieprzerwanie przez 11 dni, wykonywały zadania bojowe samoloty polskiego lotnictwa wojskowego;

    przyjęło wiele różnorodnych jednostek lotniczych w sumie 5eskadr, w tym: Eskadry Myśliwskie 111 i 112 - wchodzące w skład Brygady Pościgowej, 41Eskadrę Rozpoznawczą, 152Eskadrę Myśliwską oraz 53Eskadrę Obserwacyjną - wchodzące w skład Lotnictwa Armii „Modlin";

    może się szczycić największą ilością operacji bojowych z pojedynczego lotniska w kampanii wrześniowej 1939r., na co składa się 141 lotów bojowych (około 180 stoczonych walk powietrznych), wykonanych przez III/1Dywizjon Brygady Pościgowej, 13 lotów bojowych wykonanych przez 41Eskadrę Rozpoznawczą, 9 lotów bojowych wykonanych przez 152Eskadrę Myśliwską oraz 4 loty 53Eskadry Obserwacyjnej, do tego należy jeszcze doliczyć co najmniej kilkanaście zadań łącznikowych i kurierskich;

    przyjmowało praktycznie wszystkie istotne typy maszyn bojowych polskiego lotnictwa wojskowego – myśliwskie PZL P.11a i P.11c, rozpoznawczo-bombowe PZL.23 „Karaś (w tym odmiana eksportowa „Karasia - PZL.43A), rozpoznawcze RWD-14b „Czapla oraz łącznikowe RWD-8. Z szerzej wykorzystywanych bojowo we wrześniu 1939 maszyn nie stacjonowały tu tylko rozpoznawcze Lublin R-XIII oraz bombowe PZL.37 „Łoś.

    Polscy piloci stanęli do walki wyposażeni w sprzęt, który był nowoczesny w połowie lat 30 XX wieku, ale we wrześniu 1939 r., w większości przypadków był przestarzały i wyeksploatowany. Doprowadziło to do sytuacji, że polskie myśliwce nie mogły dogonić niemieckich samolotów bombowych (Do 17, He 111), które miały zestrzeliwać, a broniące do nich dostępu Messerchmitty (Bf 109C i E) miały szybkość o 150 lub 200 km/h większą, nie wspominając o potężnym uzbrojeniu i opancerzeniu. Waga pocisków wystrzeliwanych jednorazowo przez Bf 110 była kilkakrotnie cięższa niż salwa dwóch karabinów maszynowych najliczniej wykorzystywanego polskiego myśliwca PZL P.11! Bezspornym jest, że samolotów polskich było mało, a stosunek sił polskiego lotnictwa wojskowego i Luftwaffe nad Polską we wrześniu 1939 r. w przybliżeniu wynosił 1:5.

    Przedwojenna polska myśl techniczna stała na bardzo wysokim poziomie. Niektóre wynalazki polskich inżynierów zostały zastosowane w konstrukcjach samolotów alianckich i przyczyniły się do pokonania hitlerowskich Niemiec (np. niemal wszystkie brytyjskie bombowce były wyposażone w wyrzutniki bombowe konstrukcji inż. Władysława Świąteckiego), tak samo jak dokonania polskiego żołnierza.

    Według władz II RP zapaść techniczna miała być stanem przejściowym, a opracowane prototypy samolotów miały wejść do produkcji i spowodować, że około 1941 r. polskie lotnictwo dysponowałoby nowoczesnym sprzętem. Niestety Hitler nie dostosował się do tych planów.

    We wrześniu 1939 r. II RP nie była przygotowana do wojny rozpętanej przez hitlerowskie Niemcy. Przyczyn tego stanu można wymieniać wiele. Przede wszystkim należy pamiętać, że nowoczesna broń, a w szczególności lotnictwo, było i jest bardzo kosztowne. Dodatkowo lotnictwo nie może istnieć w próżni, wymaga całego zaplecza: lotniskowego, transportowego, surowcowego oraz ludzi o odpowiednich kwalifikacjach. Wyszkolenie lotnika wymaga nakładów wcale nie mniejszych niż na sprzęt, a co istotne, wymaga czasu, który ciężko przeliczyć na pieniądze. Chociaż plany były ambitne, to Polskę, która odrodziła się po latach zaborów i wyniszczającej wojnie z Rosją sowiecką, po prostu nie było stać na wyścig zbrojeń, który rozpoczęły hitlerowskie Niemcy.

    Najcenniejszym zasobem i atutem polskiego lotnictwa byli ludzie. Lotnictwo wojskowe posiadało wielu wyszkolonych i doświadczonych lotników, a także techników, którzy bronili kraju we wrześniu 1939 r., a potem nie bacząc na trudności kontynuowali swoją walkę na praktycznie wszystkich frontach II wojny światowej.

