Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Córka Miliardera: Po Polsku (Polish Edition)
Córka Miliardera: Po Polsku (Polish Edition)
Córka Miliardera: Po Polsku (Polish Edition)
Ebook174 pages2 hours

Córka Miliardera: Po Polsku (Polish Edition)

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Opis Książki:
Na pogrzebie swojej matki Anna dowiaduje się, że nieznany jej do tej pory ojciec jest szwajcarskim miliarderem. Po napisaniu do niego listu, wyrusza ze Szwecji do Szwajcarii, aby się z nim spotkać. Ponieważ on jest żonaty, pragnie zachować swoją tajemnicę przed jego rodziną.
Gdy Anna spotyka swojego ojca, robi dla niego test DNA, aby sprawdzić, czy naprawdę jest jego córką. W czasie kiedy ojciec przebywa w szpitalu i dochodzi do siebie po zawale serca, Anna zaprzyjaźnia się z pochodzącą z królewskiego rodu księżniczką Sobieski, która uczy jej wszystkiego, co powinna wiedzieć o etykiecie, zasadach savoir-vivre i stylu bycia wyższych klas i arystokracji.
Córka Miliardera - jest opowieścią o świecie arcybogatych ludzi i ich dekadenckiego życia w luksusie. Od Szwecji do szwajcarskiej Genewy, przez Monako po Dubaj, Anna poznaje zapach pieniędzy i napotyka się nie tylko na kłamstwa i nieuczciwość, ale także na zaskakującą serdeczność i życzliwość.
Książka jest po polsku i ma polskie litery.

LanguageJęzyk polski
Release dateJun 10, 2019
ISBN9780463870853
Córka Miliardera: Po Polsku (Polish Edition)
Author

Bea M. Jaffrey

Dr. Bea M. Jaffrey is an American-trained clinical psychologist and psychotherapist in Geneva, Switzerland. She is also a wife and a mother of six children and six Chihuahuas.

Related to Córka Miliardera

Related ebooks

Related categories

Reviews for Córka Miliardera

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Córka Miliardera - Bea M. Jaffrey

    Córka

    Miliardera

    ◆◆◆

    Billionaire’s

    Daughter

    Bea M. Jaffrey

    Przetłumaczyła z angielskiego na polski

    Translated from English to Polish

    Katarzyna Spiwak - Kraszewska

    Tytuł angielskiego oryginału:

    Billionaire’s Daughter - Making of an Heiress

    Zastrzeżenie

    Jest to dzieło fikcji literackiej. Wszystkie imiona, postacie, nazwy, miejsca i zdarzenia stanowią wytwór wyobraźni autora i są fikcyjne. Wszelkie podobieństwo do osób rzeczywistych, żywych lub martwych, zdarzeń lub miejsc jest całkowicie przypadkowe.

    Disclaimer

    This is a work of fiction. Names, characters, businesses, places, events and incidents are either the products of the author’s imagination or used in a fictitious manner. Any resemblance to actual persons, living or dead, or actual events is purely coincidental.

    Copyright © 2018 Bea M. Jaffrey

    Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w żadnej formie, ani za pomocą jakichkolwiek elektronicznych, mechanicznych lub innych środków, obecnie znanych lub późniejszych, w tym kopiowania i zapisywania, lub w jakimkolwiek systemie przechowywania, lub uzyskiwania informacji, bez pisemnej zgody od autora.

    All rights reserved.  No part of this book may be reprinted, reproduced or utilized in any form or by any electronic, mechanical, or other means, now known or hereafter invented, including photocopying and recording, or in any information storage or retrieval system, without permission in writing from the author.

    Edition 1:3 (1:4 + 1:17)

    Strona internetowa Dr Bea Jaffrey: live-best-life.com

    Dr. Bea’s web site: live-best-life.com

    Dla  Anny

    1

    GENEWA,  SZWAJCARIA

    Starszy mężczyzna siedział przy oknie, wpatrzony w Jezioro Genewskie.  Trzymał w rękach list, który właśnie przeczytał, ale nie do końca był w stanie pojąć jego treść, więc przeczytał go ponownie:

    Szanowny Panie Duponte,

    Nazywam się Anna Andersson i z tego co wynika, jestem Pańską córką.  Rozumiem, że może to być dla Pana szokiem, postaram się więc Panu wszystko wyjaśnić.  Moja matka, Cecilia Andersson poznała Pana 26 lat temu na Festiwalu Filmowym w Cannes.  Według tego co powiedziała mi moja ciotka Birgitta, właśnie tego lata kiedy spotykaliście się, moja matka zaszła ze mną w ciążę. Niezadługo po tym przeprowadziła się z powrotem do Szwecji, gdzie urodziłam się rok później.

