Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki
Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki
Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki
Ebook80 pages47 minutes

Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Erotyki opisujące m.in. noc poślubną Zosi i Tadeusza – bohaterów „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Utwór pełen opisów intymnych przeżyć pary bohaterów. Język, jakim posługuje się autor, jest barwny, nacechowany emocjami. Występują liczne wulgaryzmy. Autorstwo utworu przypisuje się Aleksandrowi Fredrze, choć są to raczej spekulacje, gdyż sam pisarz nie potwierdził tej pogłoski.
LanguageJęzyk polski
PublisherKtoczyta.pl
Release dateSep 27, 2016
ISBN9788381617284
Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki

Related to Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki

Related ebooks

Reviews for Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki - Ktoczyta.pl

    Księga XIII Pana Tadeusza i inne erotyki

    Warszawa 2016

    Spis treści

    Pan Tadeusz, księga XIII. Noc poślubna Tadeusza i Zosi (Aleksander Fredro)

    Spotkanie się pana Tadeusza z Telimeną w Świątyni Dumania i zgoda ułatwiona za pośrednictwem mrówek (Antoni Orłowski)

    Sztuka obłapiania. Poemat w czterech pieśniach wierszem (Aleksander Fredro)

    Baśń o trzech braciach i królewnie (Aleksander Fredro)

    Nowoczesna sztuka chędożenia (Tadeusz Boy-Żeleński)

    Pan Tadeusz, księga XIII

    Noc poślubna Tadeusza i Zosi (Aleksander Fredro)

    Noc poślubna Tadeusza i Zosi

    Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami

    Drzwi za sobą zamyka, och! Nareszcie sami.

    Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie

    Popatrz, jak mi odstaje, spójrz no na moje spodnie.

    Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,

    Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,

    Nie wiedziała zaiste, czy ma się całować

    Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.

    Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału

    Jął się przygotowywać do ceremoniału.

    Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,

    Tadeusz miał myśl jedną – myśl ta to mineta.

    (Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,

    Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana

    Przez strzegące cór swoich sędziwe matrony

    I księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).

    Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,

    Wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,

    Niezmiernie lizać lubił, wyrażał mniemanie,

    Że mineta o wiele przewyższa jebanie,

    Bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada,

    Język natomiast smakiem prócz dotyku włada,

    Poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,

    Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.

    Na przykład powonienie cipy... Wzrok się raczy

    Tym, czego ślepy kutas nie zobaczy.

    Tak myśląc, jął Tadeusz pieścić swoją żonę.

    Najpierw z galanterią ucałował dłonie,

    Potem na łóżku sadza i macając ręką,

    Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,

    Wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,

    Oba były jednakie, żaden nazbyt długi.

    I począł je całować – długo pożądliwie,

    Wreszcie usta oderwał i, w nagłym porywie,

    Suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,

    ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,

    Dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,

    Najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,

    Całując pożądliwie od wewnętrznej strony,

    Aż Zosia zapomniała zupełnie obrony

    I dziewicze opory zaraz odrzuciła,

    Bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.

    I chowając w poduszki, zawstydzone lice,

    Pokazała mężowi całą tajemnicę,

    Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów

    Różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.

    Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,

    Najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.

    Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.

    Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,

    Wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,

    Rękami Zosię z góry aż do dołu macał,

    Przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,

    Krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,

    Obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,

    Wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.

    Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,

    tuląc nos oraz usta w zawisłą piździochę.

    Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki

    I z lekka, ocierając wąsy grzbietem ręki,

    Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,

    ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,

    Koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,

    A gacie przemoczone na krześle położył.

    Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,

    Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:

    Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,

    Odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.

    Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,

    Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.

    Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,

    By tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie.

    Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką

    Na chuja spoglądała z ciekawością wielką,

    Bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała –

    Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,

    Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,

    Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,

    W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,

    Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.

    Choć

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1