    Dzisiaj mało kto o nich pamięta. Zapomniano ich nazwiska i bohaterskie dokonania, często nie wiadomo nawet gdzie znajdują się ich groby. Ci, którzy przetrwali wojnę musieli przeżyć straszne chwile, kiedy niedawni sojusznicy poświęcili los Polski w imię politycznych i ekonomicznych interesów na konferencjach w Jałcie i Poczdamie. Okazało się, że walka i poniesione ofiary były na próżno, bo nie doprowadziły do odrodzenia się wolnej i niepodległej Ojczyzny, dla której poświęcili wszystko.

    Niektórzy lotnicy zdecydowali się wrócić do Polski pod rządami komunistów, gdzie byli więzieni i męczeni, musieli żyć w poniżeniu i upokorzeniu, a czasem oddać życie za ideały, które wyznawali. Inni, nie widząc sensu życia w zniewolonej Polsce, pozostawali na emigracji, próbowali zaczynać życie od nowa, z różnym powodzeniem. Większość umarła na emigracji w tęsknocie za rodzinnym krajem, do którego nie było dane im powrócić.

    Wielu polskim lotnikom nie było dane zaznać szacunku i uznania za walkę, poświęcenie i ofiarę, ponoszone nie tylko na rzecz Polski, ale także innych krajów w imię szeroko pojętej wolności i demokracji. Szacunku i uznania, które w najwyższym stopniu im się należą.

    Celem niniejszego opracowania jest przybliżenie Czytelnikom, wydarzeń związanych z działaniami polskiego lotnictwa wojskowego z lotniska polowego w Zielonce.

    Autorzy starali się w szczególności:

    przybliżyć historię lotniska polowego Zielonka z września 1939r.;

    ukazać postać porucznika Wojciecha Januszewicza ze 111Eskadry Myśliwskiej, który stoczył 3września 1939r. walkę powietrzną w rejonie Zielonka – Marki - Kobyłka, zakończoną zestrzeleniem niemieckiego samolotu myśliwskiego Bf 110;

    złożyć hołd wszystkim lotnikom polskim walczącym, poległym i zaginionym we wrześniu 1939r. oraz w czasie II wojny światowej;

    Życzliwej ocenie Czytelników pozostawiamy decyzję na ile wymienione cele zostały osiągnięte.

    Publikacja ma charakter popularny, a przy jej opracowaniu wykorzystano obecny stan wiedzy dotyczący opisywanych zdarzeń [4], książki o charakterze popularnym [5,8] jak również oryginalne dokumenty i na gorąco spisane relacje pilotów [2] oraz świadków opisywanych wydarzeń z okolicznych miejscowości. Opracowanie zostało uzupełnione materiałem zdjęciowym, w kilku przypadkach nigdy dotąd nie publikowanym, odnoszącym się do opisywanych zdarzeń, ludzi, jednostek, samolotów czy też wspomnianych miejsc.

    Zbieranie materiałów i ich opracowywanie trwało prawie 3 lata. Przygotowując materiał podjęliśmy decyzję, że o ile to możliwe, na pierwszym miejscu umieścimy wspomnienia uczestników tamtych zdarzeń – polskich lotników. Relacje te mówią wiele o tym jakimi ludźmi byli, co czuli walcząc we wrześniu 1939 r. i pozwolą nam - 70 lat później - lepiej zrozumieć ogrom ich poświęcenia i ofiary. Tam gdzie nie udało się dotrzeć do relacji lotników, staraliśmy się przedstawić dzieje eskadr lotniczych działających w 1939 r. z lotniska w Zielonce, przedstawiając skrótowo ich drogę bojową zarówno przed przybyciem do Zielonki, jak również po jej opuszczeniu.

    Nie sposób wyliczyć ile istnień ludzkich uratowali swoją postawą piloci z zielonkowskiego. lotniska. Ileż otuchy i nadziei na zwycięstwo pozostawili w sercach Polaków, gdy nastała krwawa i okrutna noc okupacji hitlerowskiej. Naszym nieśmiałym marzeniem jest, aby opracowanie to stanowiło zalążek wspólnych dążeń lokalnej społeczności i władz Zielonki oraz wszystkich ludzi dobrej woli, w wymiernym działaniu na rzecz uczczenia pamięci opisywanych wydarzeń i uczestniczących w nim żołnierzy.

    Autorzy w szczególności pragną podziękować mjr. dr. Tomaszowi J. Kopańskiemu, dr. Bartłomiejowi Belcarzowi, Kazimierzowi Brzózce, Romanowi Postkowi, bez pomocy których książka niniejsza nie mogłaby powstać w takim kształcie. Gorące słowa podziękowania za udzielone wsparcie kierujemy do Gminy Zielonka i Towarzystwa Przyjaciół Zielonki. Opracowanie nie powstałoby też bez bezinteresownej pomocy wielu osób i instytucji, imiennie nie wymienionych, które poświęciły bezinteresownie swój czas i zechciały podzielić się swoją wiedzą, materiałami i wspomnieniami.