    Moja matka nigdy o Panu nic nie wspominała.  Zawsze bardzo się denerwowała, kiedy pytałam ją o mojego ojca.  Na mojej metryce urodzenia widnieje wpis „Ojciec Nieznany".

    Niestety, moja mama zmarła dwa miesiące temu.  Chociaż wiedziała, że ma śmiertelnego raka i pozostało jej już niewiele życia, nalegała, by nie ujawniono mi Pańskiej tożsamości.  Dopiero na jej pogrzebie ciotka zdradziła mi Pańskie imię, nazwisko i nazwę Pana firmy w Genewie.  Odszukałam więc informacje na internecie i po dłuższym zastanowieniu postanowiłam do Pana napisać list. 

    Nie znam Waszej historii, ale jestem ciekawa mojego ojca i chciałabym go kiedyś poznać.  Poniżej podaję Panu swoje namiary - może Pan do mnie wysłać maila lub zadzwonić.  Mieszkam w Göteborgu, na zachodnim wybrzeżu kraju.  Gdyby kiedykolwiek był Pan w Szwecji - serdecznie zapraszam.  Jeśli nie ma Pan jednak ochoty spotkać się ze mną, nie ma sprawy, rozumiem.

    Pozdrawiam,

    Anna

    Próbując strawić wiadomość Henri Duponte odłożył list na kolana.

    – Cholera jasna! – zaklął głośno. – Clotilde! – zawołał do znajdującej się w pokoju obok sekretarki. – Możesz przyjść tutaj?

    Clotilde, grubo po pięćdziesiątce blond dama nienagannie odziana w szary, służbowy kostium i czarne lakierki Ferragamo przybiegła dosłownie w sekundę.

    – Tak, Panie Duponte? – w czym mogę Panu pomóc?

    – Zawołaj Mike’a, muszę się z nim natychmiast zobaczyć.

    – Tak, proszę Pana – odpowiedziała i zniknęła z powrotem w swoim pokoju.  Była na tyle inteligenta, że wykonywała polecenia szefa bez zadawania żadnych pytań.

    Mike, szpakowaty mężczyzna w wieku około 50 lat, ubrany w czarny garnitur, białą koszulę i modny cienki krawat wkroczył do gabinetu dziesięć minut później.  Nie jeden mógłby go pomylić z Tommy Lee Jones z Faceci w Czerni.  Twarda osobowość szła w parze z jego muskularną posturą.

    – Szukał mnie Pan? – spytał niskim, gardłowym głosem.

    – Tak – odpowiedział Duponte. – Dziękuje, że tak szybko się pojawiłeś, doceniam to.

    –  Dla Pana zawsze.  W czym mogę pomóc?

    – Rano złapiesz pierwszy samolot do Szwecji. Lecisz do Göteborga.  Poproś Clotildę niech zajmie się biletem na samolot i zarezerwuje hotel.

    – Do Szwecji? – zapytał zdziwiony Mike.  Był wcześniej w Sztokholmie, ale nigdy nie w Göteborgu.

    – Tak – odparł nieco już podirytowanym głosem Duponte.  – Masz dowiedzieć się wszystkiego, co tylko jest możliwe o młodej dziewczynie o imieniu Anna Andersson.  Ma 25 lat.  Tutaj masz jej numer telefonu i maila – przerwał na chwilę, po czym dodał – A tutaj jest jej adres domowy.  Podał Mike’owi skrawek papieru i pustą kopertę z widniejącym na nim adresem nadawcy.

    – Nie spuszczaj jej z oka ani na chwilę.  Rób zdjęcia i raportuj się minimum dwa razy dziennie. Trzymaj dystans.  Ma nie wiedzieć, że jest śledzona.  Z nikim o niczym nie rozmawiaj.

    – Tak, oczywiście proszę Pana – odpowiedział Mike.  „Nie jestem przecież idiotą" – pomyślał, ale ugryzł się w język.

    – W porządku – odpowiedział szef w nieco już bardziej przyjaźniejszym tonie.  – Masz jakieś pytania?

    – Hmm... – Mike nie był do końca pewny czy wypada o to zapytać, zdecydował się jednak.  – Jak długo mam śledzić Pannę Anderson proszę Pana?

