Międzynarodowy Dzień Mafii
()
About this ebook
Read more from Marcin Brzostowski
Podpalę wasze serca! Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZemsta kobiet Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSłodka bomba Silly Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWirujący sztylet hiszpańskiej kusicielki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMroczna tajemnica Sgt. Adeli White Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZłote spinki Jeffreya Banksa Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPozytywnie nieobliczalni Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Międzynarodowy Dzień Mafii
Related ebooks
Druga miłość Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzklanka czystej wody Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemica pałacu w Wenecji Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemnica śmierci doktora B. Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNajwiększa przyjemność świata Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsModliszka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWojna w Zatoce Perskiej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKarmiczny dług Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSieczka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMacierz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKto mnie pokocha? Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsUkład krążenia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHipnoza Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsUcieczka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWokół strachu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziennik Beatrycze Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTurysta Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsStowarzyszenie aniołów Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPanna Florentyna Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPocałunek śmierci Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaigret podróżuje Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNajlepsze żarty o lekarzach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZłodziej twarzy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW proch się obrócisz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZnachor Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBracia Dalcz i S-ka, tom drugi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGdy zakwitną poziomki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPłomienie winy: część 5 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHumus Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related categories
Reviews for Międzynarodowy Dzień Mafii
0 ratings0 reviews
Book preview
Międzynarodowy Dzień Mafii - Marcin Brzostowski
noc.
Gabinet Komendanta Głównego Policji,
piątek, godzina 23.30
Po wyjściu lekarza Franco Fog skierował kroki w stronę barku i nie zastanawiając się długo, sięgnął po jedną ze stojących tam butelek. Jego wybór padł na whisky Johnnie Walker w wersji black, która była, jak wszyscy wtajemniczeni doskonale wiedzą, ulubionym trunkiem sir Winstona Churchilla oraz kilku innych ważnych dla ludzkości mężczyzn.
Ze szklaneczką w dłoni otworzył drzwi na taras, po czym zrobił kilka kroków w kierunku metalowej barierki. Oparł się o nią i nagle zrozumiał, że ma w Małej Sylwii oddaną przyjaciółkę, która przejmuje się nim oraz po raz kolejny ratuje go z opresji. Ciesząc się w duchu, że los postawił ją na jego drodze życia, upił solidny łyk whisky i sięgnął po paczkę cameli. Kiedy wyjął papierosa i wsadził go do ust, na progu tarasu pojawiła się Mała Sylwia, która w międzyczasie zamieniła szlafrok na klasyczną, wieczorową sukienkę. Po chwili podeszła do inspektora i bez słowa wyciągnęła w jego stronę zapalniczkę. Srebrne Zippo wystrzeliło jaskrawym płomieniem, który na moment oświetlił taras oraz urokliwą twarz dziewczyny. Zanim Mała Sylwia zgasiła ogień, Franco Fog zdążył przypalić camela, puścił kilka kółek z papierosowego dymu i bez owijania w bawełnę powiedział:
– Dziękuję, pchełko, że mi pomogłaś.
– Nie ma sprawy, Franco. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
– To prawda. I chyba nie tylko…
– Mam nadzieję, Franco – odparła dziewczyna. – Mam taką nadzieję.
Inspektor wypuścił z płuc kolejny kłąb dymu, po czym zbliżył się do Małej Sylwii i obejmując ją jedną ręką w talii, oświadczył:
– Jesteś najpiękniejszą i najmądrzejszą kobietą, jaką znam, ale wiem, że nie możemy być razem.
– Dlaczego? – zareagowała natychmiast dziewczyna.
– Nie oszukujmy się, pchełko. Przecież jestem alkoholikiem.
– I co z tego? Znasz moje zdanie na ten temat.
– Poza tym jestem dla ciebie za stary.
– A ile ty masz lat, mądralo? Sto pięćdziesiąt?
– Mam już prawie pięć dych, moja droga. Zbliża się czas, gdy będę musiał pomyśleć o emeryturze.
– Ty i emerytura?
– Niestety tak.
– Dlaczego?
– W policji jest już kilku młodych, którzy całkiem nieźle główkują i coraz szybciej pociągają za spust.
– Szybciej od ciebie?
– Takich to jeszcze nie ma. Ale trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny niepokonanym.
Mała Sylwia przetrawiła szybko w myślach wiadomość o emeryturze i w myśl zasady, aby kuć żelazo, póki gorące, postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Doskonale wiedziała, że podobna okazja może się szybko nie trafić, a już od jakiegoś czasu wyczekiwała na ten moment oraz snuła dalekosiężne plany co do wspólnej przyszłości. Na początek, zgodnie z jej oczekiwaniami, miała zostać żoną inspektora, a później, już jako para, mielić wieść szczęśliwe i dostatnie życie na łonie natury. W jej marzeniach nie zabrakło także dwójki prześlicznych dzieci, psa, królika, świnki morskiej oraz dostojnego pawia, który przechadzałby się dumnie po ich podmiejskiej rezydencji. Pragnąc tego wszystkiego, a może i więcej, pocałowała Foga w policzek i tuląc się do niego jak do pluszowego misia, zapytała:
– Nie jesteś głodny, Franco?
– Jestem.
– To może porozmawiamy o twojej emeryturze przy kolacji?
– Doskonały pomysł. A masz coś w lodówce?
– Oczywiście, Franco.
– Pewnie same mrożonki?
– Nie żartuj.
– W takim razie, co?
– A na co masz ochotę?
– Czy ja wiem… – Inspektor zaciągnął się camelem, po czym wystrzelił końcówkę papierosa w ciemność. – Nie mam zielonego pojęcia.
– A co powiesz na schabowego?
– Słucham?
– Schabowego z kapustą oraz podsmażane ziemniaczki.
– Naprawdę?
– Tak, Franco. A do tego jeszcze kompocik z twoich ulubionych śliwek węgierek!
Uszczęśliwiony Franco Fog pocałował dziewczynę prosto w usta, po czym objęci i roześmiani ruszyli w stronę salonu. Kiedy przekroczyli jego próg, Mała Sylwia czmychnęła do kuchni, natomiast inspektor zasiadł na kanapie. Po chwili włączył telewizor i zaczął przerzucać kanały. Nie miał ochoty na ogłupiające spektakle rozrywkowe albo seriale o miłości, dlatego skupił uwagę na programie informacyjnym. Ze względu na porę nie spodziewał się usłyszeć niczego istotnego, ale z dwojga złego wolał już suchy dziennikarski przekaz od zwykłej błazenady, która w jego mniemaniu maltretowała szare komórki normalnego człowieka. Ponadto, co dla niego niezwykle istotne, była niegodna prawdziwego