    Serdeczne podziękowania za cierpliwość i wsparcie przekazujemy również dla naszych żon i rodzin.

    Polskim lotnikom pracę dedykujemy.

    Autorzy

    Wstęp

    Rozwój lotnictwa Polski i Niemiec w okresie międzywojennym

    Jak już wspomniano na wstępie niniejsza praca ma charakter popularny. Autorzy chcieliby przedstawić Czytelnikom, którzy nie interesują się historią lotnictwa, krótki rys historyczny omawiający drogi jakimi, w okresie międzywojennym przebiegał rozwój polskiego i niemieckiego lotnictwa wojskowego. Z konieczności historia ta przedstawiona jest bardzo skrótowo i wybiórczo. Mamy nadzieję, że pozwoli to lepiej zrozumieć sytuację w jakiej znajdowało się lotnictwo Polski i Niemiec w przededniu wojny.

    Rezygnujemy ze szczegółowo omawiania stanu i organizacji lotnictwa II RP i hitlerowskiej Rzeszy oraz dokładnego omawiania typów i osiągów samolotów walczących stron. Zainteresowany Czytelnik znajdzie te informacje w [4,6], a znakomite kompendium wiedzy o polskich konstrukcjach lotniczych zawarte jest w [17,18,19].

    Polska

    Lotnictwo polskie powstało spontanicznie, w trakcie toczących się walk o odzyskanie ziem polskich od zaborców. Posługiwano się wtedy samolotami używanymi przez zaborców, a była to mieszanka około 50 typów. Ich utrzymanie w gotowości bojowej i zabezpieczenie w części zamienne graniczyło z cudem. Spośród około 300, mocno wyeksploatowanych samolotów jakie pozostawili zaborcy, zaledwie kilkadziesiąt nadawało się do wykorzystania operacyjnego. Dzięki zapałowi, pokonując liczne trudności, pionierzy ofiarnym wysiłkiem tworzyli zalążki polskiego lotnictwa. Na efekty nie trzeba długo czekać. W wojnie z bolszewikami Lotnictwo Polskie znacząco przyczyniło się do zwycięstwa i to więcej niż ówcześni dowódcy innych rodzajów wojsk chcieli przyznać. Trzy miesiące po zawarciu traktatu ryskiego stojący na czele Polskiego lotnictwa wojskowego, gen. Gustaw Macewicz, zreorganizował przetrzebione jednostki w dziesięć eskadr wywiadowczych i cztery myśliwskie, co powinno tworzyć w teorii siłę 130 samolotów. Niestety, ze względu na trwające nadal trudności sprzętowe, zadowolić się musiano około 60 sprawnymi maszynami. Podzielono je na trzy Pułki Lotnicze o mieszanym charakterze, w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Na skutek choroby gen. Macewicza w 1923 r. na szefa głównodowodzącego lotnictwem powołany został francuski gen. brygady Francois-Leon Leveque. Uporządkowanie lotnictwa Leveque rozpoczął od wymiany wyeksploatowanych maszyn, dokonując zakupów we Francji. Obiektem zakupów były nowe samoloty oraz licencje przeznaczone dla rozwoju raczkującego przemysłu krajowego.

    Generał Władysław Sikorski, powołany 17 lutego 1924 r. na stanowisko Ministra Spraw Wojskowych, zdymisjonował gen. Leveque uważając, za niewłaściwe dowodzenie lotnictwem przez obcokrajowca. Nowym szefem lotnictwa został gen. brygady Włodzimierz Ostoja-Zagórski. Gen. Sikorski w opracowaniach dotyczących armii widział słaby jej stan i zagrożenia dla polskiej państwowości. W kwietniu 1925 r. przedstawił długofalowy plan rozbudowy armii uważając siły powietrzne za jedną z najpotężniejszych dźwigni zwycięstwa.

    Rozwój lotnictwa ulec miał znacznemu przyspieszeniu, tak aby skutecznie wypełniać potrzeby obronne kraju. Tworzony w klimacie ogólnego rozbrojenia europejskiego plan trafnie przewidywał wzrost potencjału sąsiadów w najbliższej dekadzie. Krótki zarys planu gen. Sikorskiego zakładał wystawienie do 1936 r. 200 nowoczesnych eskadr bojowych.

    Gen. Ostoja-Zagórski z olbrzymią energią przystąpił do jego realizacji. Mimo skromnych funduszy, jego działania, przyniosły gwałtowny wzrost produkcji z 40 samolotów miesięcznie w 1924 r. do 180 w 1925 i 326 w 1926 r.

    Popierając rozwój własnych konstrukcji utworzył nowe biura konstrukcyjne w C.W.L. w Warszawie. Atmosfera wydarzeń w przededniu przewrotu majowego obfitowała w nagonki prasowe na gen. Ostoję-Zagórskiego, sfingowane procesy sądowe, zarzuty z pogranicza absurdu dotyczące zbyt szybkiego rozwoju

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1