    – Wszystko będzie zależało od tego, czego się o niej dowiesz.  Kilka dni na pewno.  Dam ci znać – odpowiedział, po czym ponownie przeniósł wzrok poza okno.

    – Oczywiście proszę Pana.  Czy to już wszystko?

    – Tak, idź porozmawiaj z Clotildą.  Ona wszystkim się zajmie.  Przekaż jej, jeśli ma jakiekolwiek pytania to niech do mnie przyjdzie.

    – Tak proszę Pana – powiedział posłusznie Mike. – Już do niej idę.  Odwrócił się, po czym pospiesznie opuścił gabinet.

    2

    GÖTEBORG,  SZWECJA

    Göteborg to drugie co do wielkości miasto po Sztokholmie, położone na wietrznym wybrzeżu zachodniej Szwecji.  W letnich miesiącach w regionie Götaland odczuwalna jest morska, nordycka bryza.  W drodze powrotnej z pracy Anna przejeżdżała swoim Mini Cooperem przez most Älvsborg.  Wysoki, wiszący most, który łączy miasto z północą i południem, ma prawie kilometr długości.  Raptem uderzył silny wiatr i zepchnął samochód na drugi pas. Mocno chwyciła kierownicę.

    – Ajajaj! – krzyknęła.

    Zawsze bała się przejeżdżać przez ten most.  Miała jeszcze jedną opcję - tunel pod rzeką Göta, ale to przerażało ją jeszcze bardziej.  W długim tunelu ogarniało ją uczucie klaustrofobii, szczególnie w godzinach szczytu, kiedy drogi były zakorkowane.  W swoim małym aucie czuła się jak w potrzasku, wyobrażała sobie wszystkie najgorsze kataklizmy jakie mogłyby się jej tylko przydarzyć; pożar w tunelu, zawalające się na nią ściany, i woda rzeki zalewająca cały tunel i wciągająca w otchłań jej ciało.  Za nic w świecie, z dwojga złego wybiera wiatr i stara skoncentrować się na utrzymaniu w rękach kierownicy.

    W centrum miasta istniał jeszcze jeden, stary zwodzony most Götaälvbro, ale pokonanie go również wydawało się Annie koszmarem.  Ostatnim razem, kiedy usiłowała przedostać się nim na drugą stronę, utknęła na nim na 20 minut, kiedy pod otwartym mostem przepływały statki.  Nauczka na przyszłość - szukać pracy w mieście, a nie na wyspie Hisingen.

    Gdy bezpiecznie dotarła do lądu, Anna wysłała wiadomość do swojej najlepszej przyjaciółki Elin.

    „Fika?"

    „Gdzie jesteś?" odpisała Elin dołączając emoty buźki i okay.

    „Będę za 10 mi" odpowiedziała Anna.

    Fika (wym. Fii-ka) to szwedzki podwieczorek, niekoniecznie jednak tylko po południu: może mieć miejsce o każdej porze dnia.  Równie dobrze może być to przerwa na małą-czarną z ciastem, ciastkiem lub kanapką. Co poniektórzy piją zamiast kawy herbatę, dzieci natomiast raczą się sokiem lub saft (lemoniada).  Fika może występować zarówno jak rzeczownik, jak i czasownik.  Szwedzi spożywają bardzo duże ilości kawy i pod tym względem znajdują się w światowej czołówce. Większość imprez towarzyskich odbywa się wokół fika.   Jest to również pierwszy wybór randkowy dla par; znacznie mniej formalny niż kolacja czy drinki.

    Anna znalazła miejsce parkingowe tuż przed blokiem Elin, co w centrum Göteborga graniczyło niemalże z cudem.  Dotarła do bramy, wciskając przyciski domofonu, otworzyła sobie sama drzwi wejściowe i biegiem dotarła na trzecie piętro, by przywitać przyjaciółkę.

    – Hej – przywitała Elin.  – Jak tam?  Siedziałaś cały dzień w domu?

    – Noo, dopiero co wstałam – powitała ją leniwie Elin, ciągle jeszcze w piżamie, chociaż już była 4.30 po południu.

    – Stefan jest w Sztokholmie więc nie mam nic innego do roboty.

    Stefan to nadziany tatusiek Elin. Nie przeszkadzało jej zupełnie to, że był od niej ponad trzydzieści lat starszy.   Liczyło się to, że ma kasę i nie ma problemu z jej wydawaniem.  Finansuje jej mieszkanie, opłaca wszystkie rachunki, kupuje jedzenie i całą resztę. Prywatnym odrzutowcem podróżują sobie do takich miejsc jak Londyn, Paryż, Rzym czy Monte Carlo.  Kupuje jej drogie prezenty. W ostatnie święta kupił jej zegarek Rolex, a na urodziny bransoletkę Cartier Love z brylantami.

    Mieszkanie pozostawało własnością firmy, gdyby kiedykolwiek ich związek się rozpadł, Elin mogła znaleźć się na ulicy.  Niemniej jednak taki układ jej odpowiadał.  Wywodziła się z biednej rodziny, dlatego finansowe zabezpieczenie odpowiadało jej w jakiejkolwiek formie.  Minusem było to, że Stefan był żonaty i nie miał najmniejszego zamiaru się rozwodzić.  Usprawiedliwiał się tym, że firma należy też do jego żony, więc rozwód nie wchodzi w rachubę. Anna była przekonana, że Stefan ją wykorzystuje i że Elin zdołałaby radzić sobie o wiele lepiej bez niego, ale nie jej było to osądzać.  Jak słusznie zauważyła Elin, otrzymywała bardzo dobrą zapłatę za coś, co większość kobiet rozdaje za darmo.  Zresztą, jak to ujęła Elin, wszyscy faceci to nieudacznicy bądź oszuści, albo jedno i drugie.  Ostatni chłopak Anny, Christer, nie był wyjątkiem.  Byli ze sobą już pół roku, kiedy Anna przedstawiła go swojej koleżance z pracy - Ewie. Już po tygodniu zaczął się z nią spotykać. Usprawiedliwiał to faktem, że Anna była zbyt zajęta chorą matką, więc i tak nic by z tego nie wyszło.  Tak czy inaczej wiedziała, że uważał się za coś lepszego od niej.

    – Karma to suka, zawsze wraca – podsumowała krótko Elin. – Poczekaj tylko, a sama się przekonasz – dodała.

    Anna bardzo przeżyła zdradę.  Nie mogła znieść widoku Ewy w pracy, często chowała się w toalecie, aby wypłakać się w samotności.  Były koleżankami, jak mogła jej to zrobić?  Mając takich przyjaciół, nie potrzebujemy już wrogów.  Kilka miesięcy później, Ewa przyłapała Christera na zdradzie z koleżanką z pracy.

    – A nie mówiłam – triumfowała Elin.  – Widzisz, mój Stefan nie jest wcale taki zły – dodała.  Musiała jednak pogodzić się z tym, że większość czasu spędzała w samotności, czekając na jego telefony i tęskniąc za nim jak szalona.  Oczywiście przeszkadzało jej to, wiedziała jednak, że Stefan zostawi ją, gdy będzie zbyt namolna.  Dał jej to wyraźnie do zrozumienia w grudniu zeszłego roku, kiedy Elin chciała spędzić z nim Boże Narodzenie i Sylwestra.

    – To nie wchodzi w rachubę – rzucił.  Płakała przez dwa dni.  Trzeciego dnia przyszła ogromna paczka z ekstrawaganckimi świątecznymi prezentami od Stefana i wszystko wróciło do normy.

    – Chcesz zobaczyć moje nowe Louboutiny? –  powiedziała Elin, a jej głos był podniesiony z podniecenia.  –  Przyszły wczoraj z Paryża.

    – Jasne – odpowiedziała Anna.  Kolejna para szpilek, których nie da się nosić dłużej niż przez godzinę.  Poza tym kosztują fortunę.  Anna musiałaby wydać całe swoje miesięczne zarobki, aby kupić jedną parę Louboutinów lub jedną małą torebkę Chanel’a. Nie wystarczyłoby jej na nic, nawet na opłacenie czynszu. Nie mogła pozwolić sobie na takie luksusowe rzeczy jakie posiadała Elin.  Nadal spłacała swój ukochany, używany Mini Cooper, jej budżet był więc ograniczony.  Jej marzeniem był nowy, pachnący fabryką, specjalnie dla niej stworzony samochód.   Tak jak te Volvo na taśmie u niej w pracy, oznaczone na przednich szybach z nazwiskami nowych właścicieli.  Każde buty, torebki, czy kosmetyki będą niczym w porównaniu z jej nowym samochodem.

    Pomimo powierzchowności i jej ekstrawaganckich nawyków zakupowych, Anna uwielbiała swoją przyjaciółkę.  Znały się od przedszkola.  Chociaż Elin była

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1